Makowa Panienka
Patrząc na dzisiejszą piękną pełnię, nie mogłam nie zamieścić tutaj tego wiersza. Kto z Was zna/pamięta jego bohaterkę? ;) Zrobiłam z niej nostalgiczną i nieco tragiczną heroinę romansu, hihi.
***
Srebrząc się wdzięcznie na niebios atłasie,
okrągły księżyc – jak mandarynka –
toczy się dumnie w całej swej krasie.
Ze snu zbudziła się mała dziewczynka.
Nie widać miesiąca ni gwiazd odbicia
w oczach nabrzmiałych od sennej rosy;
wiatr w nich wypisał historię jej życia,
z kwiatowym pyłkiem ją wplątał we włosy.
Niczym na ciele czerwona sukienka,
ognisty smutek jej uśmiech spopiela.
W maleńkim sercu z czarnego ziarenka
tęskni do swego Emanuela –
Makowa Panienka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top