Rozdział 14☞ Kolejne niespodzianki.
-Może się przedstawię nazywam się Kim Yug Yeom.- nie wierze, czy to pech, czy szczęście?
-Wiedziałam, że skądź cie znam, ale co ty tu robisz?Nie powinieneś być z zespołem?
-Byłem odwiedzić rodzinę w Chinach, a teraz wracam, a ty chyba nie jesteś Azjatką, więc skąd lecisz, i gdzie?-usadowił się wygodnie na miejscu obok, po czym się na mnie popatrzył.
-Jestem polką, i tak się składa, że wygrałam stypendium razem z koleżanką, i od poniedziałku będzimy uczęszczały do szkoły w seulu.-odwzajemniłam jego uśmiech.
-Jacie!! To świetnie, miałyście szczęście, a mógłbym zapytać jak masz na imie i ile masz lat?
-Mów do mnie Mizu, mam 17 lat, ale dla was to będzie 18.
-Zatem Mizu, jesteś niewiele młodsza odemnie, a nie powiedział bym.
-Dziękuje, często mylą mój wiek.
-Nie dziwie się, ciesze się, że tu jesteś przynajmniej nie będzie mi się nudzić, no chyba, że chcesz iść spać?-zrobił zkwaszoną mine, a ja cicho zaczełam się śmiać.
-Już się wyspałam, śpie praktycznie od kiedy wylecieliśmy z Polski, więc jest dobrze.-Po moich słowach YugYeom się spowrotem rozpromienił.
-A więc...- tak mineło nam większość lotu, Biszu spała jak zabita, a ja plotkowałam z członkiem GOT7, niezwykłe co?Przy okazji dowiedziałam się troche o jego przyjaciołach z zespołu, oraz pare ciekawostek o BTS i BigBang, no nie powiem miło spędziłam czas.
Godzine przed planowanym londowaniem obudziła się Biszu, którą przedztwiłam YugYeomowi.
Troche we trójke pogadaliśmy, gdy ogłoszono, że za chwile londujemy, więc posłusznie zapieliśmy pasy i przygotowaliśmy się do londowania.
-No to cześć, może się kiedyś jeszcze spotkamy, mam nadzieje, że przyjdziecie, na jakiś nasz koncert.-powiedział do nas Yug, kiedy rozchodziliśmy się w swoje strony na lotnisku.
-Też mamy nadzieje, że się spotkamy, i oczywiście, jak tylko będziemy mieć pieniądze, to przyjdziemy na koncert.-pomachałyśmy mu i ruszyłyśmy w strone naszego lokaja.
-Teraz panienki, pojedziemy do waszego mieszkania, niedziele będziecie miały na rozporządzenie się, a w poniedziałek o 8 przyjade do was i pojedziemy do szkoły, dobrze?
-Dobrze, bardzo panu dziękujemy.
Lokaj zawiózł nas do Mieszkania, pomógł nam wnieść torby i walizki, po czym odjechał, a my zaczełyśmy się rozpakowywać, niby była już 22, ale po spaniu w samolocie, nie sądze, że zaśniemy przed północą.
Tak jak myślałam, skończyłyśmy się rozpakowywać koło 1 w nocy, ale zasnełyśmy dopiero około 3.
****
Rano obudziłam się już wręcz przespana, po spojrzeniu na telefon stwierdziłam, że jest 8, czyli stanowczo za wcześnie jak na mnie, niestety nie mogłam już zasnąć, więc poszłam się szykować .
Przede mną długa niedziela, a jutro pierwszy dzień w nowej szkole, nie moge się doczekać.
Nie wiedząc co robić postanowiłam się przespacerować, a może najpierw zadzwonić.
-Halo?Cześć Nam Joo!! Co u ciebie? Obudziłam cię?-Nam Joo odebrał po kilku sygnałach.
-Mizu, ciesze się, że cię słysze!! Nie spałem, za dwie godziny ide do pracy, a co u ciebie?
-Siedze i się nudze, chciała bym się z tobą spotkać.-udawałam słodki głosik.
-Też chciał bym się z tobą spotkać, obiecuje, że niedługo cię odwiedze.
-Mam nadzieje, i miała bym do ciebie małą prośbe,jesteś jutro bardzo zajęty?.-wymyśliłam pewien plan.
-Do południa mam wolne, o jaką prośbe chodzi?
-Słyszałeś o jakieś specjalnej szkole dla gwiazd?
-Aaa..tak, jest niedaleko mnie, sam czasami tam chodze na koreperycje, ale po co ci ta szkoła?
-Bo tam się uczy moja znajoma, a ja u ciebie zostawiłam taki czarny plecaczek, i pytanie do ciebie czy mógł byś jej do tej szkoły go zanieść, jutro bym ci napisała z rana jak jest ubrana i gdzie możesz jej szukać, mógł byś jej go zanieść?
-Jeśli to ważne, oraz ty mnie o to prosisz, mógł bym jej go zanieść.
-Naprawde? Jesteś kochany!! Dziękuje!!
-Nie ma sprawy, ty też kiedyś spełnisz jakąś moją prośbe w zamian, dobrze?
-Dobrze!-odpowiedziałam mu radośnie.
-Dobrze, ja narazie musze kończyć, do usłyszenia Mizuś.
-Papa.
Już nie moge się doczekać jutra i miny Nam Joo, jak mnie zobaczy.-Mimowolnie uśmiechnełam się na tę myśl.
Kiedy skończyłam zacieszać sama do siebie wstałam wreszcie z łóżka, poszłam się ubrać i ogólnie ogarnąć, ubrałam zwykły czarny top z nadrukiem Bring me the horizon, do tego białe rurki i czarne skarpetki bo skarpetki są najważniejsze, tak właśnie. Gdy byłam już gotowa, chwyciłam tylko portfel i telefon,po czym poszłam się przejść i zjeść coś na mieście.
Okazało się, że mieszkamy na przeciwko parku, w którym poznałam Nam Joo, więc musze uważać, żeby go dzisiaj nie spotkać.Pospacerowałam troche i znalazłam małą knajpke, w której postanowiłam coś zjeść i wypić coś ciepłego, gdy się już wygodnie rozsiadłam i zamówiłam jedzenie, ktoś podszedł do mojego stolika i usiadł na przeciwko mnie, na co tylko spojrzałam z zapytaniem w oczach, na daną postać.
-Co taka ślicznotka robi tutaj sama, o tak wczesnej porze?-na naprawde?musiał się taki przypałętać, okej nie wyglądał źle, ale tanie gatki na podryw nie są dla mnie.
-Przepraszam, nie rozumiem cię-powiedziałam do niego po polsku, na co ten dziwnie się na mnie popatrzył, ale postanowił się nie poddawać.
-Hello, biutyfull girl, do you speak english?
-Sorry, I don't speak english.-pokręciłam głową, na znak, że się nie dogadamy, lecz ten chyba nadal postanowił się nie poddawać, już miał coś mówić, gdy podeszła do nas jakaś dziewczyna.
-Zostaw już tą dziewczyne, ona albo naprawde jest słaba z innych języków, niż jej narodowy, albo poprostu nie chce z tobą gadać, więc stąd spadaj.-po jej słowach, chłopak wstał i odszedł, na co ja z ulgą odetchnełam.
-Dziękuje ci, nie miałam ochoty na wysłuchiwanie tanich tekstów na podryw.-uśmiechnełam się do azjatki.
-No prosze, czyli jednak umiesz po koreańsku, tak też myślałam i nie ma sprawy, też nie lubie takich gości, wolne?-zapytała, wskazując krzesło naprzeciwko mnie.
-Dzięki tobie tak.-uśmiechnełam się do niej.
-A więc jestem Kim So Hyun, mam 17 lat, a ty?-wyciągneła ręke w moją strone.
-Jestem Mizu, też mam 17 lat, uśmiechnełam się do niej, po czym uścisnełam jej dłoń.
-Miło mi cię poznać, nie jesteś z Korei, prawda?
-Masz racje, jestem z Polski, razem z przyjaciółką przyleciałyśmy do korei, bo dostałyśmy stypędium.
-Ooo, a gdzie będziecie się uczyć?
-Szczeże nie znam tej szkoły, ale z tego co słyszałam to szkoła dla gwiazd idoli itp.
-Naprawde? Ja tam chodze!!
-Serio? To cudownie!! Może nawet trafimy do twojej klasy, ale skoro tam chodzisz, to chyba nie jesteś zwykłą dziewczyną.
-Masz racje, jestem aktorką.
-Zaraz zaraz, grasz w dramach tak?
-Owszem, kojażysz Who are you?School 2015?
-Oczywiście!! To jedna z moich ulubionych dram, o ja to ty jesteś tam główną aktorką!
-No na to wychodzi.
-No ładnie, wiesz co? Mój przyjaciel też grał w tej dramie
-Naprawde? Jaki?
-Nam Joo Hyuk.
-On jest twoim przyjacielem?? Wow, no masz dziewczyno szczęście, to co poznałaś jeszcze jakieś gwiazdki już?-chyba nie zdawała sobie sprawy jak bardzo miała racje.
-Wiesz no właśnie poznałam.- Kim So zrobiła wielkie oczy.
-Naprawde, kogo?
-Poznałam całe bts, oraz YugYeoma z got7.
-No dziewczyno widze, że szczęście ci dopisuje.
Siedziałyśmy z Kim So, jeszcze jakiś czas ale po godzinie musiała się zbierać, więc zamówiłam coś dla Biszu do jedzenia i pożegnałam się z Kim, po czym wróciłam do domu, w którym zastałam, nie śpiącą już biszu, której podałam śniadanie.
-Dzięki, gdzie byłaś?-zapytała mnie zaspana Biszu.
-Była w knajpce niedaleko, zawierałam nowe znajomości, jadłam i tak dalej, rozumiesz.-Pomachałam ręką i usiadłam przed włączonym tv, czekając, aż Biszu zje.
-To co, dzisiaj mamy cały dzień dla siebie?-zapytała Biszu z pełną buzią.
-No w zasadzie już pół dnia, bo pierszą połowe przespałaś.
-Serio?! Która jest godzina??
-Coś koło 14.-spoglądnełam na telefon, by zobaczyć godzine.
-Jak ja mogłam tyle spać??-zszokowana biszu, śmieszna biszu.
-Mnie się pytasz? Lepiej kończ jeść.
Reszte dnia, spędziłyśmy w zasadzie na nic nie robieniu, bo nie było co.Pooglądałyśmy tv, poczytałyśmy ff, pooglądałyśmy yt, pospacerowałyśmy po parku, zjadłyśmy coś, i tak doszła godzina 22, a ze względu, że już nam się nudziło, zaczełyśmy szykować się do spania, na noc postanowiłam zafarbować sobie włosy, żeby Nam Joo tak łatwo mnie nie rozpoznał, więc teraz będę miała mientowe....ahhh, aż mi się Suga przypomniał.
O godzinie 23:30 już obie leżałyśmy w łóżkach oczekując snu.
***
Rano ubudziłam się 10 minu przed budzikiem czyli 6:50, wykorzystując okazje, że biszu jeszcze śpi, wybrała rzeczy na przebranie i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Na szczęście, w tej szkole nie trzeba mieć mundurków, tyle dobrze.
Żeby Nam Joo mógł mnie łatwo znaleść postawiłam na turkusową sukienke, zakolanówki i czarne buty na koturnie, lekko się pomalowałam i uczesałam i byłam już gotowa.
-No nareszcie wyszłaś.-przywitała mie oburzona biszu.
-Dzień dobry Biszu, miło, że już wstałaś.-odpowiedziałam jej z wielkim sztucznym uśmiechem, na co obie zaczełyśmy się śmiać.
-Zaraz...zmieniłaś kolor włosów?-zauważyła Biszu z refleksem szachisty.
-Ja...nie no co ty, kiedy?-zrobiłam zdziwioną mine.
-Ha..ha...ha...bardzo zabawne..-popatrzyła na mnie spod łba.
-No sory, nie moja wina, że wcześniej nie zauważyłam.
-Nie no, oczywiście, że nie twoja, to przez to, że cie o tym nie poinformowałam.
-Dobra dobra, a tak wgl czemu się przefarbowałaś?
-Żeby zrobić niespodzianke Nam Joo, ma dzisiaj przyjść do naszej szkoły, ale nie wie, że ja tam bd, a wiesz przez moje włosy łatwo by mnie rozpoznał.
-Co racja, to racja, dobra ide do łazienki.-powiedziawszy, wstała, zabrała swoje rzeczy i wyszła, a ja zaczełam pakować książki do swojej kostki(taki plecak xD)
Gdy już obie byłyśmy gotowe, czyli o 8:30, akurat przyjechał po nas lokaj, zabrać nas do szkoły, zaczynam się stresować.
Gdy siedziałyśmy w aucie postanowiłam napisać do Nam Joo.
Do:Gwiazda Joo
-Hej Nam Joo!!Moja przyjaciółka chodzi do klasy 2E, jest ubrana w tutkusową sukienke i ma miętowe włosy, jeszcze raz bardzo ci dziękuje♥Miłego dnia ;*
Wysłałam, wiadomość, a na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Od: Gwiazda Joo
-Nie musisz dziękować, będę w szkole po 2 lekcji, możesz jej przekazać, miłego dnia Mizuś ;*
Okej, my jedziemy na drugą lekcje, czyli Nma Joo, przyjdzie po tej lekcji, spokojnie Mizu, nie stresuj się.
Zanim zauważyłam, byliśmy już na miejscu, jechaliśmy nie całe 10 minut, fajnie, czyli nie jest daleko.
-Stresujesz się?-zapytałam jeszcze biszu przed wyjściem z auta.
-Troche ale jak coś jesteśmy razem, więc jest dobrze.-uśmiechneła się do mnie pocieszająco, po czym wyszła z auta, a ja za nią.
Razem z lokajem ryszyliśmy ku wielkiemu budynku, który zapewne był naszą szkołą.
-Proszę pana, może pan na razie nie mówić, że umiemy koreański?
-Jeśli tak wolicie, ale nauczyciel musi wiedzieć, możemy tylko poprosić by nie mówił klasie.
-Dobrze, bardzo panu dziękuje.
Za lokajem ruszyłyśmy do pokoju nauczycielskiego, a po drodze wendrowały za nami ciekawskie spojrzenia, nie dziwie się, nie dość, że ktoś nowy, to jeszcze nie koreańczyk.
Gdy dotarliśmy do pokoju nauczycielkiego, przywiałyśmy się z nauczycielami, i poprosiłyśmy, by zachowali w tajemnicy, to, że umiemy koreański, na nasze szczęście zgodzili się, chciałam z tym poczekać, aż klasa się dowie, że w pełni ich rozumiemy.
Wraz z dzwonkiem na lekcje, ruszyłyśmy z naszym nauczycielem do klasy, my zaczekałyśmy w progu, a nauczyciel poszedł nas zapowiedzieć.
-Moi drodzy, dzisiaj do naszej klasy dołączą dwie dziewczyny, mamy nadzieje, że ciepło je przyjmiecie.-w tym momęcie nastąpił aplauz, w większości męskiej części klasy.-Niestety w najbliższym czasie, będziecie musieli komunikować się z nimi w języku angielskim, dziewczynki prosze wejdźcie.
Zrobiłam dwa wdechy, po czym razem z Biszu weszłyśmy do klasy i stanełyśmy obok nauczyciela.
*Angielski*
-Witam wszystkich ja jestem Mizu.
-A ja Biszu.-Dodała moja przyjaciółka.
-Jesteśmy z Polski, i mamy nadzieje, że ciepło nas przyjmiecie w waszej klasie, prosze zaopiekujcie się nami.-razem z biszu się skłoniłyśmy, rozglądając się po klasie zobaczyłam 3 znajome mi postacie, a były nimi Kookie, YugYeom i Kim So, zapowiada się ciekawy dzień...
(Koreański)
-Dobrze dzieci musze teraz wyznaczyć 2 opiekunów, którzy będą oprowadzali wasze nowe koleżanki, ktoś chętny?-i w tej chwili ręce podniosła cała trójka, plus kilku chłopaków, no prosze.
-O prosze, bardzo się ciesze, że jest tylu chętnych.-nauczyciel szeroko się uśmiechnął
-Proszę pana bo ja znam już Mizu-odezwała się do nauczyciela Kim So.
(Angielski)
-Mizu, znasz już Kim So?-Tu nauczyciel odwrócił głowe w moją strone.
-Tak prosze pana, poznałyśmy się wczoraj, jeśli bym mogła prosić, chciała bym, żeby ona została jedym z dwuch naszych opiekunów.
-uśmiechnełam się do nauczyciela.
(Koreański)
-Dobrze, a zatem Kim So, zostajesz pierwszym opiekunem, i kogo by tu jeszcze wybrać?
-Proszę pana, ja też znam już Mizu i Biszu.-powiedzieli równocześnie Kookie i YugYeom, na co ja, jak i nauczyciel szeroko otworzyliśmy oczy.
-No prosze, a to niespodzianka, dziewczyny dopiero co przyleciały, a już mają takie znajomości, więc może niech one wybiorą...
(Angielski)
-Dziewczyny kogo wolicie naszego złotego maknae, czy YugYeoma?-nauczyciel zwrócił się w naszą strone.
Razem z biszu popatrzyłyśmy po sobie, niepewne, ale chyba wiedziałam co będzie lepszym wyjściem..
-Jeśli musimy wybierać, to chciały byśmy, żeby naszym opiekunem został...
A o to koniec 14 rozdziału, mam nadzieje, że się podobał, bo pobiłam mój rekord w słowach 2139 słów^^ Jak myślicie kogo wybrały dziewczyny?
Dziękuje, za czytanie, do następnego działu 😄
Ps. Przepraszam za tak nieregularne dodawanie :/
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top