W-F (2c)
Zostało 20 minut do drugiego dzwonka w nowym roku szkolnym. Dla klasy 2c będzie to pierwsza lekcja po wakacjach. Uczniowie siedzieli spokojnie w szatni od W-F.
- Szybko! Przebieramy się! - Finn wbiegł do szatni chłopców zdenerwowany.
Co? - spojrzał na niego nerwowo Luke Skywalker - Przecież dziś będzie lekcja organizacyjna...Nie potrzebujemy strojów...
Finn zdejmował nerwowo koszulkę i nic nie odpowiedział.
- Nie znasz Windu? - Kanan usiadł obok Luke'a. - On może nawet wstawiać jedynki. Na szczęście wziąłem strój...
-Ale...Kurde, ja stroju nie mam! - Skywalker rzucił plecakiem - Już po mnie! Ktoś ma jakieś koszulki?
Finn próbował w swoim worku coś znaleźć, a Kanan siedział cicho.
- Myślicie, że Ren przyjdzie? - Jarrus próbował do niego zadzwonić - Trochę słabo jeśli zrobi sobie wagary już pierwszego dnia szkoły...
- To jest Ben...Znaczy "Kylo Ren" - westchnął Luke, który pisze wiadomości do kuzyna - Do szkoły może przyjdzie za miesiąc...
Finn usiadł obok kolegów i pije nerwowo wodę. W tamtym roku na W-F strasznie podpadł Windu. Chce wypaść na pierwszej lekcji jak najlepiej...
- Jest dobrze! Mój kuzyn, Anakin przyniesie mi koszulkę! Też mają dziś W-F! - Luke przerwał chwilową ciszę i westchnął z ulgą.
10 minut później do szatni wszedł wysoki blondyn - Anakin Skywalker. Uśmiechnął się i rzucił kuzynowi koszulkę.
- Musisz pamiętać, że u Windu zawsze trzeba mieć strój! - uśmiechnął się i oparł się o ścianę - Co takie smutne miny chłopaki? Dziś u nas na chemii "namówiliśmy" Tarkina na luźną lekcję!
- Jest wiele powodów dla których nie jesteśmy szczęśliwi: Szkoła, posiadanie w klasie Bena, pierwsza lekcja z Windu! I nie chce mi się słuchać opowieści o waszych lekcjach! - Kanan westchnął i pożyczył butelkę wody od Finna.
Chłopaki z towarzyszącym im Anakinem z 2a siedzieli w szatni, póki nie zjawił się Windu.
Mężczyzna miał surowy wyraz twarzy, trzymał w jednej ręce piłkę do zbijaka i miał czapkę na głowie. Na jego szyi wisiał słynny złoty gwizdek.
- Dzień dobry panienki! Wychodzimy z szatni i szybko na salę! - krzyknął i nastolatkowie opuścili szatnie - Chwila chwila...Skywalker!
W stronę Windu odwrócił się Luke i jego kuzyn, który chciał wrócić na swoje lekcje. Windu stanął przed Anakinem.
- Jak miło, że złożyłeś wizytę chłopakom z 2c! Musisz pamiętać, że według zasad jeśli w szatni mają być chłopcy z klasy, z którą będę miał lekcje to TY NIE MASZ PRAWA TAM BYĆ, JEŚLI TO NIE TWOJA KLASA!
- Przepraszam, ja tylko chciałem...Ok, wie pan co? Już muszę iść, bo zaraz dzwonek! - próbował odejść, ale Windu złapał go za ramię.
- Jaką lekcje teraz będziesz mieć?
- Religię, z panem Vaderem!
- Myślę, że nasz katecheta nie będzie mieć nic przeciwko jeśli zostaniesz! Potrzebuję kogoś kto będzie podawał piłki i zapisywał punkty! - dał mu do ręki kartkę i długopis.
- Ale pan Vader mnie nie lubi...Ja jestem wierzący i wolę wrócić na...- Mace szybko popchnął Anakina na salę.
Dziewczyny i chłopcy z klasy 2c czekali na nauczyciela ustawieni w szeregu.
- Baczność! - Windu krzyknął głośno - Możecie usiąść! - uczniowie usiedli na ławkach a Mace zaczął sprawdzać listę - Erso?
Lista nie zajęła dużo czasu. Więcej czasu Windu spędził na rozmowie o Benie Solo, którego już pierwszego dnia nie było w szkole. Anakin siedział obok nauczyciela i obserwował klasę 2c. Uśmiechał się do kolegów, a gdy zauważył Qi're (jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole) schylił się do niej i puścił oczko.
- Hej mała! - szepnął do dziewczyny i otrzymał jedynie środkowy palec od niej.
Windu przerwał rozmowy uczniów i wstał.
- Słuchajcie no, nie będę wam czytał regulaminu oceniania i innych pierdół. Chce wam powiedzieć, że w tym roku wymagam od was dobrej kondycji i ćwiczenia na W-F! Sprawy kobiece? Albo do pielęgniarki, albo zakładasz dobre spodnie i ćwiczysz! Nie przyjmuję zwolnień na W-F, chyba że od lekarza. Wtedy musi być pismo i pieczątka! Jasne?!
Uczniowie chórem odpowiedzieli i wstali z ławek.
- Dziś zagramy w zbijaka! Najprostsza i najprzyjemniejsza gra! Najpierw rozgrzewka! Jynn Erso? Prowadzisz bieg!
Dziewczyna westchnęła i klasa zaczęła biegać po sali gimnastycznej. Po wakacjach prawie nikt nie miał siły i wszyscy ledwo utrzymywali się na nogach. Mace Windu kazał im zrobić 40 okrążeń i ten kto się zatrzyma - dostanie minusa.
- Dobrze, że Anakin dał mi koszulkę z cienkim materiałem...- wzdycha Luke, który ledwie biega i patrzy na swojego przyjaciela, Jarussa.
Nauczyciel kazał im się zatrzymać i robić ćwiczenia. 30 pompek, przysiadów i rozciąganie. Phasma chciała symulować, że źle się czuje...Niestety plan się nie udał.
- Dobra panienki! Gramy w zbijaka! Gra ma być fair! Pamiętajcie, że nie jesteście frajerami! - spojrzał na kilku chłopaków - Dzielimy się na dwie drużyny! Dziewczyny kontra chłopaki!
Klasa ustawiła się dwoma grupami na boisku.
- Ale jak? - wtrącił się Anakin - Dziewczyn jest więcej niż chłopaków! Bena nie ma w szkole, więc jest tylko mój kuzyn, Kanan i Finn...To nie jest ok! I jak pan tu mówi o grze fair? - Anakin zaczął się śmiać, ale wściekły Windu usiadł obok niego.
- Powinniśmy dziewczynom dawać ułatwienie. Poza tym trzech mężczyzn powinno sobie poradzić z pięcioma kobietami!
- Wie pan...Finn to oferma, Kanan jest za chudy, a Luke nie dba o tę grę! - Skywalker bawił się długopisem w ręce, który miał do zapisywania punktów.
- Jeśli się nie zamkniesz to w tym roku nie załapiesz się do drużyny sportowej, więc siedź cicho i zapisuj punkty, gdy gra się zacznie! - wstał wściekły i stanął pomiędzy drużynami.
Windu wyjaśnił zasady, których prawie nie ma w tej grze. Rozdał piłki drużynom i zaczęła sie rywalizacja. Pierwszy oberwał Finn, którego Mace nazywa ofermą. Chłopaki mieli problemy z trafieniem w którąś z dziewczyn.
- Miałem nadzieję, że tylko Finn jest babą, ale się myliłem! Szybciej! Uderz Erso! - nauczyciel komentował całą grę.
Luke niechcący trafił mocno w twarz Qi'ry i ta zaczęła płakać razem z Finnem, który miał już siniaka pod okiem. Cała gra była żałosna i jedynie Anakin miał z tego ubaw. Windu był zmęczony obserwowaniem jak słabo jego uczniowie grają i zaczął opowiadać Skywalkerowi o swojej przeszłości, gdy był w wojsku.
Po 30 minutach gry dziewczyny wygrały mecz, jednak Anakin postanowił trochę pomieszać i wpisał remis jako wynik końcowy.
- Jak to REMIS?! - Windu nie chciał uwierzyć - Dobrze zapisałeś punkty? - spojrzał na blondyna.
- Oczywiście! Siedział pan przy mnie! - uśmiechnął się do Qi'ry, która nie była w dobrym humorze, ale zaczęła się rumienić.
- W takim razie nie zawiedliście mnie do końca chłopaki! - nauczyciel się uśmiechnął i kazał im znowu stanąć na baczność - Widzimy się za trzy dni i bądźcie gotowi na porządny W-F. To co dzisiaj mieliście, to była gra dla dzieci!
Windu pożegnał klasę, która wróciła do swojej szatni.
Porównując 2c do dwóch innych klas z tego rocznika to oni mieli najłagodniejszą pierwszą lekcję w nowym roku szkolnym. Mimo to W-F z Windu zawsze jest ciężki i niestety, ale jedynie on jest nauczycielem tego przedmiotu.
***
Po długim dniu w pierwszym dniu szkoły uczniowie nareszcie opuścili budynek kończąc swoje lekcje. Kuzyni - Anakin i Luke razem wracali do domu.
- Jak oceniasz pierwszy dzień szkoły? - Luke spojrzał na wyższego od siebie kuzyna, który wyciągał paczkę papierosów.
- Nie jest źle...Ten tydzień jeszcze przeżyjemy...Nie chcę myśleć co będzie potem...
Nastolatkowie zauważyli przed szkołą Bena Solo, który siedział na ławce i czekał na kogoś.
- Gratuluję! Oto człowiek, który zdobywa nieobecności w pierwszym dniu szkoły! - Anakin zaczął mu klaskać.
- Zamknji się...-Ben wydawał się go nie słuchać. Jego uwagę przykuł zapach dymu papierosów - Mogę jeden?
Skywalker podał mu paczkę i usiadł obok niego. Luke tylko nieśmiale stał nad nimi.
- Na kogo czekasz? Na Ventress? - Anakin uśmiechnął się.
- Taaa, zamierzam zerwać z tą laską! Denerwuje mnie! Dziś ukradła mi mój towar i nie wiadomo co z tym zrobiła...
- Podobno ktoś z klasy 2b zatruł pana Griveosa...- westchnął Luke. Ben jedynie spojrzał na niego i nerwowo coś szepnął pod nosem.
Skywalkerowie opuścili Solo, gdy ten poszedł porozmawiać ze swoją dziewczyną. Nastolatkowie zamierzają odpoczywać i korzystać póki nie pojawią się prawdziwe, ciężkie lekcje.
Jedno jest pewne...To będzie długi i trudny rok szkolny!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top