9.Kiedy mu czymś zaimponowałaś i chyba się zauroczył

[Kiedy mu czymś zaimponowałaś i chyba się zauroczył]

Izuku Midoryia

Na dzisiejszych zajęciach praktycznych udaliście się do jednej z wielu sali gimnastycznych. Miały się odbywać ćwiczenia w parach, a dokładniej walki. Pary dla większej sprawiedliwości były losowane. 

- Ja to mam szczęście - mruknęłaś sarkastycznie podchodząc do Izuku

- Z kim walczysz? - zapytał chłopak o zielonych włosach

- Z panem jeżowłosym - odparłaś i już po chwili na coś co przypominało ring weszła pierwsza para. Był to Denki walczący z Kirishimą, można było się spodziewać że tak zwany Shittyhair wygra, gdyż kamień nie przewodzi prądu - a ty z kim walczysz? - zapytałaś 

- Z Miną - odpowiedział - to będzie ciekawe zmierzyć się z osobą o podobnym quirku - dodał

- Chętnie obejrzę twoją walkę - w tym momencie zostałaś wyczytana - ale najpierw pokonam Bakugou - uśmiechnęłaś się i weszłaś na "ring"

- Dobra młodzi znacie zasady? - zapytał sensei, kiwneliście głowami - tylko się nie pozabijajcie - powiedział zwracając się bardzie do Katsukiego niż do Ciebie

- Zniszczę Cię i dokończę to co zacząłem w tamtym roku - warknął

- Zobaczymy - odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się triumfalnie tylko po to by jeszcze bardziej wkurzyć chłopaka

Cała walka przebiegała dość jednostronnie. Prościej rzecz ujmując wygrałaś. 

- Dalej wstawaj kolejni chcą walczyć - powiedziałaś podając rękę Jeżowłosemu

- Tch - warknął i chwycił twoją dłoń, aby potem ramię w ramię ruszyć do pielęgniarki, gdyż nie obeszło się bez ran

Reszta walk przebiegła ciekawie. z bardziej interesujących to Mina walczyła z Izuku, Brokuł wygrał, Tokoyami walczył z Ayomą - była to dość ciekawa walka pomiędzy światłem i ciemnością- Tokoyami wygrał, ponieważ quirk Ayomy jest dobry, ale nie do końca sprawny. Był też Shoto, który walczył z Uraraką, która nie dawała za wygraną, ale przegrała. Może byc z niej mocna przeciwniczka w przyszłości.

Po zakończonych walkach udaliście się do domu Midoryi, w końcu byłas jego "siostrą" chłopak cały czas wydawał się być czymś zafascynowany, gdy go o to zapytałaś powiedział.

- To przez to, że na końcu pomogłaś Kacchanowi - zaczął i rozwinął temat - niby jesteś złoczyńcą pod przykrywką, ale to i tak mnie zdziwiło - powiedział i znów zamilkł

- To dlatego, że nie mam zamiaru mieć go na przeciwnika - zaczęłaś odpowiadać - Jest naprawdę dobry w skopywaniu tyłków ludzi, mimo to chcę być bohaterem. To samo sobie nawzajem przeczy, ale sprawia, że jest fascynujące. Po za tym, kto wie, może kiedyś się z nim zmierzymy nie jako uczniowie.


Katsuki Bakugou

Szliście właśnie parkiem. Była naprawdę ładna pogoda, więc udało Ci się wyciągnąć Katsukiego na spacer. W około połowie przechadzki jakiś dzieciak wbiegł w Bakugou.

- Przepraszam - powiedział chłopczyk i chciał ruszyć w dalszą drogę

- Uważaj jak chodzisz gnojku - powiedział z mordem w głosie

- Przecież p-przeprosiłem - zająkał się z przerażeniem w oczach, wiedziałaś, że jeszcze chwila i zacznie płakać

- Chodźmy już Bakuś - powiedziałaś i pociągnełaś go za sobą

- No chyba cię tramwaj potrącił głupa babo. Wracamy tam, naucze bachora kultury - warknął na Ciebie 

- Nie Bakugou to nie jego wina, że na Ciebie wpadł, po za tym jest naprawdę mały i jeszcze chcę żyć - powiedziałaś do niego, chłopak lekko się zarumienił

- Dobra, ale następnym razem nie odpuszczę - powiedział odwracając wzrok

W tamtym momencie zaimponowałaś mu. I chociaż Ci się do tego nie przyzna - spodobało mu się to.

Shoto Todoroki

W sumie zaimponowałaś mu już przy waszym pierwszym spotkaniu, gdy pomogłaś im pokonać Stain'a. Spodobało mu się to, że mimo wszystko chciałaś pomóc. Według niego byłabyś świetną bohaterką, ale Ci tego nie powie, bo za bardzo się wstydzi. Podoba mu się też, to jak czerpiesz z życia garściami i potrafisz się nim cieszyć bez względu na to co się stało, przez co jego czas spędzony z tobą jest dla niego naprawdę pięknym wspomnieniem i przez to chyba się w tobie zauroczył.

Hitoshi Shinsou

Przechadzałaś się właśnie w trakcie przerwy po boisku w poszukiwaniu Hitoshiego. Chłopak gdy tylko Cię zauważył ruszył w twoją stronę, aby spędzić z Tobą czas. Wtedy też usłyszałaś krzyki o dziwo nie był to krzyk Katsukiego w stronę Deku tylko w stronę Neito Monomy. Chłopak znowu zaczął wyzywać klasę 1A, a Bakugou tego nie znosił. O dziwo w pobliżu nie było Kendou, więc to ty postanowiłaś zareagować.

- Uspokójcie się! - Krzyknęłaś podchodząc do dwójki blondynów

- Zamknij się! - odkrzyknął Ci czerwonooki

- Nie to ty się zamknij - powiedziałaś spokojnym tonem - nie róbcie scen, bo tylko problemów przysporzycie - zakończyłaś

- Jak ja Ci zaraz zrobię scenę - wtedy nie wytrzymałaś i użyłaś na obydwóch swojego quirku, chłopacy odlecieli od siebie o kilkanaście metrów, oczywiście żaden nie ucierpiał

- I macie się w takich odległościach trzymać. - zwróciłaś się do blondynów po raz ostatni -  Ktoś widział Kendou? - dodałaś odwracając się w stronę gapiów

- Wyszła na chwilę do toalety - krzyknęła jakaś dziewczyna z tłumu

- Niech ktoś jej o tym opowie - powiedziałaś i wróciłaś do poprzedniego zajęcia, czyli szukania fioletowowłosego

-Tutaj jesteś - powiedziałaś gdy w końcu go znalazłaś

- Niezła akcja- powiedział w twoją stronę i lekko się zarumienił

- D-dzięki - odpowiedziałaś i zaczęłaś jakiś inny temat

Hawks

Przechadzałaś się właśnie ulicami miasta, gdy usłyszałaś krzyki i zobaczyłaś dym a jednej z ulic obok. Od razu ruszyła  w tamtą stronę zakładając kaptur i maskę. Zobaczyłaś tam jakiegoś podrzędnego złoczyńcę wywołującego chaos. Na miejscu znajdowało się kilku mniejszych bohaterów, ale żaden nie mógł go złapać, lub chociażby się do niego zbliżyć. Mężczyzna miał quirk, który pozwalał mu wytwarzać mini bomy, gdy zetknął ze sobą dwie dłonie. Użyłaś na nim swojej indywidualności i już po chwili brunet był przytwierdzony do ściany. Podszedł do niego jakiś bohater i założył mu kajdanki usuwające moc. 

Następnego dnia zrobiło się o tobie trochę głośno w telewizji i już po chwili do kawiarni, w której pracujesz wpadł Hawks.

- Powaliło Cię do reszty?- zapytał przykuwając uwagę kilu osób

- Nie tutaj, zaraz kończę poczekaj przed drzwiami - powiedziałaś i udałaś się na zaplecze informując, że kończysz zmianę i zaraz przyjdzie inna osoba.

- Teraz mi się tłumacz - powiedział gdy weszłaś do swojego mieszkania - No słucham

- Chciałam pomóc rozumiesz? - odpowiedziałaś - Widać było, że sobie nie radzili, a jeszcze trochę i wysadziłby budynek - dodałaś

- Dobra ale nie strasz mnie tak więcej - powiedział i przytulił Cię

 - Jasne - odpowiedziałaś oddając uścisk

- Wiesz, że teraz ludzie będą chcieli poznać twoją tożsamość, a agencje będą chciały Cię w swoich szeregach  - powiedział nadal Cię nie puszczając

- Tak, ale jedyna agencja, do której mogłabym dołączyć należy do Ciebie. Po za tym nie mam zamiaru odpuszczać sobie spokojnego życia -  rzekłaś i mocniej się w niego wtuliłaś

Chłopak po tamtej akcji, zrozumiał, że jesteś dla niego bardzo ważna i że się zauroczył

Dabi

Znowu była walka. Wszędzie krew, ciała i dźwięk różnych indywidualności. W całym tym zamieszaniu była i ty. Swoją mocą odpychałaś przeciwników, ale reszta Ligi nie radziła sobie zbyt dobrze.

 Postanowiłaś zrobić coś szalonego. Skupiłaś się na twoich towarzyszach i już po chwili unosili się ku jednemu z dachów.(Jeśli się zastanawiasz, czemu Kurogiri ich nie teleportował, odpowiedź brzmi bo został w bazie i polerował sobie szkalnki. to powinien byc ship) Zostałaś sama na polu bitwy.

 Ku Tobie zmierzało coraz więcej bohaterów i wtedy zebrałaś w sobie wszystkie siły, które Ci pozostały i przewróciłaś jeden ze stojących tam opuszczonych budynków. Z resztkami sił wybiegłaś z pola walki i wbiegając w plątaninę wąskich uliczek odwracałaś się co jakiś czas, by zobaczyć, czy nikt za Tobą nie biegnie.

Byłaś już przy drzwiach baru, ale zamiast zapukać, opadłaś bezwładnie na drzwi, po czym nic już nie pamiętałaś.

 Obudziłaś się, z tego co powiedziała Toga 2 dni po walce. Gdy tylko otwarłaś oczy i chwilę z nią porozmawiałaś ta pobiegła do baru informując, że się obudziłaś. Byłaś głodna, obolała i spragniona. Pierwszy do pokoju wpadł Twice. Mężczyzna był wielce ucieszony i już po chwili chwycił Cię za ręce po czym zaczął dziękować. Za nim przyszła Toga, która tylko się uśmiechała przytakując na to co mówił blondyn. 

Po 2 minutach w drzwiach pojawił się twój przyjaciel i tylko oparł się o framugę. Za nim po chwili również stanął Kurogiri i wszedłszy do pokoju podał Ci tackę z jedzeniem. Podziękowałaś mu i poprosiłaś Twice'a i Togę, aby dali Ci trochę odpoczynku. Gdy drzwi zamknęły się, na łóżku usiadł Dabi. Patrzył na Ciebie swoimi turkusowymi oczyma i nic nie mówił.

Wzięłaś się za jedzenie prędko opróżniając talerz i kubek. Chłopak wtedy nabrał powietrza do ust chcąc coś powiedzieć, ale się wstrzymał. Wtedy ty zaczęłaś mówić.

- Nikomu nic się nie stało? - zapytałaś

- Jak możesz się o to martwić w takiej chwili - powiedział prawię niesłyszalnie, a oczy mu się zaszkliły. Chłopak zgarbił się i zaczął patrzeć w podłogę, jakby patrzenie na Ciebie sprawiało mu ból

- To normalne, jesteście dla mnie jak rodzina, a może nawet lepsi - powiedziałaś tłumacząc - czyli nikomu nic się nie stało? - powtórzyłaś pytanie

- Mają tylko po kilka zadrapań i są smutni, bo znowu przegrali - powiedział, znów nastało milczenie. Tym razem ty chciałaś coś powiedzieć, lecz chłopak Cię uprzedził - Nie rób tego więcej - powiedział obejmując Cię i mocno do Siebie przyciskając

- Nie zrobię - odpowiedziałaś uśmiechając się i oddając uścisk. Chłopak mimo woli zarumienił się, lecz ty nie miałaś jak tego zauważyć, bo przez następne minuty trwaliście w tej samej pozie

Tomura Shigaraki

Tomura był dzisiaj bardzo - chociaż to mało powiedziane - zły. Kurogiri i reszta Ligi w końcu nie wytrzymała i Shigaraki został przeniesiony w jakieś odludne miejsce. Wszyscy odetchnęli z ulgą, a ty jako cudowna i dobroduszna [y/n] postanowiłaś dotrzymać mu towarzystwa, a dokładniej zanieść mu jedzenie, wodę i jego konsole.

Spakowanie rzeczy zajęło Ci mniej niż 10 minut, został tylko jeden przedmiot. Jego konsola. Miałaś szczęście i nie musiałaś wchodzić do jego pokoju, gdyż ów zabawka leżała w barze. Poszłaś do barmana i poprosiłaś o transport, ten tylko lekko się zdziwił, ale wykonał twoją prośbę. Przed wejściem, powiedziałaś mu, że do niego zadzwonisz, jak niebieskowłosy się uspokoi.

Gdy przeszłaś przez portal, znalazłaś się na jakiejś polanie. Prawie nic tam nie było, oprócz szopy. Po chwili rozglądania się ujrzałaś górkę popiołu. Już wiedziałaś gdzie masz iść, więc ruszyłaś w głąb lasu.

Po około 10 minutach poszukiwań, znalazłaś Tomure siedzącego na drzewie i patrzącego w dal. Postanowiłaś do niego zagadać.

- Uspokoiłeś się? - spytałaś, a chłopak zerknął na Ciebie i prychnął - Ok. Czyli, czemu łazisz jakbyś niczego nie gwałcił od miesiąca? - to zdanie bardziej przykuło jego uwagę

- Akurat Tobie będę się z tego spowiadał - powiedział i wrócił do oglądania nieba. - Po prostu - zaczął po chwili milczenia - m..em.z..en - mruknął bardzo nie zrozumiale i cicho

- Dobra nie chcesz t- przerwał Ci

- Miałem koszmar - krzyknął bez opamiętania - złe wspomnienia z dzieciństwa - powiedział spokojniej i zszedł z drzewa siadając i opierając się o jego pień

 - Oh... Sory że pytałam - prawie szepnęłaś

- Przynajmniej się uspokoiłem - uśmiechnął się pod nosem. Usiadłaś koło niego ściągając plecak z ramion

- Masz - powiedziałaś podając mu jego rękawiczki (chodzi o takie "artystyczne", które zakrywają tylko dwa palce) - i to - wyciągnęłaś do niego bułkę z budyniem

Resztę dnia spędziliście w miłej atmosferze poznając się lepiej. Chłopakowi spodobał się ten dzień, a patrząc jak się śmiejesz jego poliki lekko się rumieniły. Chyba mu się spodobałaś.

Shouta Aizawa

Siedziałaś w pracy. Był piękny słoneczny dzień i nic nie dawało oznak, że ten dzień się zmieni - no chyba, że na lepsze - Tak siedziałaś i czytałaś sobie ze spokojem mangę. Gdy nagle BUM. Nie wiadomo skąd wyskakuję Hitoshi z Aizawą i zaczynają o czymś szybko nawijać.

- Oi oi spokojnie - powiedziałaś - powoli, co się stało?

- No Tsukki zwiał - powiedział Shinsou drapiąc się po karku

- Ze spokojem. Po pierwsze jak do tego doszło, a po drugie, gdzie jest Eri? - zapytałaś

 - Eri jest u Mic'a i  nie wie co się dzieje, a co do kota, to zostawiliśmy otwarte na oścież okno, bo sprzątaliśmy i zapomnieliśmy o niej- mruknął fioletowowłosy

 - Okej. Próbowaliście jej szukać?

- Tylko wokół domu

- Ile czasu minęło?

- Jakieś półtorej godziny

 - Rozumiem - powiedziałaś i zastanowiłaś się chwilę - poczekajcie - rzekłaś i zniknęłaś za drzwiami, powiedziałaś koledze, że musisz wyjść wcześniej i ruszyłaś wraz z dwójką mężczyzn na poszukiwania kota - Dobra, zamykaliście tamto okno? - zapytałaś gdy już byliście na miejscu

- Tak - powiedział Shouta

- W takim razie istnieje prawdobodobieństwo, że siedzi na parapecie - powiedziałaś i od razu ruszyliście w stronę wyżej wymienionego miejsca.

Było tak jak mówiłaś. Kot rzeczywiście siedział na parapecie i  gdy tylko ujrzał nastolatka, ruszył w jego stronę. Potem zostałaś zaproszona do środka, a Aizawa nie mógł pojąć, skąd wiedziałaś.

- [y/n] skąd wiedziałaś, że on tam będzie? - zapytał w końcu czarnowłosy

- Pomyślałam o tym, że po prostu znudzi mu się na zewnątrz, ale w końcu wróci. W najgorszym wypadku nie byłoby go przez tydzień - powiedziałaś sącząc herbatę

Możnaby rzec, że zaimponowałaś Aizawie, swoją dedukcją i znajomością kocich zwyczajów. Teraz nie będzie patrzył na Ciebie tak samo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top