2. Wasze kolejne spotkania


Wasze kolejne spotkania


Izuku Midoryia

Po tym jak pomogłaś chłopakowi trochę się ciebie uczepił. W tamtym momencie nawet polubiłaś chodzić na lekcje, bo chłopak miał je w innej klasie. Nie do końca rozumiałaś czemu chłopak za tobą chodzi, więc w końcu go zapytałaś. Był to ostatni dzień roku szkolnego, a że byłaś w 3 gimnazjum wychodziłaś ze szkoły. Stałaś przy bramie i czekałaś na chłopaka o zielonych włosach. Gdy wszyscy opuścili teren szkoły, a Izuku dalej nie było postanowiłaś go poszukać. Pchana przez najgorsze scenariusze kroczyłaś w stronę dachu. Było tak jak myślałaś. Brokuł stał na jednej z krawędzi budynku. Bez namysłu użyłaś na nim swojego quirku chłopak owszem był irytujący, ale miał też potencjał. Gdy zielonowłosy stał obok ciebie uwolniłaś go spod działania indywidualności i powiedziałaś

-no i po co Ci to było?

- Daj mi spokój, nic nie rozumiesz

- to mi wytłumacz

- dobrze. Więc pewnie pamiętasz dzień około 2 miesięcy temu? Ten w którym mnie uratowałaś?

- Ta pamiętam

- Mogłoby się wydawać, że Kacchan da mi spokój

- Czekaj... Kacchan to ten irytujący blond jeż?

- Tak to on. Wracając, wydawałoby się że da mi spokój, ale było coraz gorzej. 

Wtedy chłopak zaczął opowiadać różne smutne sytuacje, w których Bakugou wyżywał się na nim nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Gdy dotarł do końca swoich opowieści popłakał się. Wtedy się zdecydowałaś musi poznać 'ojca'

-Chcesz się zemścić?

- Co?

- Pytam czy chcesz się zemścić

- Nie jestem pewien...

- Mówią że zemsta jest słodka, ale to też zależy dla kogo. Dla ciebie może być najsłodsza na całym świecie, dla Katsuki'ego najgorszą rzeczą jaką kiedykolwiek przeżyje, lub też nie

- Hmmm...

- Mógłbyś się zemścić za wszystkie lata 

- Zgoda

- Więc chodź muszę cię komuś przedstawić.

Ruszyłaś w stronę wyjścia ze szkoły. Rozmawiając z chłopakiem dowiedziałaś się , że jest quirkless i żyje z matką bez ojca. Kandydował również do UA i nawet zdał egzamin pisemny, ale obawia się praktycznego. Na takiej rozmowie dotarliście do jednego z wejść w ciemną uliczkę.

- Tylko się nie przestrasz jak dotrzemy na miejsce.

- Czemu tędy? To jakiś skrót do twojego domu?

- Nie mieszkam w pewnej melinie nazywanej również barem. Ach kilka zasad zanim wejdziemy. Trzymaj się blisko mnie. Staraj się omijać rozmów z osobami w barze i najważniejsze, nie prowokuj ich bo umrzesz.

Widziałam, że chłopak trochę się poddenerwował gdy usłyszał o ostatnim. Dotarliśmy na miejsce.

- Zaraz tam wejdziemy. Będzie waliło alkoholem i tytoniem. Pamiętaj o zasadach.

- D-dobrze.

Weszliśmy do środka. Chłopak trzymał się za moimi plecami. Podeszłam do baru za którym stał Kurogiri 

- Poinformuj 'tatę' że idę do niego z gościem

- Chwila

Mężczyzna obrócił się i napisał krótką wiadomość do mojego 'ojca'.

- Idź do kuchni zaraz dam ci przejście

- Dzięki

Poszliśmy do kuchni, a po  chwili pojawił się portal.

Katsuki Bakugou

- Zawalcz ze mną

- Ile razy mam ci mówić, że nie?

- OI jeszcze dużo dopóki się nie zgodzisz

Tak mniej więcej wyglądała większość rozmów z jeżowłosym. Nie mógł się pogodzić z tym, że nie chcesz z nim walczyć. 

Powoli trwały przygotowania do festiwalu. Wszyscy byli podekscytowani, a Bakugou w końcu dał ci trochę spokoju, ponieważ skupiała się na treningach. Gdy nadszedł dzień imprezy, a klasy wyszły na stadion wokół rozchodziły się krzyki i wiwaty. Byłaś poddenerwowana, a jeszcze mocniej przez jednego debila, który swoją przemową nastawił wszystkich przeciwko waszej klasie. 

Po dwóch pierwszych konkurencjach przyszła pora na ostatnią. Brałaś w niej udział wraz z kilkoma osobami z twojej klasy. Gdy na ogromnym ekranie wyświetlono przydzielenie walk trochę cię zamurowało. Miałaś walczyć z Kacchan'em. On oczywiście był nakręcony i cieszył się że z tobą zawalczy. Postanowiłaś być złą przyjaciółką i poddałaś się od razu po wejściu na podwyższenie do walk. gniew jaki emanował od Katsuki'ego można było wyczuć na kilometr a ty dumnie patrzałaś na swoje dzieło. 

Shoto Todoroki

Mama kazała ci iść do sklepu. No po prostu świetnie, jakbyś nie miała lepszych rzeczy do roboty. No cóż jak mus to mus. Przechadzałaś ulicami twojego miasta gdy w oddali zauważyłaś znane już tobie biało-czerwone włosy. Pomyślałaś, że przyda się podejść i spytać jak tam po akcji ale ktoś cię wyprzedził. Po chili przy tobie stał już zielonowłosy i obracał się do swoich znajomych by zakomunikować żeby podeszli. 

- Tak właściwie to się nie przedstawiliśmy - powiedział brokuł - ja jestem Izuku Midoryia a ty?

- [y/n][y/s] miło cię poznać Midoryia

- Tenya Iida, jeszcze raz dziękujemy za pomoc - powiedział chłopak w okularach wymachując przy tym rękami

- Shoto Todoroki - powiedział chłopak z blizną 

- Ummm.. My się chyba widzimy pierwszy raz - powiedziałam do dwójki dziewczyn

- Tak, ja jestem Tsuyu Asui kero - powiedziała zielonowłosa - a to Ochaco Uraraka

- Hej - powiedziała ze sztucznym uśmiechem

- Miło było was poznać, ale niestety muszę już uciekać, mama kazała mi iść do sklepu

- Poczekaj [y/n] - powiedział Shoto - wymienimy się może numerami. Chciałbym się z tobą kiedyś spotkać i wynagrodzić za pomoc. Bez ciebie moglibyśmy nie żyć 

- Nie musisz za nic dziękować. Daj telefon wpiszę numer może kiedyś się zdzwonimy.

Po wpisaniu numeru w telefon Todoroki'ego pożegnałaś się z wszystkimi i udałaś w stronę sklepu .Po twoim odejściu w stronę Shoto padały dwuznaczne spojrzenia. Szczerze mówiąc cieszyłaś się że to on chcę się z tobą spotkać, byłaś bardzo ciekawa jego historii.

Hitoshi Shinsou

Wakacje minęły ci na pisaniu z Hitoshi'm i oglądaniu anime. Gdy nadszedł ich koniec, ubrana w mundurek UA czekałaś koło bramy na chłopaka z fioletową czupryną. Niestety nie będziecie chodzić razem do klasy, bo ty dostałaś się 1A a chłopak do 1B. może kiedyś będzie w twojej klasie gdy dostrzegą jego potencjał. Na taki rozmyślaniach minął ci czas czekania na chłopaka. Naprawdę cieszyłaś się, że mogłaś go znowu zobaczyć. Był jednym z twoich znajomych. Wyglądał jak zwykle na zaspanego i smutnego. Przyzwyczaiłaś się do tego widoku. Jego nastroszone włosy lekko powiewały na wietrze, chciałoby się zrobić zdjęcie. Ruszyliście w stronę wejścia do szkoły aby poszukać waszych klas. Gdy znaleźliście klasę chłopaka pożegnałaś się z nim i poszłaś szukać swojej. Gdy tylko otworzyłaś drzwi usłyszałaś krzyk

- Shineeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

Zamknęłaś je. Wzięłaś kilka dużych oddechów i otworzyłaś ponownie. Wzrokiem szukałaś wolnego miejsca. Takowe znalazło się obok chłopaka z czerwono-białymi włosami. Spokojnie siedział i nie zwracał uwagi na otocznie. Po prostu czekał na sensei'a. Postąpiłaś podobnie tylko wyciągnęłaś telefon i napisałaś do Hitoshi'ego. Gdy po około 10 minutach do klasy wszedł żółty kokon od razu skojarzyłaś go z Shinsou musisz mu później opowiedzieć o tym co zaobserwowałaś. 



Hawks

Hawks nie pojawiał się już od kilku dni. W teorii nie powinno cię to obchodzić, ale co mogłaś na to, że po prostu miałaś nudne życie. Zawsze gdy przychodził do kawiarenki rozmawiał z tobą o tym co ostatnio wydarzyło się u niego. Pytał też o twoje przygody, ale nie było ich zbyt wiele.  Głównie to ty słuchałaś opowieści chłopaka. Oczywiście nie przestał prosić cię o numer czy też prywatne potkanie. Odmawiałaś chociaż za każdym razem z większą trudnością. Zdążyłaś przyzwyczaić się do tego ptasiego móżdżka. Twoje przemyślenia przerwał dzwoneczek oznajmiający przybycie nowego klienta. Był to chłopak z głową ptaka. Nie powinien cię dziwić ten widok w końcu żyłaś w świecie pełnym dziwnych indywidualności. Chłopak zatrzymał się przed ladą.

- Witam w kawiarni 'Cloud' czym mogę służyć?

- Czy jest tu [y/n] ?

- Tak to ja. Czym mogę służyć?

- Hawks mnie przysłał mam ci to dać i zamówić kawę taką jak zawsze.- powiedział chłopak podając mi kopertę

- Dzięki i już się robi.

Po około 6 minutach kawa była gotowa a ty wzięłaś sobie chwilę przerwy abyy przeczytać najprawdopodobniej list od Keigo.

Droga [y/n]

Piszę to coś aby wytłumaczyć się czemu nie odwiedzałem cię przez ostatnie kilka dni. Powód był prosty - praca - szykujemy się teraz do ważnej misji , ale jutro przyjdę jak zawsze. Mam nadzieję, że Tokoyami przekazał to odpowiedniej osobie. 

Wytrzymaj bezemnie do jutra --Keigo

-Miło- pomyślałaś.

Twój ptasi kolega jest naprawdę fascynujący.

Dabi

Praca, praca, praca - niby miałaś ją fajną i niektóre zlecenia wykonywałaś z satysfakcją, ale takie pilnowanie jakiegoś biznesmena na rozmowie z yakuzą było nudne. Gdy już myślałaś, że nic się nie wydarzy przez drzwi frontowe weszła Toga, Twice i Shigaraki.

- Kto pozwolił im tu wejść? - zapytał ze spokojem Overhaul

- Co kotku już nawet do domu mnie nie wpuszczasz? - zapytał Tomura

- Nie wiem o czym mówisz robaku - pod jego maską widać było lekki rumieniec

Wtedy Toga i Twice mnie dostrzegli

-[y/n] ! - Krzyknęli obydwaj - Co ty tu robisz

- Ochraniam- powiedziałaś - jestem najemniczką co nie? - w tym momencie zwróciłaś się do swojego klienta - lepiej opuśćmy to miejsce zaraz może zrobić się niebiesko mam racje? - ostatnimi słowami zwróciłaś się do nastolatki 

- Nie dzisiaj nie ma z nami Dabsona - rzekła - ale możliwe że jak pójdziesz do bazy to go spotkasz - uśmiechnęła się 

- Dzięki - odpowiedziałaś - tak czy inaczej lepiej chodźmy - powiedziałaś do mężczyzny w garniturze - Pa kwiatuszki - rzuciłaś na wychodne

Szliście korytarzem. Odprowadzał was Chronostasis. Szliście dość szybko - co jak co miałaś ochotę na coś mocnego i ciekawą rozmowę z tostem. Gdy wyszliście z budynku a mężczyzna wsiadł do auta powiedziałaś do szofera y ten go odwiózł. Odmeldowałaś się i zadeklarowałaś że w najbliższym czasie wpadniesz po zapłatę. Udałaś się w stronę baru. 

 Do baru weszłaś jak zwykle żując gume. Ujrzałaś Kurogiri'ego robiącego kolejnego drinka Dabi'emu

- Hej [y/n] - odezwał się mężczyzna za barem

- Hejka Kuro- odpowiedziałaś

- Co cię tu sprowadza? - zapytał

- Przyszłam się napić

- Problemy?

- Nie nudne zlecenie. Trochę się pokomplikowało jak wbił Tomura. Odstawiłam eleganta do wozu i przyszłam się napić

- Rozumiem. Czego się napijesz?

- Whiskey jeśli masz

- Jasne

Usiadłaś obok bliznowatego i zaczęłaś rozmowę. Tematy jak zwykle ciągnęły się w nieskończoność, ale zrobiła się 4 i postanowiłaś wracać.

- Dobranoc Dabi

- Dobranoc [zdrobnienie twojego imienia]

Wyszłaś z baru i udałaś się do domu by odpocząć 

Tomura Shigaraki

Toga znów zaprosiła Cię do bazy. I tym razem znowu by cię wywalili ale Twoja Przyjaciółka uratowała sytuacje;

- Toga ile razy mam ci mówić, że nie masz nikogo zapraszać- powiedział z przerażającym spokojem Shigaraki

- Przepraszam już idę - szepnęłaś

- Niw [y/n] poczekaj, może zawalczysz z Tomurą o posadę w barze?

- o-okej

-Tomura?- spytała towarzysza blondynka

- nhfnfhfnfhfnf... okej - powiedział - ale jakie warunki?

- Jeśli [y/n] wygra to może tu przychodzić co jakiś czas, chyba że ci zaimponuje to możesz ją poprosić o dołączenie. Jeśli przegra już nigdy nie będzie mogła tu przyjść - powiedziała nastolatka - to jak?

- j-jak dla mnie o-okej - wydudkałaś

- dobra - powiedział pewnie Chłopak

-  więc zawalczycie do utraty przytomności lub poddania się przeciwnika. Nie możecie się zabijać. Rozumiecie? - przytaknęłaś ,a Tomura zrobił to samo - Więc start

Tomura ruszył w twoją stronę powolnym krokiem.

- wiesz... Gdyby Toga zapytała mnie o twoje przybycie, pewnie robiłybyście sobie teraz babski wieczór - chwycił szczotkę Togi a ta rozpadła się - Ale najpewniej nie wrócisz do domu.

- zobaczymy - z tej niewinnej twarzy znikła słabość a wszedł lekko psychopatyczny uśmiech, wyciągnęłaś rękę w stronę niebiesko-włosego i po chwili przywierał plecami do ściany- Ja tak mogę całą noc  

- Ciekawe jak by to było z tobą kopulować - zamurowało cię - opuściłaś rękę a na twoją twarz wpadło zdziwienie. Chłopak wykorzystał sytuacje i gdy był krok od ciebie znów przytwierdziłąś go do ściany. Na twoja twarz powrócił psychopatyczny uśmiech i powiedziałaś- może kiedyś się dowiesz 

-Zadziorna, choć nie zawsze - skomentował 

- to co poddajesz się?

- Ta niech ci będzie- puściłaś go i otworzyłaś mu drzwi - wpadnij kiedyś i do mnie na nockę - szepnął ci do ucha uśmiechając się

- zobaczymy - odszepnęłaś

Shouta Aizawa

Twoja siostra poprosiła cię o opiekę nad jej 7-letnią córką. Dziewczynka ma na imię Yoshinori i kocha zwierzęta. 

- To co teraz robimy Yoshi - spytałaś siostrzenicę

- Pójdziemy do ZOO ciociu [y/n]?

- Możemy iść to idź ubrać buty zaraz przyjdę

- JEEJJJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ

Dziewczynka pobiegła ubrać buciki, ty za to udałaś się do kuchni po torebkę i klucze od mieszkania. Gdy już je zabrałaś udałaś się w stronę czekającej na ciebie dziewczynki.

Po około 10 minutach spokojnego spaceru kupowałaś bilety wejściowe. Po tej czynności zaczęłyście zwiedzanie. Było tam pełno zwierząt, od ryb i meduz po słonie i tygrysy. Właśnie oglądałyście lwa gdy podeszła do ciebie poznana wcześniej niebieskowłosa dziewczynka z rogiem.

- Yoshiiiiiii!

- Eriiiiiiii!

Pisnęły dziewczynki. Po chwili zza rogu wyłonił się również Aizawa i Hitoshi

-Dzień dobry - zwróciła się do ciebie dziewczyna z rogiem

-Witaj Eri

-Znacie się? - spytała Yoshinori

- Tak Eri adoptowała u nas kotka, tak wogóle jak tam z nim? Sprawia problemy?

- Nie, Tsukki to najsłodszy kotek świata , kocham go

- Dzień dobry - zwrócił się do ciebie Aizawa

- Dzień dobry - odpowiedziałaś

- Tatooo możemy iść z Yoshi na plac zabaw? - Spytała Eri, Aizawe

- Jeśli mama Yoshi się zgodzi to tak- lekko zaśmiałaś się na jego słowa

- Nie jestem jej mamą, to moja siostrzenica, a co do pańskiego pytania to niech małe prowadzą

- Mów mi Shouta

- A ty mi [y/n]

Udaliście się na plac zabaw. Usiedliście na ławce i obserwowaliście jak dziewczynki próbują uciec przed goniącym ich Hitoshi'm. Po jakimś czasie nawiązaliście rozmowę. Miło wam się rozmawiało ale dzieci wydawały się być już zmęczone ciągłym bieganie i zaczynały narzekać. Wymieniliście się numerami i jeszcze tego samego wieczoru umówiliście na spotkanie

Adios do następnego

to ja jutro na sprawdzianie z lektury której jeszcze nie zaczęłam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top