𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏
𝐄𝐥𝐥𝐢𝐬
𝐋𝐢𝐩𝐢𝐞𝐜, 𝐀𝐭𝐥𝐚𝐧𝐭𝐢𝐜 𝐂𝐢𝐭𝐲
Bycie snajperem to nie tylko kwestia doskonałej celności. To lata nauki, znajomość fizyki, analizowania trajektorii pocisku oraz uwzględniania warunków atmosferycznych. Wszystkie te czynniki odgrywają kluczową rolę w oddaniu precyzyjnego strzału podczas akcji.
Znajduję się na dachu budynku naprzeciwko Resort Casino Hotel, gdzie wkrótce ma odbyć się spotkanie przyszłego capo amerykańskiej mafii z szefem miejscowego kartelu narkotykowego. Przygotowana broń czeka, gotowa do oddania jednego strzału, który zakończy życie Alberto Comino Grande.
Gdyby Hiszpan wiedział, co planuję, pewnie nawet byłby mi wdzięczny. To, co zrobię, jest mniej bolesne od tego, co czekałoby go ze strony Pana Laflina za machlojki przy rozprowadzaniu jego towaru. Aż dziwne, że dopiero teraz zorientowali się, że wykiwał ich na kilka milionów. Jak widać, biznes może się kręcić, ale rachunkowość zdecydowanie kuleje.
Eliminując Alberto, osiągniemy dwa cele jednocześnie: pozbędziemy się głowy kartelu, kontrolującej zarówno lokalne wybrzeże, jak i centrum hazardu, a przy okazji wprowadzimy w gniew naszego mafiosa. Brak odzyskanych pieniędzy z pewnością wyprowadzi go z równowagi, a w przypływie emocji popełni błąd, który doprowadzi go prosto w ręce wymiaru sprawiedliwości.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, może w końcu uda mi się zobaczyć widmo urlopu na horyzoncie. Ile można biegać po całym świecie za tymi łajdakami, nie mając nawet czasu na wizytę u kosmetyczki? Pilnowanie porządku to jedno, ale każda kobieta zasługuje na chwilę dla siebie. Nawet ta pracująca w służbach specjalnych, broniąc tyłków polityków, którzy często nie mają pojęcia, co robią.
— Myers, podaj pozycję celu — słyszę w słuchawce cichy głos przełożonego.
Zerkam przez lornetkę i przekazuję raport:
— Obiekt jeszcze się nie pojawił.
— Ile można czekać na tego hiszpańskiego wymoczka i jego picusiów w garniturach? — narzeka Thompson. — To najcieplejszy miesiąc w tej podróbce Vegas, a my zaraz się ugotujemy w tym pieprzonym vanie, czekając na ciebie.
Wracam na swoje stanowisko i zauważam grupę mężczyzn wychodzących na dach kasyna. Ich zażarta dyskusja przykuwa moją uwagę. Spoglądam przez lunetę celowniczą, aby upewnić się, że mam Alberto na linii strzału. Ale zamiast niego widzę Harveya.
Oszołomiona jego widokiem wpatruję się dłużej, niż powinnam. Zdjęcia w aktach, które otrzymałam, nawet w najmniejszym stopniu nie oddają tego, jak przystojnym mężczyzną jest Laflin. To moment nieuwagi, który może kosztować mnie powodzenie misji.
Czarny, idealnie skrojony garnitur opina jego wysoką, muskularną sylwetkę, a ciemne, brązowe oczy zdają się wypalać dziurę w głowie Hiszpana, który — jak zgaduję — bezradnie próbuje się tłumaczyć. Szybko zmieniam pozycję, przygotowując się do wykonania powierzonego mi zadania.
Jedną z najważniejszych rzeczy, jakich nauczyłam się podczas szkolenia snajperskiego, jest skrót BRASS: breath (oddech), relax (odprężenie), aim (celowanie), squeeze (delikatny nacisk na spust) i shoot (strzał). Przy oddawaniu strzału kluczowe jest wstrzymanie oddechu. Ruchy klatki piersiowej mogą spowodować przesunięcie broni i chybienie celu.
Pierwszy krok, drugi krok, trzeci krok. Naciskam spust. Pocisk z chirurgiczną precyzją przebija czaszkę gangstera. Martwe ciało Alberto osuwa się na Harveya, który z obrzydzeniem zrzuca je pod swoje nogi, jakby to był śmieć.
Rozkojarzeni ochroniarze biegają z bronią, próbując namierzyć strzelca, ale tylko ich szef zachowuje zimną krew. Jego wzrok pada w stronę budynku, na którym jestem. Ubrana w czarny kostium i kominiarkę, zaczynam schodzić po schodach ewakuacyjnych. Widział mnie zaledwie przez ułamek sekundy — zbyt krótko, by mnie rozpoznać.
Poznajcie Ellis
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top