Rozdział 8
,,Scarlett Marchetti''
Wstałam pierwsza i wyplątując się od Carlosa objęcia, ruszyłam do łazienki zrobić siusiu, gdy wróciłam nadal spał zrelaksowany.
Stanęłam przy łóżku i zaczęłam go podziwiać, leżał na brzuchu miał ręce wsunięte pod poduszkę na której leżała jego głowa. Weszłam powolutku pod kołderkę i delikatnie zaczęłam sunąć paluszkiem po jego wytatuowanym ciele, tam gdzie przesunęłam paluszkiem dostawał gęsiej skórki. Podniosłam poszwę i usiadłam delikatnie na jego pupę i zaczęłam drapać go delikatnie po całych wytatuowanych i umięśnionych plecach.
,,Mmmm uwielbiam jak mnie tak drapiesz'' wymamrotał zaspany.
,,Możesz mnie tak codziennie budzić'' dodał obracając się przodem do mnie, co sprawiło, że wylądowałam nad jego kutaskiem, dzieliła nas tylko moja wczorajsza cienka bielizna, której jeszcze nie ściągnęłam. Pochyliłam się nad nim i dałam mu całusa w usta, chwycił mnie za kark prawą ręką i wsuwając mi język do buzi pogłębił pocałunek. Całując się z nim zaczęłam sunąc cipeczką po jego kutasie warknął, gdy z twardniał mu. Przerywając pocałunek chwyciłam dwoma rękami za ramiączka i zsunęłam je z siebie, a potem rozpinając stanik rzuciłam na podłogę. Od razu je chwycił i zaczął masować tymi swoimi wytatuowanymi wielkimi rekami.
,,Mmmm ...Carlos'' wymamrotałam podniecona, podnosząc głowę do góry z rozkoszy.
Wsuwa mi rękę między nogi i zaczyna masować łechtaczkę przez majteczki, a po chwili odsuwa je na bok i podnosząc delikatnie mnie do góry, wsuwa się we mnie powoli, gdy już moja cipka przyzwyczaja się do jego wielkości zaczynam podnosić się i opadać na jego twardego kutasa.
,,O taak kurwa ... Scarlett'' warknął podszczypując moje sutki, to spowodowało, że przyśpieszyłam swoje ruchy, skakałam po jego kutasie co raz to szybciej.
,,O tak jedziesz mała'' jęknął łapiąc mnie za biodra, to spowodowało że mogłam szybciej ujeżdżać go.
,,O kurwa'' jęknęłam gdy uderzył mnie orgazm, a potem położyłam się na jego klacie żeby dojść do siebie.
Podniosłam się, aby mógł wysunąć się jego kutas z mojej cipki i położyłam się obok niego na łóżku.
,,Kurwa teraz nie chce mi się wstawać z łóżka'' sapnęłam patrząc na telefon, jest prawie 9, chce obudzić Kass i potrenować na siłowni z nią.
,,Też idę na siłownię muszę sprawdzić odporność nowych'' powiedział wstając nagi z łóżka i wszedł do garderoby, a ja wstałam z łóżka i ruszyłam do swojej torby, ściągnęłam z siebie resztę bielizny i wyciągnęłam szorty moro i czarny sportowy stanik.
Na to zarzuciłam wielką czarną bluzę, która sięga mi aż prawie do kolan, a potem weszłam do łazienki związałam włosy do góry i gotowa wróciłam do pokoju, w tym samym czasie z garderoby wyszedł Carlos.
,,Widzimy się później?'' zapytał, gdy podeszłam dać mu całusa w usta.
,,Może'' odpowiedziałam wychodząc z jego pokoju i ruszyłam prosto do pokoju Kass.
,,Kassandra!!! wstawaj!!'' krzyknęłam wskakując na łóżko i zaczęłam po nim skakać.
,,Scarlett cicho'' wymamrotała zaspana, ale ze mną nie ma tak łatwo, włączyłam w telefonie piosenkę
AronChupa, Flamingoz - Coco Song o taak i jedziemy, zaczęłam głośno śpiewać, skacząc po jej łóżku.
Ding, ding, dong, you know it won't be long
Before I sing along to the coco song
Ding, ding, dong, you know we get it on
When I sing along to the coco song
'Cause I'ma do my thing, I'ma do it for the bling
Boogie woogie 'til I make your body swing
Gonna bang it like a drum, gonna bang it 'til I come
Everybody get it on, everybody get it on
Everybody get, -body get, -body get, -body get
-Body get, -body get, -body get, -body get, 'cause
,,Daj mi 5 minutek i wstaje'' powiedziała zakrywając głowę poduszką, ta bo ja będę czekać 5 minut, wróciłam do swojej piosenki, włączając ją jeszcze głosniej, wróciłam do skakania po jej łóżku przy okazji śpiewając jeszcze głośniej.
I'ma go loco, I'ma go loco, I'ma go loco now
Gimme the coco, gimme the coco, gimme the coco now
'Cause I'ma go loco, I'ma go loco, I'ma go loco now
Sing we want the coco loco now
I'ma go loco, I'ma go loco, I'ma go loco now
Gimme the coco, gimme the coco, gimme the coco now
'Cause I'ma go loco, I'ma go loco, I'ma go loco now
Sing we want the coco loco now
Sing we want the coco loco now
Sing we want the coco loco now
Ding, ding, dong, you know it won't be long
Before I sing along to the coco song
Ding, ding, dong, you know we get it on
When I sing along to the coco song
,,Dobra!!'' krzyknęła.
,,Dobra wstaje! Wstaje! tylko proszę przestań skakać i przestań śpiewać to'' powiedziała zmieniając pozycje z leżącej na siedzącą.
,,No grzeczna dziewczynka, a teraz szybciutko ubieraj strój sportowy i lecimy na siłownie'' powiedziałam siadając na łóżku.
,,Ćwiczę codziennie, więc jestem dzisiaj przygotowana'' powiedziała wchodząc do swojej garderoby.
,,No sprawdzę zaraz na siłowni, streszczaj dupeczkę'' krzyknęłam żeby mnie dobrze usłyszała.
Jak już weszłyśmy na salę Carlos stał po drugiej stronie sali i krzyczał na dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn, wzięłam bandaż bokserski, tarcze treningowe i poszłyśmy w stronę materaców.
,,Pomóż mi ściągnąć jeden materac, rozciągniemy się przed treningiem'' powiedziałam łapiąc za materac, najpierw musimy rozciągnąć i rozgrzać swoje ciała, a potem zajmiemy się jej rękami, chcę aby nabrała mocniejszego uderzenia. Czuję cały czas jego spojrzenie na sobie, moje ciało zawsze reaguje na nie, spojrzałam w jego stronę i dokładnie tak jak czułam stał i patrzył na mnie.
Kurwa nie mogę się napatrzeć na niego, jak tylko zobaczył że pożeram go wzrokiem pojawił się uśmieszek na jego ustach, chwycił za swoją koszulkę i podciągając ją do góry przełożył ją przez głowę, a potem rzucił na ławkę. Jego wytatuowane mięśnie są ogromne, boże z chęcią bym pazurkami posunęła po jego smakowitym ciałku.
,,Scarlett!'' krzyknęłam do mnie Kassandra.
,,Co tam?'' pytam odwracając się tyłem do Carlosa, żeby skupić się na tym co robię.
,,Mówię do ciebie od 5 minut, a ty stoisz, zapatrzona w mojego brata jak w obrazek'' zaśmiała się.
,,Co ja poradzę że twój brat jest zajebiście mega przystojny?'' zapytałam uśmiechając się do niej.
,,Boże przestań błagam, blee'' powiedziała udając, że wymiotuje.
,,Ta bo ty pewnie wolałabyś popatrzeć na boskie ciało Santiago, jak się pręży dla ciebie'' stwierdzam to czego ona boi się powiedzieć na głos.
,,No co ty gadasz, oszalałaś?'' zapytała rozglądając się czy nikt nie słyszał.
,,Dobra nie ściemniaj mi, przecież widzę jak pożerasz go wzrokiem jak tylko go zobaczysz, nie wiem tylko czemu boisz się przyznać do tego'' jak tylko to powiedziałam zaczerwieniła się.
,,Mój brat by mnie zabił, gdyby się dowiedział, że jestem zakochana w jego prawej ręce'' powiedziała wstając z materaca.
,,Zresztą Santiago nie spojrzałby na mnie, traktuje mnie jak młodsza siostrę swojego szefa'' dodała.
,,Gówno prawda, podobasz się Santiago, wiem, bo mi powiedział'' wyznaje jej, mam dość tego że, żadne z nich nie zrobi pierwszego kroku.
,,Mówisz serio?'' docieka uradowana.
,,Tak, więc zrobiłabyś pierwszy krok, ubierz się sexy i patrz jak zareaguje, jego reakcja da ci odpowiedź, może nawet sam ci wyzna, że buja się w tobie'' proponuje jej.
,,Ale jak ja mam to niby zrobić? Nie mogę wyjść w bieliźnie z pokoju mój brat by mnie zabił'' zaśmiała się.
,,Oj pomogę ci, coś wymyślimy, a teraz chodź musimy poćwiczyć'' powiedziałam podnosząc bandaż bokserski z materaca.
Zaczęłam oplatać jej ręce bandażem i przy okazji zerknęłam na Carlosa, wziął wodę z lodówki napił się, a potem oblał się nią, boże zwariuje zaraz, dupek robi to celowo, ale ja też umiem grać w tą grę, chwyciłam za swoją bluzę i ściągnęłam ją z siebie, a potem sięgając po tarcze treningowe wypięłam swoją dupeczkę, a masz dupku. Spojrzałam na niego, zniknął mu z twarzy uśmieszek, a pojawiło się wkurwienie.
,,Lubisz go wkurzać'' stwierdziła Kassandra.
,,No pewnie że tak'' przyznałam się.
,,Ja przynajmniej nie boje się przyznać do swoich uczuć, jak go wkurwię porządnie w dzień, wtedy noc mam pełną pożądania i dzikiego seksu'' powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy ruszając brwiami w górę i w dół.
,,Oddałaś swoje dziewictwo mojemu bratu?'' wyszeptała zdziwiona.
,,Tak i nie żałowałam tego nawet przez chwilę, on jest ...'' próbuję znaleźć odpowiednich słów.
,,Seksi ... mega zajebiście przystojny i władczy...'' przerywa mi.
,,Błagam przestań to mój brat'' sapnęła łapiąc się za głowę.
,,Dobra jestem już cicho, chodź potrenujemy twoją szybkość ciosów i uniki'' powiedziałam wsuwając na ręce tarcze i zaczęłam wyjaśniać jak ma zadawać poprawne ciosy i jak ma robić uniki.
Godzinę później, przeszliśmy do trenażera bokserskiego pokazałam i wyjaśniłam jej jak ma uderzać i kopać, za każdym razem jej to tłumacze, wtedy ona zapamiętuje gdzie ma uderzać lub jak obronić się przed ciosem.
Jestem dumna z niej, z tego jak szybko się uczy, jestem pewna, że jak by była postawiona w sytuacji gdzie była by w niebezpieczeństwie sama by się obroniła.
,,Dobra kończymy, chodźmy coś zjeść'' powiedziałam podnosząc swoją bluzę z materaca.
,,Dobry pomysł'' powiedziała idąc do drzwi wyjściowych.
Odwróciłam się, wysłałam całuska do Carlosa i ruszyłam za Kass do kuchni, poprosiłyśmy Gerarda, żeby zamówił dla nas pizzę, w tym czasie poszłyśmy wziąć szybki prysznic i przebrać się, a potem spotkałyśmy się w pokoju kinowym.
,,Mam dla ciebie zaproszenie na pokaz w Mediolanie, jeśli nadal chciałabyś pójść'' powiedziałam siadając obok niej na wielkiej kanapie.
,,I od razu ci mówię Carlos wie o tym i powiedział, że musisz wziąć ze sobą, więcej ochrony jeśli chcesz pojechać'' dodaje.
,,Bardzo się ciesze, od zawsze chciałam zobaczyć taki pokaz, dziękuje Scarlett wiesz, że jesteś najlepsza'' powiedziała przytulając mnie mocno.
,,A i zaproszenie jest dla ciebie z osobą towarzyszącą, mogła byś zaprosić Santiago'' proponuje odważnie, ciekawe czy odważy się, go zaprosić, boże taką piękną parą mogliby być.
,,Nie, wiesz on na pewno ma dużo pracy i nie znajdzie czasu'' sama sobie wymyśla powody, żeby go nie zaprosić.
,,Tego się nie dowiesz do puki nie zapytasz'' powiedziałam biorąc kawałek pizzy.
,,Nie wiem, boje się jego odmowy'' tłumaczy się.
Otwierają się drzwi i zagląda do nas Santiago.
,,Cześć dziewczyny, poczułem zapach pizzy, znajdzie się dla mnie kawałek??'' pyta nie pewnie.
,,Cześć Santiago, pewnie, poczęstuj się'' powiedziała uśmiechając się do niego.
,,Santi, Santi, Santi ... co robisz za dwa dni?'' zapytałam, gdy usiadł obok Kass.
,,A co? Chcesz się ze mną umówić??'' droczy się.
,,Nie ja, ale tu nasza Kassandra dostała zaproszenie na pokaz mody z osobą towarzyszącą i chciałaby, żebyś jej towarzyszył'' powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy.
,,Nie, Santiago nie musisz, wiem, że na pewno jesteś zajęty, pójdę sama'' powiedziała zawstydzona, a ja przewróciłam oczami, boże w życiu oni nie będą razem jak będą się tak zachowywać.
,,Jestem wolny, twój brat na pewno sobie poradzi bez ze mnie'' no już jakiś progres jest.
Zaczął wibrować mi telefon, dostałam wiadomość, spojrzałam na ekran to Carlos.
...Gdzie jesteś?...
...W pokoju kinowym z Kass i Santi...
...Zaraz przyjdę, tylko zrobię coś do jedzenia umieram z głodu...
...Jeśli zadowolisz się pizzą to zapraszam
bo mamy jej tu bardzo dużo...
...W takim razie jestem za minutę...
,,Carlos zaraz do nas dołączy'' powiedziałam odkładając telefon na ławę, wróciłam do jedzenia swojej pizzy, siedząc cicho, słuchałam jak delikatnie flirtują ze sobą gołąbki. Jak tylko otworzyły się drzwi i wszedł mój Mafiosso zapadła cisza, ciekawa jestem czy jak by wiedział o nich, pozwoliłby się im spotykać, ale nie wydam ich niech sami sobie poradzą z tym.
Jak tylko usiadł obok mnie na kanapie, nałożyłam mu pizzę na talerz i przytuliłam się do niego.
Musiał mieć ciężki dzień bo wygląda na zmęczonego, jutro też go czeka ciężki dzień, wspominał coś że wprowadza nowy towar na rynek, ma dużo związku z tym roboty i dlatego nie da rady przyjechać na pokaz, troszkę mi smutno, ale rozumie. Jest organizowana licytacja, będzie można
wylicytować kolacje z modelka z pokazu, a pieniądze z licytacji zostają przekazane na dzieci z domu dziecka, potem mam dwie sesje zdjęciowe, więc nie zobaczę się z Carlosem przez parę dni. Za to zobaczę się z rodzicami, przyjeżdżają zawsze na każdy pokaz mody, w którym biorę udział, tata na aukcji zawsze wygrywa kolacje ze mną, to pozwala nam na czas tylko we dwoje.
Zaczął dzwonić mój budzik, szybko sięgnęłam po telefon, żeby go wyłączyć, nie chce obudzić Carlosa, Delikatnie i powolutku, chciałam wstać z łóżka, ale niestety, jak już prawie stałam, złapał mnie i zaciągnął z powrotem.
,,Gdzie się wybierasz?'' zapytał obracając nas tak, że wylądowałam pod nim.
,,Muszę wracać do domu i spakować się, Massimo już pewnie czeka na mnie'' powiedziałam.
,,Znowu on?'' mówi obojętnie, dając moje ręce mi za głowę.
,,Pewnie nie pamiętasz, w tym wieku już pamięć padać zaczyna, Massimo to mój przyjaciel i manager, mówiłam ci żebyś lepiej się przyzwyczaj do niego dużo spędzamy ze sobą czasu'' oświadczam mu złośliwie.
,,Z moją pamięcią wszystko w porządku, nie bądź wredna, bo zaraz ci przypomnę, co potrafią ludzie w moim wieku'' powiedział dociskając, swojego kutasa do mnie, żebym poczuła jaki jest twardy.
,,No to nie przypierdalaj się do Massimo, on jest moją rodziną, radzę ci się z nim dogadać'' grożę mu.
,,Ja twoją popieprzoną organizacje mafijną akceptuje i szanuje, nawet twoją lewą rękę Fernando, chociaż wiem, że mnie nie trawi, ale jestem w miarę możliwości miła dla niego dla ciebie, więc i ty
kurwa możesz dla mnie też się postarać'' mówię wkurwiona, uwalniając swoje ręce, zwalam go z siebie i wstaje z łóżka.
,,Scarlett'' zaczął, ale ja nie mam czasu na kłótnię z nim, podeszłam do torby i zaczęłam szukać ciuchów do ubrania.
,,Dzieciaku, nie chce się z tobą kłócić, wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko'' powiedział łapiąc mnie za biodra i przysunął do siebie, jak chciałam wejść do łazienki.
,,Mam nadzieje, że znajdziesz jeszcze czas na śniadanie ze mną?'' zapytał całując mnie po szyi.
,,Oczywiście tylko się muszę ubrać'' odpowiedziałam.
,,To ja za tymczasem zrobię śniadanie'' powiedział dając mi całusa w usta i puścił mnie wolno.
Weszłam do łazienki, rozebrałam się do naga, ubrałam białą bieliznę, a na to sukienkę białą i szpilki.
Gotowa, spakowałam swoje rzeczy, zaniosłam torbę do auta, a potem udałam się do kuchni
zjeść śniadanie z Carlosem, zaproszenie dla Kass na pokaz specjalnie zostawiłam u Santiago, zjadłam śniadanie a potem pożegnałam się z Carlosem i wsiadając do auta ruszyłam do siebie, gdzie już czeka na mnie Massimo.
Jak tylko dojechałam Mass wyszedł przed dom i pomógł mi z torbą, musimy dać ciuchy do kosza na pranie i przygotować świeże na wyjazd, na szczęście nudziło mu się i zrobił to szybciej, on dokładnie zna mnie i wie wszystko doskonale o mnie, zawsze mogę na nim polegać. Zapoznał mnie z grafikiem na praktycznie cały tydzień, po drodze do Mediolanu zatrzymamy się w hotelu w Bolonii, mam mieć sesję zdjęciową, na drugi dzień pokaz mojej cioci, kolejny dzień aukcja modelek i na koniec sesja sexy bielizny, więc nudzić się nie będę. Gotowi wsiedliśmy do mojego auta i włączając muzyczkę, zapięłam pas i ruszyłam prosto do Bolonii. Jak dotarliśmy do hotelu to było już późno, więc poszliśmy prosto do naszego pokoju, wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Jutro czeka mnie sesja zdjęciowa z samego rana, a potem jedziemy dalej do Mediolanu. Wzięłam telefon z szafki i napisałam wiadomość do Carlosa.
...Pewnie jesteś zajęty, chciałam ci życzyć
słodkich snów dobranoc''
...Tak, właśnie jestem w trakcie spotkania, a zaraz po nim jadę do
bazy, dobranoc...
...Uważaj na siebie i bądź bezpieczny...
Odłożyłam telefon na szafkę, akurat Mass wyszedł z łazienki i położył się do swojego łóżka, obok mojego i poszliśmy spać, jutro czeka nas ciężki dzień.
,,Carlos Della Morte''
Uwielbiam to, że mam kogoś przy swoim boku, kto martwi się o moje bezpieczeństwo, do tej pory miałem w dupie czy zostanę postrzelony czy ugodzony nożem, nie zależało mi na swoim życiu. Od kod poznałem moją królową, bardziej uważam na wszystko co robię, chce, żeby była bezpieczna i szczęśliwa, staram się być lepszym człowiekiem dla niej. Od jej wyjazdu zająłem się testowaniem naszej nowej amunicji i bombami. Mój człowiek od wybuchów Psycho, który współpracuje ze mną od początku przejęcia mafii po moim ojcu, zawsze potrafi mnie zaskoczyć czymś nowym, tym razem wyprodukował granat, w kształcie miękkiej piłeczki i lekki, więc nikt nie zorientuje się, co to jest.
Jest odpalany za pomocą, zgniecenia i rzucasz go, można też za pomocą komputera odpalić wtedy kiedy oddalisz się w bezpieczne miejsce. Drugą nowością jest amunicja potrafi przebić wszystko nawet najgrubszą stal Doberman spisał się świetnie ze swoimi ludźmi, zresztą jak zawsze, wszyscy moi ludzie są nie zawodni zawsze mogę na nich liczyć.
Moja królowa miała dzisiaj sesje zdjęciową i nie mogła się oprzeć, wysłała mi trzy zdjęcia w trzech różnych strojach, jak zawsze wygląda zabójczo. Siedzę od dobrych 20 minut i podziwiam je.
Na pierwszym zdjęciu siedzi na metalowym taborecie, obie ręce ma położone na swoich nogach, jej piękne blond włosy są pokręcone i rozpuszczone, ma na sobie body panterka z wielkimi ustami i wystającym językiem, w drugim zdjęciu ma na sobie ubrane czarne body, czarne kabaretki i czarne buty na wysokim obcasie, kuca na jednej nodze, a drugą ma lekko zgiętą, jej piękną dupeczka idealnie jest wyeksponowana, proste włosy, które delikatnie przykrywają jej pośladki i twarz anielska obrócona do tyłu, kurwa kutas stoi mi sztywno. Trzecie zdjęcie podoba mi się najbardziej widać jak by była na tarasie wieżowca, ubrana w skórzane kozaki za kolano i body, leży na plecach, z podniesioną dupeczką, prawa noga podniesiona do góry, a lewa podtrzymuje wysoko dupeczkę, rękami ciągnie za body, jej włosy są pokręcone i rozrzucone na kafelkach, ustawiłem sobie to zdjęcie w telefonie na tapecie, będę patrzył na nie za każdym razem jak tylko odblokuje telefon.
Dwoje się i troję, żeby zdążyć na pokaż mojej królowej, nie chce jej zawieźć, chce zobaczyć jak idzie po wybiegu i zaraża swoim wdziękiem i pięknem. Dowiedziałem się że na drugi dzień jest zorganizowana aukcja modelek z pokazu, można wylicytować spotkanie z modelką, a zgromadzone pieniądze idą na pomoc dla dzieci z domu dziecka, który założyła i prowadzi jej ciocia. Nie wiem czemu nie wspomniała mi o tym Scarlett, ale zamierzam uczestniczyć w tej aukcji i wygrać kolacje z moją królową. Jak tylko dotarliśmy do mojego hotelu, wziąłem prysznic muszę się odświeżyć i przebrać się za godzinę zaczyna się pokaz, muszę się pośpieszyć jak chce zdążyć na czas, Santiago z Kassandrą, są w pokoju obok, tak dzielą razem pokój oczywiście z dwoma łóżkami, zobowiązał się, że zajmie się bezpieczeństwem mojej siostry, a ufam mu bezgranicznie, nie na darmo jest moją prawą ręką.
Gotowi weszliśmy do limuzyny, która szybko dowiozła nas do celu, weszliśmy do środka bocznym wejściem, żeby uniknąć fotoreporterów, akurat gdy zajęliśmy swoje miejsca, światła zaczęły się ściemniać i zapaliły się te nad sceną, po której będą szły modelki. Nie mogę się już doczekać aż zobaczę moją królową, jeszcze nie miałem okazji zobaczyć jej jak sobie radzi na wybiegu.
,,Carlos zaczyna się, nie mogę się doczekać aż zobaczę Scarlett'' wyszeptała cicho moja siostra podekscytowana tym pokazem, ja też nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę, stęskniłem się za nią.
Zaczęły w końcu wychodzić po kolei modelki jedna za drugą, po dłuższym czasie jak już wszystkie wyszły, jako ostatnia wyszła Scarlett.
Szła jak królowa w sukni srebrnej prześwitującej z białymi piórami na końcu sukni. Jej piersi były pięknie wyeksponowane, jej ciało błyszczało i poruszało się z gracją. Gdy zobaczyła mnie uśmiechnęła się do mnie i wracając z powrotem, wysłała całusa, nie mogłem oderwać od niej oczu.
Kolejna suknia była z jakiś świecących diamencików czy coś nie znam się, ale w niej również wyglądał zabójczo.
Wyszła kolejny raz na wybieg i zatrzymała się na końcu, centralnie przy mnie i patrzyła tylko na mnie, prosto w oczy, chciałem ją chwycić w swoje ramiona i porwać ją stamtąd, jest tak piękna, ze oszaleje przez nią któregoś dnia. Jak tylko pokaz się skończył wyszła na scenę Aurora Rossi, żeby powiedzieć parę słów, na koniec zaprosiła wszystkich na poczęstunek do drugiej sali. Zobaczyłem moją piękność jak tylko weszła, miała na sobie całkiem inną suknię niż na pokazie, teraz była to krótka sukienka, jak tylko zaczęła iść w moją stronę, zatrzymała ją jakaś para.
Zaczął dzwonić mój telefon, moja lewa ręka Fernando, więc powiedziałem Santiago i Kassandrze, że zaraz wrócę, muszę odebrać, mam nadzieje że ma dla mnie dobrą wiadomość.
,,Scarlett Marchetti''
,,Scarlett!'' Zawołała mnie mama, jak zaczęłam iść w stronę Carlosa, stał na końcu sali z Kass i Santiago.
,,Cześć mamo'' powiedziałam przytulając ją.
,,Byłaś najlepsza'' powiedziała podekscytowana.
,,Dziękuje'' powiedziałam podchodząc do taty.
,,Słoneczko moje piękne, jestem dumny z ciebie'' powiedział przytulając mnie mocno do siebie.
,,Dziękuje tatusiu, kocham cię'' powiedziałam przytulając go mocno z całej siły, stęskniłam się za nim bardzo, on jest najważniejszą osobą na świecie dla mnie, nie chce go zawieź.
,,Ja ciebie też Bambina z całego serca'' odpowiada.
,,Chodźcie chce wam przedstawić kogoś'' powiedziałam łapiąc tatę za rękę i zaczęłam iść w stronę Santiago i Kass.
,,Scarlett byłaś cudowna, rządzisz na wybiegu'' powiedziałam Kass jak tylko do nich podeszliśmy.
,,Dziękuje, Kass to są moi rodzice ... mama to jest Kassandra, moja nowa przyjaciółka, poznałyśmy się nie dawno, opowiadałam wam o niej'' przedstawiłam ich, rozglądając się za Carlosem.
,,Wyszedł zadzwonić'' powiedział Santiago, gdy zobaczył, że rozglądam się.
,,Zaraz wrócę, proszę poczekajcie chwilkę'' poprosiłam idąc w stronę, którą wskazał mi Santi.
Znalazłam go na tarasie, stał z papierosem w ręku i rozmawiał przez telefon, stanęłam parę kroków przed nim i zaczęłam go podziwiać, nie chciałam mu przeszkadzać w rozmowie telefonicznej, którą prowadził.
Miał na sobie białą koszulę, na to ubraną kamizelkę czarną i spodnie. Rękawy koszulki miał podwinięte do łokci, dzięki temu można było zobaczyć tatuaże zdobiące jego ręce, koszulę miał nie zapiętą do końca i wyeksponowana jego wytatuowana klata, jak tylko zakończył rozmowę, chowając telefon do kieszeni, jego oczy dostrzegły mnie, uśmiechnął się i zaczął iść w moją stronę. Jak tylko podszedł blisko mnie, bez słowa, chwytając mnie za buzie, przysunął do siebie i zaatakował moje usta, wsuwając mi język. O mój boże jak się za nim stęskniłam, za jego dotykiem i pocałunkami.
,,Pięknie wyglądasz'' powiedział jak tylko przerwaliśmy pocałunek, żeby złapać powietrze.
,,Dziękuje, ty też wyglądasz zajebiście przystojnie'' zaczął się głośno śmiać na mój komplement.
,,Czemu nie podeszłaś do mnie?'' zapytał dając mi całusa.
,,Nie chciałam ci przeszkadzać w rozmowie'' odpowiedziałam tuląc się do niego, czuje, jak ludzie patrzą na nas ukradkiem, myślą, że tego nie widzimy, ale mam to w dupie, chce go mieć blisko siebie.
,,Ty mi nigdy nie przeszkadzasz'' odpowiada.
,,Chodź, chcę ci przedstawić moich rodziców'' powiedziałam, łapiąc go za rękę, ale zatrzymał mnie.
,,Kogo? ... dlaczego nie wspomniałaś mi że będą tu twoi rodzice?'' zapytał zdziwiony.
,,A co boisz się? ... wielki Don Adriano Della Morte boi się rodziców swojej dziewczyny?'' zaśmiałam się.
,,Nie dzieciaku, ja się nie boje niczego'' odpowiada patrząc mi w oczy.
,,No to chodź'' odwróciłam się i ruszyłam z powrotem na salę, gdzie czekają na nas, a on za mną.
,,Mamo, tato chciałabym wam kogoś przedstawić... Adriano Della Morte'' powiedziałam uśmiechając się do nich, Santiago wziął Kass za rękę i przeprosił oddalając się od nas w pośpiechu.
,,Mój chłopak'' oświadczam stając na paluszkach i dałam mu całusa w usta.
,,Kto?'' syknął tata zdziwiony.
,,Chłopak Bestio'' powtórzyła ucieszona mama.
,,Już myślałam, że nikomu nie uda się okiełznać mojej córki'' mówi mama podchodząc do Carlosa i przytula się do niego, widać, że dziwi go jej zachowanie, nie spodziewał się takiej reakcji, ale odwzajemnia przytulenie.
,,Taak, pani córka ma bardzo trudny charakterek'' potwierdza z delikatnym uśmieszkiem.
,,Ej! wiecie że tu jestem i was słyszę'' syczę nadąsana.
,,Oj nie dąsaj się Bambi, stwierdzamy tylko fakty'' powiedziała mama tuląc się do taty.
,,Tatusiu czemu zamilkłeś?'' zapytałam, bo nie odezwał się odkąd przedstawiłam im Carlosa.
,,Bambina, wiesz czym zajmuje się ... twój chłopak?'' zapytał zaciskając pięści.
,,Tak, wiem'' odpowiadam pewnie.
,,Scarlett...'' zaczął, ale przerywam mu.
,,Tatusiu, zapewniam cię, Adriano jest dobrym człowiekiem i nigdy nie skrzywdził by niewinnego'' zapewniam go podchodząc do niego.
,,Ufam, że wiesz co robisz?'' rzuca nabrzmiałym głosem.
,,Tak, kocham cię tatusiu najmocniej na świecie'' powiedziałam tuląc się do niego.
,,Ja ciebie też Bambina, chce tylko żebyś była szczęśliwa'' powiedział tuląc mnie mocno do siebie.
,,Wiem, jestem przy nim bardzo szczęśliwa'' oświadczam mu szczerze.
,,O mój boże, zapomniałam ci powiedzieć o aukcji'' sapnęłam, podchodząc z powrotem do Carlosa.
,,Jutro jest aukcja, można wylicytować, kolacje z modelką, mam nadzieje, ze dasz radę zostać i się namówić, pieniądze idą na szczytny cel, ciocia przeznacza pieniądze z licytacji na dom dziecka, który założyła dla dzieci, które nie mają się gdzie podziać'' wyjaśniam.
,,Tak zostanę i zamierzam wygrać randkę z pewną blond pięknością'' odpowiada patrząc mi w oczy.
,,No nie wiem, nie wiem czy dasz radę, co roku wygrywa mój tata, nikt jeszcze nie dał rady go przebić'' droczę się z nim.
,,No to bądź pewna, że wygram'' powiedział pewny siebie, łapiąc mnie za biodra i przysunął do siebie, przytuliłam się do niego.
,,Zmęczona?'' zapytał, tak jak by czytał mi w myślach.
,,Bardzo'' odpowiedziałam.
,,Chcesz wracać do hotelu?'' zapytał wyciągając telefon z kieszeni i coś napisał do kogoś.
,,Tak'' odpowiadam, widząc idących do nas Santiago i Kass.
,,Boss, auto gotowe'' powiedział Santi stając obok Carlosa.
Pożegnałam się z rodzicami i pojechaliśmy do hotelu, jest mi przykro, że tata był nie miły dla Carlosa, mam nadzieje, że jak lepiej go pozna to zmieni o nim zdanie.
,,Wszystko w porządku?'' zapytał Carlos wychodząc za mną z windy.
,,Tak, zostaniesz ze mną?'' zapytałam podchodząc do mich drzwi hotelowych.
,,Jeśli tylko chcesz'' odpowiedział, gdy wyciągnęłam z torebki kartę pokojową i otworzyłam drzwi.
,,Wiesz, że chce'' odpowiedziałam wchodząc do środka.
Proszę, wesprzyj autora głosują lub komentując.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top