Rozdział 5 Wyzwanie
Shūji jest osobą w której słowniku nie ma „nie masz psychy" dlatego właśnie przyjął wyzwanie od jakiegoś no name z klasy.
Przelizać się z panem Nakaharą.
Weszliśmy do Sali, rudowłosy podał mi swój plecak bym go odłożyło. Usiadłom w przed ostatniej ławce. Kilka osób które wiedziały o wyzwaniu wyciągnęło telefony.
Shūji zaczął powoli podchodzić do pana Chuuyi. On spojrzał się pytającym wzrokiem odwracając się na krześle.
- Coś się stało Shūji? – Spytał, mój przyjaciel nie odpowiedział na to zbliżając się coraz bardziej. Po zrobieniu kolejnego kroku usiadł w rozkroku na kolanach pana Nakahary. – Shūji co się... – Nie dokończył pytania ponieważ chłopak go pocałował. Włożył ręce w jego włosy i kontynuował pocałunek. Różowa kamera z tyłu sali mrygała złowieszczo czerwonym światłem.
Minuty mijały tak samo jak szok nauczyciela który w końcu odsunął od siebie rudowłosego. Nie miał rumieńców, wyglądał za normalnie. Spuścił wzrok po czym zbliżył się i szepnął coś do ucha Shūjiego na co ten gwałtownie wstał i wrócił do ławki. Usiadł obok mnie, jego wzrok był pusty.
- Co się stało?
- Nic.
Przez resztę dnia nic nie mówił. A plotki zaczęły się rozprzestrzeniać, a one mają w zwyczaju powracać z bardzo dziwnymi informacjami. Byle tylko dały ludziom powód do gadania.
★★★
Natomiast na następny dzień przyszedł w różowej sukience i wyprostowanych włosach.
- Witam Cię księżniczko, nie mogłam się doczekać aż cię zobaczę. - Uśmiechnął się, natomiast ja zastanawiałom się czy dobrze widzę i słyszę.
- Shūji czy wszystko dobrze? Nie masz gorączki? - Dotknęłom jego czoła, było zimne.
- Wszystko w najlepszym porządku. Nie wiem o co ci chodzi.
Shūji to akurat taka osoba, która doskonale wie o co mi chodzi.
Pierwszą lekcją jest matematyka.
- Nareszcie Shūjia wyglądasz jak na płeć piękną przystało. Chodź do tablicy, przykład b. Shūji zaczął wstawać, w normalnych okolicznościach zacząłby się kłócić.
- Ej Shūji... Mogę zeszyt od...
- Tak możesz, wyciągnij z plecaka. - Odpowiedział i poszedł do tablicy.
Wzięłom jego plecak, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to tadam pamiętnik. A przynajmniej tak głosił wielki napis na środku różowego, zamkniętego na kod zeszytu. Nie napatrzyłom się na niego długo, ponieważ Shūji mi go wyrwał.
- To... Nie wiesz, że nie rusza się nie swoich rzeczy! Kurwa...Przepraszam, nie powinnam krzyczeć...
- Shūji co się dzieje? Czy to wina wczorajszego wyzwania? Co powiedział ci pan Nakahara? - Spiął się, po czym podał mi pamiętnik.
- Hasło do data śmierci Annie. Jeśli zgadniesz to się dowiesz doprawdy wielu rzeczy. - Usiadł obok mnie.
Annie, kim jest Annie? Kiedy umarła? Tu chodzi o konkretną osobę i w tym jest problem. Bo owych Annie na świecie może być milion. A ja nie znam nawet jednej.
★★★
- Shūji, kim jest Annie? Proszę powiedz mi. Zrobię wszystko. - Chłopak na to się uśmiechnął.
- Wszystko powiadasz... Czytałaś kiedyś ideał pana Kunikidy? - Pokiwałom głową na zaprzeczenie.
- Nie czytałom. A ty czytałeś?
- Tak, czytałam, ideał kobiety według Kunikidy. "Kobieta nigdy o nic nie błaga". Zrobisz wszystko? Lepiej nigdy tak nie mów. Dobra, powiem ci, ale... Musisz wykonać wyzwanie.
- Wyzwanie?
- Tak~ - Szepnął mi do ucha a po moim ciele przeszły ciarki. - Ale musisz wiedzieć, że nie lubię zdradzać tajemnic. Cena za wyjawienie sekretu musi mnie zadowolić. - Przygryzł mi płatek ucha. Po czym szybko się odsunął i uderzył pięścią w ścianę. - Kurwa... Przepraszam, nawet tak prostych rzeczy nie umiem wykonać prawidłowo, jestem beznadziejna.
- Shūji... - Podszedłom do niego i ucałowałom jego dłoń. - Nie jesteś beznadziejny. Jesteś cudownym przyjacielem.
- Przyjacielem... Annie to najsilniejsza uzdolniona. Władała czasem, zmarła przez strzał w głowę.
- Powoli zaczął odchodzić.
- Gdzie idziesz?
- Na tył szkoły zapalić.
No i sobie poszedł, a ja dalej nie wiem kim jest Annie. Chociaż chyba trochę mu ulżyło, jednak martwiło mnie że pali.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top