Save me: Rozdział 02
(≧∇≦)/
Yo! Chyba pierwszy raz robię notkę przed rozdziałem! (✿ ♥‿♥)
Rozdział nie sprawdzony, więc mogą wystąpić tutaj małe błędy interpunkcyjne, lub powtórzenia za co serdecznie przepraszam, lecz kaszel mnie dzisiaj męczy (w tym katar) i nie mam siły... Obiecuje, że następny rozdział będzie o wiele, wiele lepszy... (T▽T)
***
-Miło poznać...- Mruknęła i zabrała się do spisywania notatek z tablicy. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na przerwę, dziewczyna wyciągnęła swoje bento, a następnie skierowała się na dach szkoły. Weszła po schodach i pociągnęła za klamkę... no tak, zamknięte, westchnęła i zrezygnowała usiadła na schodach. Po chwili usłyszała radosne gwizdanie. Szybko dokończyła śniadanie i spojrzała na przybysza. To Nishinoya, który widocznie zmierzał na dach. Spojrzała na niego, i kiedy chłopak przechodził obok niej burknęła:
-Zamknięte.-Wymamrotała, a brunet spojrzał na Shino.
-Co?-Zapytał się, a po chwili zachichotał.-Tak, wiem, że są zamknięte, ale woźny zawsze zostawia pod wycieraczką klucze.- Oznajmił cicho otwierając drzwi.-Chciałem cię tu zabrać, ale uciekłaś na korytarz.- Mrukną.-Szukałem cię, lecz nie znalazłem, jak widać.-Dodał pociągając za klamkę, zrobił krok do przodu, i spojrzał na dziewczynę.-Idziesz?- Zapytał, a białowłosa kiwnęła głową i powoli wstała. Chłopak przepuścił ją w drzwiach, a potem sam wszedł zamykając za sobą drzwi. Niebieskooka tym czasem przyglądała zafascynowana widokowi z góry. Brązowooki złapał się barierki i z uwagą przyglądał się dziewczynie. W jej niebieskich nijakich oczach tańczyły teraz radosne ogniki, a mimika twarzy wskazywały na to, że nastolatka jest naprawdę szczęśliwa. Brunet uśmiechną się pod nosem.
-Wiedziałem, że ci się spodoba...-Szepną, a Shino spojrzała na niego zdezorientowana.
-Słucham?- Powiedziała z leciutkim uśmieszkiem. Chłopak podrapał się zażenowany po karku śmiejąc się nerwowo.
-Nic, nic...-Powiedział i odwrócił wzrok. Białowłosa zachichotała cichutko widząc jak jej nowy kolega lekko się rumieni.
-Wracajmy za sześć minut dzwonek.-Powiedziała i podeszła do metalowych drzwi. Pociągnęła za klamkę, jednak drzwi ani drgnęły. Zaczęła nerwowo ciągnąć za klamkę, Nishinoya podszedł zaciekawiony do dziewczyny i spojrzał na klamkę. Westchną i odsuną dziewczynę od drzwi. Delikatnie nacisną klamkę, a drzwi nadal nie przesunęły się nawet o centymetr.
-Może spróbujesz otworzyć te drzwi kluczem, którymi je otworzyłeś?-Posunęła, nastolatek przełkną ślinę i spuścił głowę.
-Schowałem je...-Mrukną.
-Hmm? Gdzie?-Spojrzała na niego z lekka niespokojna.
-Schowałem je pod wycieraczką, aby nikt się nie skapną, że ktoś tu jest!-Wykrzykną, a nastolatka otworzyła szerzej oczy.
-To jak my teraz wyjdziemy?-Zmarszczyła brwi zdenerwowana.
-Zjedziemy...-Powiedział i wziął Shino na barana. Licealistka niemal natychmiast zbladła i ścisnęła mocnej szyje ciemnowłosego.
P.O.V Shino
-Ż-żartujesz no, nie? Nie jesteś chyba chory umysłowo, prawda?-Zapytałam z nadzieją, a mój jakże „odpowiedzialny" towarzysz pokiwał przecząco głową. Modliłam się, aby mój ojciec postawił mi chociaż nagrobek na pogrzebie. Zamknęłam oczy czując jak brązowooki siada ze mną na plecach na zardzewiałej rurze.-O moi przystojni bishowie pomódlcie się za moją małą duszyczkę...-Przymrużyłam powieki i w tym samym momencie Noya zjechał. Krzyczeliśmy (a raczej on krzyczał, bo ja z przerażenia, że zawału dostanę nie mogłam wydusić żadnego słowa), i założę się, że słyszeli nas (go) w samym Tokio. Po chwili poczułam pod nogami moją ukochaną ziemię. W tym samym momencie Nishinoya pociągną mnie za nadgarstek i zanim zdążyłam coś powiedzieć chłopak wystartował do dzikiego biegu.
Wpadliśmy do klasy cali czerwoni i zdyszani, nauczycielka spojrzała na nas karcąco i bez słowa wskazała na dwie ławki na końcu sali. Wolno do nich podeszliśmy i wyciągnęliśmy podręczniki i usiadłam na swoim miejscu. Przez resztę lekcji mój towarzysz nie odzywał się. Pod koniec zajęć do pomieszczenia wszedł mężczyzna o czarnych, rozczochranych włosach i okularach z czarnymi oprawkami. Spojrzał po klasie, aż w końcu swój wzrok zatrzymał na mnie i Noyi.
-Nishinoya Yuu i Asada Shino proszeni są do dyrektora.-Powiedział z lekka zaniepokojony i wyszedł z klasy. My również bez zbędnego ociągania się wyszliśmy z sali, jak się potem okazało przed klasą czekał na nas ten sam mężczyzna. Po chwili patrzenia się na siebie ruszyliśmy do sekretariatu. Przez resztę podróży nie zwracałam uwagi na chłopaków idących obok mnie. W tym momencie zajmowałam się opieprzaniem samej siebie. W końcu to jest mój pierwszy dzień! A już zostałam wezwana do dyrektora! Warknęłam na siebie niezauważalnie i zanim się obejrzałam stałam już pod gabinetem dyrektora. Zapukałam, a następnie razem z brunetem weszliśmy do środka. Usiedliśmy na krzesłach przed biurkiem i przypatrywałam się z uwagą mężczyźnie, który przeglądał różnorakie papiery. Spojrzał na nas i chrząkną i wstał.
-Nie powiem zawiodłem się na tobie Asada, Yuu to jeszcze rozumiem, bo nie raz u mnie sobie nagrabił, ale ty? Córka polityka i aktorki?- Spojrzał to na mnie, to na Yuu i pokiwał głową.-A teraz pytanie dnia.-Klasną w dłonie, choć nie wyglądał na choć trochę spokojnego.-Czy wam już do reszty odbiło?! Żeby zjeżdżać po zardzewiałej rurze z samego dachu szkoły?!-Krzykną.-Pomyśleliście choć przez chwilę jak to mogło się skończyć?!-Zanim cokolwiek zdążyliśmy wykrztusić ponownie powiedział.-Nie? To wam powiem! Mogliście sobie połamać kark!-Ryknął.-Nic innego mi nie pozostało, jak zadzwonić do waszych rodziców, by was odebrali i pojechali na przegląd do lekarza.-Otworzyłam szeroko oczy i przełknęłam rosnącą wciąż gulę w gardle.
-N-nie możemy to puścić w niepamięć? Obiecujemy, że to już się więcej nie powtórzy...-Zapytałam z nadzieją. Dyrektor westchną ciężko i poprawił okulary.
-Niestety nie Asada. Wasi rodzice muszą was zabrać do szpitala na badania kontrolnie i w ostateczności poprosić o pieniądze z ubezpieczenia. Poza tym rozumiesz, że to, by było nieodpowiednie wobec waszych opiekunów, gdybym to wydarzenie przepuścił płazem, prawda?-Pokiwałam głową.-Dobrze poczekajcie w sekretariacie, a ja zadzwonię po waszych rodziców.-Nishinoya nic nie mówiąc gwałtownie wstał i wyszedł trzaskając drzwiami. Ja nie żegnając się nawet poszłam do chłopaka. Siedział na jednym z krzeseł, które znajdowało się pod ścianą. Ręce miał zaciśnięte na marynarce, a sam wzrok miał wbity w podłogę. Powoli do niego podeszłam i przysiadłam się obok niego, położyłam swoją dłoń na jego ramieniu chcąc dodać mu trochę otuchy i pokazać, że nic się nie stało.
-Ten stary dziad mnie nienawidzi, ledwo dał się namówić, bym przeszedł do kolejnej klasy z powodu moich wyczynów, a ja nic przecież nie zrobiłem! A teraz, kiedy dowiedział się co zrobiliśmy... będziesz miała przeze mnie u niego przesrane...- Powiedział mocniej ściskając skrawek czarnego materiału. Zachichotałam cicho, a nastolatek spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Nic się nie stało Nishinoya-kun.-Powiedziałam posyłając mu najszczerszy uśmiech jaki mogłam, a ciemnowłosy odwzajemnił gest.
Po chwili do sekretariatu weszli moi rodzice. Posłali mi mordercze spojrzenie i weszli do gabinetu. Po kilkunastu minutach wyszli stamtąd i pociągnęli mnie w stronę wyjścia z liceum. Zdążyłam posłać brunetowi słaby uśmiech i dałam się zaciągnąć do samochodu. Usiadłam przed ojcem, który mrukną tylko: „Pogadamy w domu".
#P.O.V Narrator
Kiedy rodzina dotarła do rezydencji nastolatka od razu chciała popędzić w stronę swojej sypialni i zamknąć się w niej, jednak przeszkodził jej w tym chłodny i surowy głos ojca.
-Musimy porozmawiać Shino...
✰✰✰✰ ✰
YO! ☆*:.。.o(≧▽≦)o.。.:*☆
Tak więc jadę z kolejną częścią Save me xD (Bo wy tego nie wiecie nie? XD) Tak, więc mam nadzieję, że rozdzialik wam się spodobał, bo długo się zbierałam do przepisania z zeszytu do word'a, a następnie skopiowania do wattpada... Taaaaa... Poznaliście mój sekret tworzenia rozdziałów! (ᗒᗣᗕ)՞ to straszne! XDDDDD, ale dobra nie przeciągam i żegnam się *kłania się nisko* narka! Kocham was! σ(≧ε≦σ) ♡
~Kechup-chan
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top