Rozdział 16
,,Carlos della Morte''
Jak tylko wyszliśmy z łazienki owinięci ręcznikiem, Scarlett ruszyła do swojej torby, a ja do swojej garderoby. Gdy wyszedłem już ubrany, podszedłem do szafki nocnej, żeby zabrać swój portfel, telefon i pistolet wsadziłem do kabury.
,,Jestem gotowa, mam nadzieje, że zjesz ze mną zanim pojadę do salonu?'' zapytała podchodząc do mnie.
,,Oczywiście'' odpowiadam.
,,Pięknie wyglądasz'' dodaje łapiąc ją za szyję i przysuwam do siebie aby pocałować.
,,Ktoś tu ma dobry humor'' zaśmiała się idąc do drzwi.
,,Miałem zajebistą pobudkę'' odpowiadam idąc za nią.
Gdy wchodzimy do kuchni zapada cisza.
,,Dzień dobry wszystkim i smacznego'' mówi Scarlett podchodząc do stołu i siada obok Santiago, a ja podszedłem nalać sobie kawy.
,,No ktoś tu pospał troszkę dłużej'' zaśmiał się Santiago.
,,Zamknij się'' syknąłem, dupek chce mi od rana humor zepsuć.
,,No co, pierwszy raz w życiu, wstałeś później ode mnie, ale spokojnie mam dla ciebie dobrą wiadomość'' mówi szczerząc swoje białe ząbki.
,,Do rzeczy'' popędzam go siadając obok Scarlett.
,,Znaleźliśmy kto za tym wszystkim stoi'' odpowiada dumny.
,,Dobra robota'' chwale go.
,,No pewnie, że dobra, wczoraj jak ty uspokajałeś się z Scarlett, to my działaliśmy'' mówi zadowolony z siebie.
,,To Matteo Della Morte'' gdy usłyszałem to imię od razu zastygłem, myślałem, że spieprzył na drugi koniec świata i więcej go nie zobaczę po tym wszystkim, ale jednak się myliłem.
,,Dobra zwołaj zebranie, musimy szybko działać'' mówię wstając z krzesła.
,,Spokojnie, już wszystko załatwione, mamy zebranie za 20 minut'' odpowiada patrząc na zegarek.
,,Dobra idę się przebrać, widzimy się na zebraniu'' mówi Santiago wstając z krzesła.
,,Kto ten Matteo to jakaś wasza rodzina?'' pyta zaciekawiona Scarlett.
,,Też pójdę się przygotować, jak coś jestem w pokoju'' powiedziała Kassandra wstając z krzesła i wyszła szybko z kuchni.
,,Matteo to mój wujek, brat mojego ojca, był zazdrosny o władzę jaką teraz mam'' wyjaśniam.
,,Aha czyli jest twoim wrogiem i chce zabrać ci władzę?'' pyta wstając ze swojego krzesła i siada mi na kolanach.
,,Dokładnie, muszę się nim zając zanim odpierdoli coś głupiego, wyjaśnię ci to, później bo teraz muszę iść na zebranie'' mówię całując ją po szyi.
,,Czyli widzimy się dopiero wieczorem?'' zapytała wstając z moich kolan.
,,Nie wiem, jeśli znaleźli go, to musimy od razu działać i nie wiem o której wrócimy'' powiedziałem łapiąc ją za kark i przysunąłem do siebie, aby pocałować.
,,Nie szkodzi, będę na ciebie czekać w łóżku'' powiedziała całując mnie w usta.
,,A teraz uciekam po Kass, idziemy do mojego salonu, bądź bezpieczny i wróć cały do mnie'' dodaje Scarlett.
,,Jak zawsze, tylko nie baw się za dobrze beze mnie'' mówię podziwiając jej dupeczkę jak idzie w stronę drzwi.
Kończę pić kawę i ruszam prosto na spotkanie z moimi ludźmi, mam nadzieje, że złapiemy go szybko, bo chce wrócić do mojej Królowej.
,,Co macie dla mnie?'' pytam wchodząc do pokoju, w którym zawsze odbywamy spotkania, od razu GummyBears wstaje i włącza ekran.
,,Bossie wiemy już, jak wiesz, że za wczorajszym atakiem na naszą dostawę, stoi twój wujek, ale mamy coś więcej, on stoi również za kradzieżą naszych magazynów w Sassari i Cagliari'' wyjaśnia, pstrykając w swoim laptopie i na ekranie ukazuje nam się mój wujek.
,,Matteo ukrywa się na Kostaryce, jest przywódcą mafii nazywają go Jefe Espanol, nie wiem jak tego dokonał, ale to on stoi za rabunkiem naszych dwóch magazynów oraz wczorajszej dostawy'' wyjaśnia GummyBear.
,,Dobra robota, znamy dokładną lokalizacje Matteo?'' zapytałem wyciągając papierosy z kieszeni.
,,Oczywiście szefie, wiem wszystko co tylko chcesz, wiem nawet gdzie trzyma naszą amunicje, jak wiesz mamy nadajniki na wszystkim i jestem wstanie znać lokalizacje'' odpowiada GummyBear.
Przez następne 2 godziny omawiamy jak dorwiemy Matteo, gdy już wszystko jest ustalone, każdy rozchodzi się do swoich pokoi, żeby przygotować się do misji, wchodząc do swojego pokoju idę prosto do garderoby i przebieram się szybko, a potem ruszam na dół, gdzie wszyscy już czekają.
,,Dobra panowie skoro wszyscy gotowi to ruszamy, helikoptery już czekają'' powiedziałem chowając pistolet do kabury i ruszyliśmy w stronę naszego lądowiska i lecimy prosto do Santa Teresa di Callura, a z stamtąd promem na Kostarykę, zatrzymamy się u mojego znajomego w willi. Gdy już docieramy w końcu na nasze miejsce docelowe jest już późno, więc od razu nie czekając ruszamy do akcji. Ja, Santiago i Executor wchodzimy pierwsi, Doberman i Pitbull zajmują się naszą skradzioną amunicją, a Fernando, Shadows, Disco i Fentanyl zabezpieczają nasze tyły, Sniper i Psycho są odpowiedzialni za wybuch, oni jak tylko skończymy misje wysadzają willę Matteo, no i ostatni GummyBear on czeka na nas w willi jest naszymi oczami poprowadzi nas bezpiecznie do celu.
,,Dobra panowie zaczynamy za 3, 2, 1, bossie wchodzisz do środka, kamery są zatrzymane jak by nic się nie działo'' słyszymy w słuchawce i ruszamy. Gdy udaje nam się wejść do środka, nie jest aż tak dobrze strzeżona, przy wejściu zdjęliśmy 2 strażników, w salonie na kanapie przed telewizorem siedziało 4 grubasów, myślałem, że Matteo stać na coś lepszego i będę miał trudności w dostaniu się do środka, a tym bardzie do niego, ale widzę ,że to będzie bardzo łatwe, może i willa jest duża, ale w środku nie wygląda za dobrze, jest zaniedbana, gdy pozbywamy się kolejnych 3 jego ludzi, GummyBear prowadzi nas do piwnicy. Drzwi pilnuje kolejnych dwóch strażników pozbywamy się ich po kolei, ruszając dalej korytarzem, aż dochodzimy do drzwi, które po otwarciu prowadzą nas do schodów.
,,GummyBear tu są schody'' informuje go.
,,Cholera w planie nie ma żadnych schodów, uważajcie na siebie, spróbuje znaleźć jakieś kamery '' słyszymy w słuchawce.
,,GummyBear co z Fernando i resztą?'' pytam schodząc cicho po schodach w dół.
,,Właśnie kończą pakować amo do auta, Bossie czekaj'' zatrzymuje mnie, daje znać reszcie, żeby się zatrzymali.
,,Znalazłem 4 kamery, nie wiem gdzie się znajduje te pomieszczenie, wydaje mi się, że do niego pocieracie, widzę jedne drzwi kamera w każdym kącie, a na środku małe klatki jak dla dużego psa, kurwa oni trzymają w nich kogoś'' informuje nas, schodzimy po schodach i widzimy stare drewniane drzwi.
,,Są tu tylko jedne drzwi, więc chyba to one prowadzą do tego pomieszczenia z kamerami'' informuję go cicho.
,,Jeśli jesteś masz racje Bossie, to jeden człowiek Matteo stoi przy drzwiach, a on i jego 3 ludzi stoi parę metrów dalej przy klatkach'' informuje nas.
,,Musicie szybko działać, Matteo wyciągnął klucze z kieszeni, nie widać najlepiej, kamery są najgorszej jakości'' oznajmia nam GummyBear.
,,Dobra wchodzimy do środka na 3, 2 ,1'' informuje moich ludzi i otwieram drzwi.
Wchodzimy do środka, zdejmuję strażnika drzwi, a moi ludzie zajmują się resztą, zanim mój wujek ogarnia się i widzi co się dzieje, jest już za późno dla niego Snatiago, zabiera mu broń i zakuwa ręce trytytkami.
,,Jak mnie znalazłeś?'' pyta przestraszony i bardzo dobrze, bo nic dobrego go już nie czeka tylko śmierć.
,,Jesteś zbyt głupi, żeby być dobrym przywódcą'' odpowiadam, a potem Exe wbija mu w kark strzykawkę ze środkiem usypiającym.
,,Boss w tych klatkach są młode dziewczyny'' informuje mnie Pitbull podchodząc do mnie.
,,Wypuszczamy ich i zabieramy do willi, tam dowiemy się skąd są i odeślemy je'' powiedziałem podnosząc klucze z ziemi, rozerwałem sznurek, który je trzymał w kupie i rozdałem moim ludziom, żeby pomogli mi ich uwalniać. Co pierdolony zboczeniec, te dziewczyny są bardzo młode, pewnie chciał je sprzedać do burdeli, dzięki nam wrócą do swoich rodzin.
Gdy już pozbywamy się wszystkich ludzi Matteo pakujemy się do aut i odjeżdżamy, a Sniper i Psycho odpalają ładunki, nie chcemy zostawić po sobie żadnego śladu, dla tego zostają, żeby upewnić się, że wszystko idzie po naszej myśli, reszta wraca do willi, w której czeka na nas GummyBear.
Matteo jest obrzydliwym skurwielem te dziewczyny jak się okazuje mają od 11 do 16 lat, na szczęście wpadliśmy w odpowiednim czasie. Fernando, Doberman, Psycho i Sniper zostają w Kostaryce jeszcze parę dni, żeby pomóc dziewczynom wrócić do swoich rodzin, a reszta wraca ze mną do Włoch.
Gdy już wreszcie lądujemy na naszej posesji ruszamy do domu do swoich pokoi, idę prosto do sypialni, gdzie pewnie czeka na mnie Scarlett, kurwa nie mogę się do czekać, aż ją zobaczę i przytulę.
,,Co do cholery'' mówię, gdy widzę, że nie ma jej w pokoju, wyciągam telefon i sprawdzam czy nie napisała do mnie, ale nic zero, od razu dzwonię do niej, ale nie odbiera, postanawiam, że wezmę szybki prysznic, a potem ją poszukam.
Wychodząc spod prysznica owijam się ręcznikiem i wchodzę do garderoby, żeby się ubrać, potem do łazienki, żeby ułożyć włosy, wtedy zaczyna dzwonić mój telefon. Szybko wracam do pokoju, patrze na ekran to Hector Gerardo, mój znajomy komisarz policji, należy do mojej mafii od początku mojego przejęcia organizacji.
,,Don Adriano, mam złe wieści, salon Scarlett został zaatakowany, musisz tu szybko przyjechać, dziewczyny zostały uśpione'' mówi, a ja zamieram.
,,A Scarlett i Kassandra?'' pytam wychodząc z pokoju.
,,Nie ma ich tu, właśnie mój człowiek sprawdza kamery z salonu, za parę minut będziemy wiedzieć co się tu stało'' powiedział, kurwa zaczynam się denerwować.
,,Zbiorę swoich ludzi i jestem'' mówię rozłączając się, podchodzę do Santiago pokoju i walę w drzwi.
,,Santiago!'' krzyczę, waląc w drzwi, gdy wreszcie się otwierają ukazuję się zaspany Santiago.
,,Co się stało? Dopiero co się położyłem'' mamrota zaspany.
,,Scarlett salon został zaatakowany, nie ma Scarlett ani Kassandry'' mówię wchodząc do pokoju mojej siostry.
,,Pusto'' powiedziałem wychodząc z pokoju.
,,Kurwa! Daj mi minute, ubiorę się'' powiedział wchodząc do pokoju.
,,Idę obudzić GummyBeara, a ty idź po Exe i spotkamy się przed domem'' rozkazuje schodząc po schodach w dół.
Jak już dojeżdżamy do salonu, wybiegam z auta zanim Exe zdąży zaparkować, biegnę do środka, przy wejściu zatrzymuje mnie Hector.
,,Don Adriano, nie, tam nadal czuć gaz, chodźmy w karetce jest dziewczyna, która chce rozmawiać tylko z tobą, cały czas jak tylko się wybudza mówi twoje imię'' wyjaśnia prowadząc mnie do karetki stojące parę kroków dalej. Od razu rozpoznaje tą kobietę to Sarah pracuje w salonie Scarlett jako recepcjonistka, podchodzę do niej, ona próbuje wstać, ale zatrzymuje ją ratownik medyczny.
,,Proszę nie wstać, jest pani bardzo słaba'' ostrzega ją, jak tylko podchodzę do niej ściągam maskę z buzi.
,,Don ... Adriano ... Scar... lett porwali ją ... widziałam ... facet z wielkim ... pierścieniem ... ja zabrał'' nie dokańcza zdania, traci przytomność, ratownik zaczyna działać, a ja odsuwam się i podchodzę do Executora.
,,Exe bierz auto i jedz za nimi, jak tylko przydzielą ją do pokoju pilnuj jej jak oka w głowie, dzwoń po swoich ludzi, żeby ci pomogli zresztą dziewczyn z salonu, jak tylko któraś odzyska przytomność i poczuje się lepiej przesłuchaj je tylko delikatnie, Scarlett urwie ci głowę jak im się coś stanie'' rozkazuje i odwracam się do GummyBeara.
,,Podejdź do człowieka Hectora i dowiedz się czegoś z kamer, Scarlett kiedyś mi mówiła, że w każdym pomieszczeniu ma kamery'' daje kolejny rozkaz, a on bez pytań robi co karze.
,,Bossie wchodzimy do środka może coś dowiemy się więcej'' mówi Santiago podchodząc do mnie i podaje mi rękawiczki gumowe oraz maskę przeciwgazową.
W jednym z pomieszczeń znajduję bransoletkę,przy drzwiach, którą podarowałem Scarlett, dziwne, bransoletka jest cała, nie jest przerwana, wsadzam ją do woreczka i chowam do kieszeni, więcej nic nie udaje nam się znaleźć.
,,Hector zabieram się z stąd, jak będziesz coś wiedział daj mi znać'' mówię ściągając rękawiczki.
,,Tak jest Don Adriano'' odpowiada pochylając głowę.
,,Bossie, mam wszystko'' informuje mnie GummyBear.
Wsiadamy do auta i Santiago wiezie nas z powrotem do naszej rezydencji.
,,Mam nagrania z kamer, na którym widać to całe zdarzenie, jak porywają Scarlett i Kassandre, zaraz wam wszystko pokaże'' informuje nas wychodząc z auta.
,,Bossie zbierzcie resztę i widzimy się w mojej jaskini'' mówi GummyBear wchodząc do domu, a my za nim. Nie wytrzymuje już te ciśnienia, jestem tak wkurwiony, że zaraz eksploduje, mogłem wysłać samych moich ludzi i zostać z nią, wtedy nic by się nie stało.
,,Kurwa!'' krzyczę, a potem walę z całej siły w stanę pięścią, a potem kolejny raz i kolejny.
,,Adriano przestań to nic nie da'' próbuje zatrzymać mnie Santiago.
,,Kurwa mogłem zostać, byłyby bezpieczne'' syczę mu w twarz wkurwiony.
,,Skupmy się na znalezieniu ich, wysłałem wszystkim wiadomość, że czekamy w jaskini, chodźmy'' mówi chowając telefon do kieszeni Santiago.
Gdy wchodzimy do pokoju, Shadow, Disco, Pitbull, Fentanyl i Brother siedzą już przy stole i czekają na nas.
,,Bossie zacznę od nagrania z salonu Scarlett'' mówi GummyBear wysuwając wielki ekran, a po chwili ukazuje nam się nagranie.
,,Tu widzimy jak drzwi się otwierają i ktoś wrzuca pojemnik z gazem, gdy dziewczyny tracą przytomność 4 ludzi zamaskowanych wchodzi do środka i zaczynają szukać Scarlett i Kass tak mi się wydaje, dwóch ludzi wchodzi do kolejnego pokoju, gdzie znajdują się dziewczyny, w tym czasie patrzcie zza recepcji, wybiega dziewczyna i zaczyna uciekać, zakrywając sobie buzie chusteczką, ale łapie ją jeden z porywaczy i uderza ją w głowę, wtedy ona traci przytomność'' wyjaśnia GummyBear.
,,Ta kobieta to recepcjonistka Scarlett, ma na imię Sarah, rozmawiałem z nią, powiedziała, że jeden z porywaczy miał wielki pierścień na palcu, zanim straciła przytomność'' mówię zaciskając pięści.
,,Spokojnie Bossie znajdziemy je'' zapewnia mnie Pitbull.
,,A to nagranie z pokoju w którym znajdowały się dziewczyny'' powiedział GummyBear włączając nagranie. Na nagraniu widać jak dwóch frajerów wchodzi do pokoju z bronią celując w moją siostrę, Scarlett od razu stanęła przed nią, żeby zasłonić ją swoim ciałem, ale gdy przy wejściu otworzyli drzwi gaz dostał się do nich i straciły przytomność bardzo szybko, niestety nie miały szans z gazem usypiającym.
,,I właśnie w tym momencie jak Scarlett upada odpina bransoletkę, ale zasypia i bransoletka zostaje w jej zamkniętej dłoni, gdy porywacz bierze ją na ręce, wychodząc przed drzwi idiota uderza jej ręką o ramę i ręka Scarlett otwiera się i bransoletka upada na podłogę'' wyjaśnia GummyBear przybliżając nam obraz.
,,Myślała, że kamery z hakowali dla tego chciała wyrzucić bransoletkę, żeby Boss wiedział, że one tam były'' powiedział kładąc bransoletkę na stole przede mną.
,,Z skąd wiesz, że to ja jej podarowałem tą bransoletkę?'' zapytałem biorąc bransoletkę i schowałem do kieszeni.
,,Przyjaźnimy się i opowiadamy sobie różne rzeczy'' wyjaśnia.
,,To jest moja kobieta!'' warczę wstając z krzesła.
,,Przyjaźnimy się, ona poznała mnie z Anabellą, zawsze będę jej wdzięczny za to'' mówi szczerze i ja mu wierze.
,,My wszyscy ją uwielbiamy i zrobimy wszystko, żeby dziewczyny wrócił do nas szybko w jednym kawałku'' zapewnia mnie Pitbull.
,,GummyBear co wiemy o porywaczach?'' zapytał Santiago?
,,Więc tak, udało mi się włamać do miejskich kamer i mam auto w którym przyjechali, mam rejestracje i właśnie ją sprawdzałem jak weszliście nie zdążyłem nic więcej zrobić, potrzebuje czasu i pozwolenia na pomoc, potrzebuje więcej par oczu, na pewno szybciej bym działał'' powiedział odwracając się do mnie.
,,Czy on jest zaufany? Ręczysz za niego?'' zapytałem patrząc mu w oczy.
,,Oczywiście, to mój kuzyn wisi mi przysługę, więc na pewno mi pomoże'' zarzeka się.
,,Masz pozwolenie, tylko pamiętaj, że ręczysz za niego, jeśli będzie potrzebna kasa masz pozwolenie na użycie tyle ile będzie potrzeba'' mówię wstając z krzesła.
,,Musimy znaleźć dziewczyny jak najszybciej'' powiedziałem wychodząc z pokoju i ruszyłem do swojego gabinetu, muszę się czegoś kurwa napić bo oszaleje. Kurwa muszę zadzwonić do Scarlett rodziców.
,,Wejść!'' krzyknąłem jak tylko usłyszałem pukanie do drzwi.
,,Bossie, dziewczyny nic nie wiedzą, stało się to tak szybko, że nawet nie wiedziały dla czego są w szpitalu, jedynie ta recepcjonistka Sarah zobaczyła pierścień i tyle'' powiedział Exe siadając na kanapie.
,,Muszę zadzwonić do mamy i rodziców Scarlett'' powiedziałem podchodząc do biurka i usiadłem na krześle.
,,Wyśle swoich ludzi na zwiady, może uda im się coś dowiedzieć'' powiedział wyciągając telefon.
Muszę poinformować Alessandro ojca Scarlett, wyciągnąłem telefon z kieszeni, wyszukuje w kontaktach jego numer i biorąc dużego łyka whisky dzwonie do niego.
,,Carlos? Coś się stało?''
Kurwa zaschło mi w gardle z tych nerwów powierzył mi swoją córkę, a teraz ja muszę mu powiedzieć, że zawiodłem i nie potrafiłem jej uchronić przez tym co on ją ostrzegał od początku jak tylko mnie zobaczył.
,,Alessandro, Scarlett została porwana''
,,Jak to się stało? Zresztą nie ważne, będę jak najszybciej''
Jak tylko się rozłączył, muszę wykonać drugi telefon do Kiryla, każda pomoc mi się przyda, nie wiem jeszcze kto stoi za porwaniem.
,,Cześć Adriano jesteś na głośnomówiącym, co tam u ciebie?''
,,Dulce posłuchaj, potrzebuje porozmawiać z Kirylem,
Kassandra i Scarlett zostały porwane''
,,Jestem, Adriano każe mojemu technikowi skontaktować się
GummyBearem, każda pomoc ci się przyda, a ja każe
przygotować samolot, przylecimy najszybciej jak tylko się da''
Mówiąc to moja siostra rozłączyła się, wtedy usłyszeliśmy z Exe pukanie.
,,Wejść'' krzyknąłem podchodząc do barku, żeby napełnić swoją szklankę.
,,Don Adriano już wróciliśmy, posprzątane dokładnie nikt się nie domyśli, że w ogóle tam byliśmy'' mówi Doberman wchodząc do środka a za nim reszta chłopaków.
,,Bossie wiemy co się stało, każdy z naszej organizacji, został poinformowany i wie co robić'' powiedział Sniper siadając na kanapie.
,,Scarlett jest silną kobietą na pewno zadba o Kassandre, do puki je nie znajdziemy'' mówi Fernando podchodząc do barku.
,,A może Matteo ma coś z tym wspólnego albo coś wie?'' wypalił Psycho.
,,Właśnie to miałem mówić, może ja pójdę do Matteo i spróbuje coś niego wycisnąć?'' zaproponował Exe.
,,Idź, nie zaszkodzi spróbować'' zgadzam się z nim.
Jak tylko Exe wychodzi, słyszymy, że coś się dzieje, a potem drzwi od gabinetu się otwierając i wchodzi wściekły Alessandro z żoną, a za nim jego 3 synów.
,,Przyrzekłeś mi że będzie bezpieczna przy tobie'' syczy podchodząc do mnie i chwyta mnie za fraki, ale moi ludzie szybko reagują i zostaje odepchnięty ode mnie, jego synowie chcą zareagować, ale ja jestem szybszy.
,,Puście go!'' rozkazuje głośno, od razu posłusznie puszczają go, wtedy od kolejny raz rzuca się na mnie i uderza mnie w nos, moi ludzie próbują zareagować , ale nie pozwalam im.
,,Powiedziałem zostawić go'' warczę na nich, wtedy odsuwają się, a jak wstaje kolejny raz uderza mnie w twarz, nie bronię się, należy mi się, mogłem ją lepiej chronić.
,,Alessandro dość'' powiedziała Jasmina podchodząc do swojego męża i odsunęła go ode mnie.
,,Nic to nie da, że go pobijesz, nie zwróci to mi mojej córki, uspokój się'' mówi do niego spokojnym głosem, a potem odwraca się do mnie.
,,Adriano przepraszam cię za mojego męża, możesz nam powiedzieć jak to się stało?'' poprosiła spokojnym głosem, no muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się że Jasmina będzie spokojna i opanowana, ale widocznie ktoś musi skoro reszta jej rodziny wariuje ze złości.
,,Porwali Scarlett i moją siostrę, gdy byliśmy na akcji, jak już wróciłem, dostałem telefon od komisarza policji, że salon Scarlett został zaatakowany, dziewczyny porwane'' wyjaśniam stając z podłogi.
,,A co z dziewczynami z salonu? Czy którejś coś się stało? Wiesz coś więcej?'' zaczęła zadawać pytania trzymając swojego męża za rękę.
,,Nie, wszystkim się zajęli moi ludzie, dziewczyny są w szpitalu pilnowane, zostały tylko uśpione gazem usypiającym, Sarah została uderzona w głowę, ale to nic poważnego'' odpowiadam, zaczął wibrować mój telefon, szybko wyciągnąłem go z kieszeni i zobaczyłem na ekran to GummyBear, szybko odebrałem, pewnie coś znalazł.
,,Muszę to odebrać'' mówię wciskając słuchawkę.
,,Znalazłeś coś?''
Pytam podchodząc do mojego biurka, sięgam po szklankę z whisky i wypijam.
,,Bossie coś mam, nic wielkiego, ale coś mam''
,,Już do ciebie idę''
Rozłączam się i chowam telefon do kieszeni.
,,Sniper powiedz Gerardo, żeby przygotował pokoje dla gości będę u GummyBeara'' powiedziałem idąc w stronę drzwi, a za mną cała reszta.
,,Bossie wszystko w porządku?'' zapytał GummyBear patrząc na mnie a potem za mną i zobaczył Scarlett rodzinę.
,,Nie wkurwiaj mnie mów co masz'' syczę do niego.
,,To są rodzice Scarlett i jej bracia'' dodaje.
,,Witam, pani Marchetti odnajdziemy Scarlett i Kassandre'' mówi wstając z krzesła.
,,Mów kurwa co masz, ale dostaniesz kulkę'' syczę z furii.
,,Tak jest, a więc sprawdziłem tablice i auto, którym się poruszali porywacze, są kradzione, tablice są fałszywe, nie ma ich w żadnym rejestrze i poza granicami, a auto ukradli, dosłownie w chwile przed porwaniem, jest zgłoszone na policje nie jaki Marco Fuko mechanik samochodowy zgłosił kradzież, od razu mówię też go sprawdziłem i jest czysty'' wyjaśnia pokazując na wielkim ekranie zdjęcia.
,,Śledząc auto po kamerach miejskich, gubimy go pod wjeździe pod wiaduktem, było trudno bo kamery nie są najlepszej jakości'' dodaje.
,,I tylko tyle?'' pytam wkurwiony.
,,Nie, nie wołał bym cie tu na darmo'' mówi klikając coś na klawiaturze.
,,Po głębszym szukaniu z kuzynem znaleźliśmy kolejna furgonetkę, którą się poruszali porywacze po porzuceniu poprzedniej furgonetki'' wyjaśnia pokazując kolejne nagrania i zdjęcia z kamer.
,,Dojechali nią, aż do drogi prowadzącej na lotnisko, ale mogli też jechać w stronę stacji autobusów'' informuje nas zatrzymując kamerę, żeby pokazać kolejne auto.
,,Auto również sprawdziłem, też kradzione w taki sam sposób'' mówi pstrykając coś w klawiaturze, nagle widzimy na ekranie jakiegoś frajera w okularach.
,,GummyBear mam ich i nie mam dobrych wieści, dziewczyny zostały wywiezione z Włoch'' słyszę i wpadam w furię.
,,Gdzie?'' warczę zaciskając pięści.
,,Nie wiem, nie mogę się włamać do lotniczych bazy danych'' odpowiada ten facet.
,,Rafaello, pakuj się wysyłam bossa samolot po ciebie, razem spróbujemy z hakować ich bazę danych, tutaj mam lepszy sprzęt'' mówi GummyBear, a gdy ze złości uderzam w ścinę, otwierając się drzwi i wchodzi Exe.
,,Bossie mam coś'' mówi zastygając w miejscu gdy widzi, ojca Scarlett, ale nic nie mówi tylko kiwa głową, żeby poszedł za nim i to robię, wychodzimy z pokoju, Exe prowadzi mnie do salonu, gdzie czeka na nas już Kiryl z moją mamą i Maszą.
,,Adriano bardzo mi przykro, nie martw się, znajdziemy je, z tego co słyszałem o twojej Scarlett ona jest fajterem i wiem, że ochroni twoją siostrę'' powiedział Kiryl podchodząc do mnie.
,,Przyjechałem z moim najlepszym wariatem komputerowym, zaprowadzę go do jaskini GummyBeara i pogadamy da?'' zapytał witając się ze mną.
,,Oczywiście, znasz drogę'' zgadzam się z nim.
,,Adriano co ci się stało?'' zapytała moja mama podchodząc do mnie.
,,To nic, mamo obiecuje, znajdę Kassandre'' powiedziałem tuląc ją do siebie.
,,Wiem Adriano, Kiryl już zaczął działać w Rosji, wysłał swoich ludzi, żeby spróbowali się czegoś dowiedzieć'' powiedziała.
,,Mamo pozwól, że przedstawie ci rodzinę Scarlett, Scarlett to..'' przerywa mi, gdy słyszy mój łamiący się głos.
,,Wiem synu, rozmawiałam z nią nie raz przez telefon, gdy dzwoniła do mnie Kassandra'' powiedziała masując mnie po ramieniu, a potem podeszła do rodziców Scarlett.
,,Witam jestem Ximena Della Morte, witam was w naszym domu'' powiedziała spokojnym głosem.
,,Witam jestem Jasmina Marchetti, a to mój mąż Alessandro i moich 3 z 4 chłopaków'' odpowiedziała Jasmina podając rękę mojej mamie.
,,Angelo, Riccardo i Leonardo'' przedstawiła swoich synów, a oni kiwnęli po kolei głowami.
,,Zapraszam za mną, zaprowadzę was do pokoi, na pewno jesteście zmęczeni po podróży, Adriano jak tylko coś się dowie powiadomi nas'' poprosiła moja mama.
,,Dobrze, Leo i Angelo pójdą ze mną , a Riccardo zostanie z Alessandro'' powiedziała Jasmina podchodząc do swojego syna i coś wyszeptała mu do ucha,a potem ruszyła za moją mamą.
,,Co ci powiedziała mama?'' zapytał Alessandro, jak tylko zniknęła jego żona.
,,Żebym pilnował cie, żebyś nie zrobił czegoś głupiego'' zaśmiał się.
,,Exe co masz dla mnie wyciągnąłeś coś od Matteo?''zapytałem podchodząc do niego.
,,Oczywiście, on wiedział o porwaniu, nie wie kto porwał dziewczyny, ale wiedział, że miały być porwane, a potem on miał wykorzystać to, że ty nie będziesz miał głowy jak porwą ci siostrę i Scarlett, atak był przygotowany na drugi dzień, żebyś nie miał czasu poszukać ich'' wyjaśnia.
,,Jesteś pewny że nie wie kto stoi za porwaniem?'' zapytałem wyciągając papierosy z kieszeni.
,,Tak jestem pewny, mam lokacje wszystkich jego nieruchomości, może jak je sprawdzimy dowiemy się czegoś więcej, wiem również gdzie znajduje się telefon, przez który porywacz kontaktował się z nim'' wyjaśnia.
,,Dobra robota, zajmij się tym osobiście ze swoimi ludźmi, sprawdź każdą jego nieruchomość'' daje rozkaz.
,,Oczywiście jak coś jestem pod telefonem'' mówi wyciągając telefon z kieszeni i odchodzi.
Ruszam do swojego gabinetu, siadam na krześle przy moim biurku i sprawdzam maile, muszę czymś się zająć bo zwariuje, mam nadzieje, że Scarlett i Kassandrze nic nie jest, że są całe i zdrowe. Kurwa muszę się skupić może coś pominąłem, albo nie zauważyłem, musi coś być, musi. Sprawdzając maile zauważyłem zaproszenie na pokera, co roku któryś z przywódców organizacji organizuje spotkanie pokerowe, gdzie gramy w pokera i dyskutujemy o wszystkim co nas interesuje, może tam bym się czegoś dowiedział. Sięgnąłem po telefon i napisałem do Santiago, żeby szybko do mnie przyszedł, to może być nasza jedyna nadzieja, żeby dowiedzieć się czegoś.
,,Wejść'' krzyknąłem, gdy usłyszałem pukanie.
,,Adriano jakieś wieści?'' zapytał wchodząc do środka, a za nim Alessandro i jego syn.
,,Nie kurwa, nikt się nie odezwał, na pewno nie porwali je dla okupu, bo już dawno by dzwonili, to musi być coś grubszego'' powiedziałem podchodząc do barku, wziąłem butelkę whisky i wróciłem na miejsce.
,,Myślisz, że ktoś nas obserwował, wykorzystując to, że idziemy na akcje porwał dziewczyny?'' zapytał Santiago.
,,Tak właśnie myślę, wszystko było dobrze przemyślane, no sam pomyśl, ktoś kontaktował się z Matteo i dał mu wskazówki jak nas zaatakować, byliśmy szybcy i złapaliśmy go piersi, wtedy porywacz, wykorzystał to, że skupiliśmy się na Matteo i zapomnieliśmy o dziewczynach'' wyjaśniam moje spostrzeżenia.
,,To ma sens'' potwierdza Santiago.
,,Może to głupie, ale mam myśl, porywacz musi być zakochany w Scarlett, dlatego porwał również twoją siostrę, żeby Scarlett była grzeczna? Ma to sens? Albo na odwrót'' wtrącił się Alessandro.
,,Tak, tak ma, Scarlett zrobi wszystko, żeby ochronić Kassandre, a porywacz to wykorzysta, żeby była grzeczna i współpracowała z nim'' powiedział Santiago.
,,Kurwa jak dorwę tego skurwysyna, będę go maltretował, aż skona w mękach'' warczę uderzając pięścią o biurko.
,,Zwołaj zebranie, za 10 minut każdy ma być, mam plan'' powiedziałem wracając do maila z zaproszeniem, muszę odpisać na zaproszenie, że przyjmuje je.
Proszę, wesprzyj autora głosują lub komentując.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top