Pierwsze spotkanie cz 1
Kakashi
Siedział*ś właśnie w autobusie, który zaraz miał odjechać. Nagle jednak drzwi pojazdu się otworzyły, a przez nie wbiegł spóźniony przystojny mężczyzna. Gdy od razu ciebie zobaczył to usiadł na siedzeniu naprzeciw twojego. Mimowolnie twoje oczy pobiegły w jego stronę. Zdołał*ś mu się wtedy też bardziej przyjrzeć oraz zauważyć, że czyta zaciekawiony jakąś książkę, której nie znał*ś.
-Widzę, że jest pan bardzo zainteresowany tą książką. O czym ona jest?- nim pomyślał*ś, to zadał*ś pytanie, a jego piękne oczy zwróciły całą swoją uwagę na ciebie. Serce zaczęło ci nieco szybciej bić, a twój towarzysz podróży się lekko zarumienił, najprawdopodobniej z twojego pytania. Strzelił*ś sobie mentalnego facepalm'a w głowie za brak przemyślenia sytuacji. Pech niestety jednak chciał tak, że tuż po twojej 'wpadce' rozbrzmiał głos z głośników, iż autobus zajechał na właściwy przystanek. Wysiadł*ś z pojazdu w małym pośpiechu rzucając ostatnie przelotne spojrzenie w kierunku białowłosego. Żałował*ś, że musisz tak szybko go opuszczać i to w tak żenujących okolicznościach, ale miał*ś dziwne wrażenie, że jeszcze się spotkacie nie raz...
Naruto
Wasze pierwsze spotkanie miało miejsce w parku. Spacerował*ś spokojnie alejkami i obserwował*ś otaczającą cię przyrodę. Nagle ujrzał*ś pewnego blondyna przy niewielkim potoku. Postanowił*ś przyjrzeć mu się uważniej. Był ubrany na pomarańczowo, przez co nie sposób było go nie zauważyć. Jego włosy natomiast momentami lśniły złocisto, a oczy przypominały bezchmurne niebo. Nie mogł*ś wręcz oderwać oczu od tych hipnozujących tęczówek.
-W czymś mogę pomóc?- w końcu się odezwał wyrywając cię z transu.
-Ymmm... nie nic. Po prostu przypominasz mi kogoś- próbował*ś zmieszany wyjść z niekomfortowej sytuacji jaką było przyłapanie na wgapianiu się w obcą osobę. Odszedł*ś więc dość szybkim krokiem, tak aby nie zrobić czegoś jeszcze głupszego.
Sasuke
Postanowił*ś wybrać się na pobliskie targowisko w celu zakupienia świeżych warzyw. Podszedł*ś do pierwszego stanowiska i od razu zauważył*ś chłopaka, który chciał zabić wzrokiem sprzedawcę tuż po tym jak usłyszał, że nie ma już pomidorów. Zrobiło ci się żal przystojnego bruneta, bo doskonale go rozumiał*ś. W końcu też kochał*ś pomidory i dlatego też miał*ś mnóstwo ich sadzonek w ogródku. Nie miał*ś jednak odwagi zaproponować swoich warzyw, bo onieśmielający, przeszywający wzrok czarnookiego pobiegł w twoją stronę, przez co nie wiedział*ś jak się do końca zachować. Odwrócił*ś szybko wzrok udając, że wcale nie patrzył*ś w jego stronę i odszedł*ś dalej dla niepoznaki.
Kiba
Pewnego dnia wybrał*ś się do schroniska w celu zaadoptowania psa. Nie jednak pieski najbardziej cię urzekły, a wolontariusz pracujący tam. Był on dokładnie w twoim typie jeżeli chodzi o wygląd, a fakt, że pomagał bezinteresownie w takim miejscu, tylko dodawał mu plusów. Nie chciał*ś go odciągać od pracy zwykłymi rozmówkami, więc postanowił*ś zapytać go jakiego psa by ci doradził. Opisał*ś dokładnie swoje warunki oraz to ile czasu jesteś w stanie poświęcić zwierzakowi, a on bez chwili namysłu zaprowadził cię do jednej z klatek i pokazał ci białego szczeniaka. Zaczął opowiadać ci o nim, a gdy skończył to zapytał, czy odpowiada ci to. Oczywiście kiwn*ł*ś głową na znak potwierdzenia, bo pies był perfekcyjnie do ciebie dobrany i wiedział*ś, że chłopak zna się na rzeczy. Podpisał*ś więc wszystkie papiery i pojechał*ś z zwierzakiem do domu. Podczas jazdy miał*ś nadzieję, że nie było to wasze ostatnie spotkanie i że następnym razem uda wam się porozmawiać 'poza pracą'.
Gaara
Wybrał*ś się na wycieczkę do Egiptu z biura podróży. W ramach programu przysługiwała ci m.in oprowadzka po Kairze z grupą i przewodnikiem. Twoim lokalnym przewodnikiem był właśnie Gaara. Nie sposób było odwrócić wzrok od jego czerwonej czupryny i hipnotyzujących oczu. Z tego też powodu patrzył*ś się słuchając go przez całą oprowadzkę. Jego głos działał na ciebie kojąco, więc słuchanie również sprawiało ci przyjemność. Tak był*ś zafascynowan* widokami oraz oczywiście przewodnikiem, że nie zauważył*ś nawet kiedy czas przeznaczony na oprowadzenie minął. Rozczarowało cię to trochę, ale te rozczarowanie tylko motywowało cię do czekania cierpliwie do następnego spotkania na, które miał*ś nadzieję.
Hinata
Poznał*ś ją tuż po przeprowadzce do nowego miasta. Okazało się, że to właśnie ona była twoją sąsiadką. Po rozpakowaniu swoich rzeczy postanowił*ś wyjść na balkon, by pobieżnie obejrzeć krajobraz otaczający dom. Zauważył*ś wtedy też Hinatę, która siedziała w swoim ogródku i czytała książkę pod drzewem wiśni. Stwierdził*ś wtedy też w myślach, że uroczo wygląda skąpana w płatkach sakury, które na nią spadały. Ta myśl sprawiła, że się uśmiechn*ł*ś i wyszł*ś z balkonu chcąc odpocząć po podróży. Spokój jednak nie trwał długo, ponieważ już po około pół godziny zadzwonił dzwonek do drzwi. Od razu podszedł*ś otworzyć choć nie miał*ś pojęcia kto to mógłby być. W drzwiach stała ona, czarnowłosa piękność o białych oczach niczym śnieg.
-Umm.. J-ja.. Przyniosłam ciasto, by c-cię powitać. J-jestem H-hinata i mieszkam obok.- powiedziała jąkając się trochę zakłopotana. Zaskoczyła cię ta niezapowiedziana wizyta, ale było to bardzo pozytywne zaskoczenie.
-Miło mi cię poznać. Ja jestem YN-odpowiedział*ś, a dziewczyna wręczyła ci pakunek, w którym było wcześniej wspomniane ciasto powitalne.
-Wybacz mi YN, ale muszę już iść do siebie...-powiedziała cicho jakby bała się, że będziesz zł* z tego powodu.
-Jasne, nie ma problemu. Do zobaczenia- postanowił*ś jej uświadomić, że to nic złego i że każdy ma czasem coś to załatwienia. Czarnowłosa kiwnęła lekko głową w odpowiedzi i wróciła do siebie.
Sakura
Spotkał*ś ją po raz pierwszy w klinice. Przyszł*ś tam na badania kontrolne, a ona była pielęgniarką, która je wykonywała. Niby było to bardzo krótkie spotkanie, ale różowowłosa od razu wpadła ci w oko. Wasze spojrzenia nawet zetknęły się kilka razy, lecz za każdym razem oboje/obie odwracaliście/obracałyście wzrok z nadzieją, że druga strona nie widziała jak się patrzycie na nią.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top