42

Sauron

- Sauronie, nie powinnam tego robić.

- Pieprz to, Sally! Pozwól się ponieść!

Spojrzała na mnie jak na wariata. Rozumiałem ją.

- Pozwól sobie na wolność. Przecież mnie nie skrzywdzisz, zwierzaczku. Nie jesteś taka.

- Spójrz na swój tyłek, Sauronie. Jest cały czerwony.

Parsknąłem śmiechem, gdyż naprawdę tak było. Moje pośladki były czerwone i pulsowały bólem, jednak w pełni zasłużyłem sobie na taką karę. Poza tym, bardzo mi się ona podobała. To, co potem zrobiła Sally, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałem się po niej tego, że po karze wsunie się pod ławę i doprowadzi mnie do orgazmu. Była po prostu cudowna, ale sama siebie nie doceniała. Należało to zmienić.

- Tak, kochanie. Mój tyłek jest cały czerwony, ale nie masz pojęcia, jak bardzo mi się to podoba. Wiem, że mnie nie zabijesz, Sally. Ufam ci i dobrowolnie oraz świadomie oddaję się w twoje ręce. Proszę, zrób ze mną to, co uważasz za stosowne.

Dziewczyna spojrzała na przedmioty znajdujące się na łóżku i skrzywiła się z niesmakiem. Parsknąłem śmiechem. Jej reakcje czasami były naprawdę urocze.

- Mam wsunąć ci tego kutasa do tyłka, Sauronie? - spytała, wskazując na sztucznego fiuta, którego położyłem na łóżku przy pasie.

- Dokładnie, dziecinko. Oczywiście tylko, jeśli tego właśnie zechcesz. Do niczego cię nie zmuszę, ale uważam, że taka dyscyplina dobrze mi zrobi. Każdy dominujący powinien kiedyś poczuć się uległy. 

Sally spojrzała mi w oczy. Moje serce zabiło szybciej, gdy dziewczyna objęła dłońmi moją twarz i przycisnęła wargi do moich ust. Pocałowała mnie z czułością i namiętnością. Jej pocałunek był nie tylko delikatny, ale i drapieżny. Ukazywał prawdziwą naturę Sally, która z pozoru prezentowała się jak spokojna i ułożona panienka, a tak naprawdę miała w sobie ogień. Potrzebowała jednak poczuć się bezpieczna, aby była w stanie ten ogień rozpalić.

Dziewczyna zsunęła się ze skórzanej ławy. Popchnęła mnie lekko w stronę łóżka, a ja z radością oddałem się w jej ręce. Nie kłamałem, gdy mówiłem, że jej ufałem. Byłem w stanie pójść za nią na koniec świata. Oczywiście w tej wycieczce musiałby towarzyszyć nam Kiano. Bez niego nigdzie się nie wybierałem.

Kiedy Sally pstryknęła palcami, spojrzałem na nią pytająco.

- Uklęknij dla mnie, niewolniku.

Kurwa mać. Jaka ona była seksowna, gdy tak się rządziła. 

Posłusznie padłem na kolana. Sally uśmiechnęła się. Była zadowolona nie tylko z tego, że jej ulegałem, ale także z tego, że miała w sobie na tyle siły, aby mnie zdominować.

- Co mam teraz zrobić, moja pani?

Zarumieniła się. Nie umknęło mojej uwadze to, że zacisnęła nogi tak, jakby starała się powstrzymać podniecenie spływające jej po wewnętrznej stronie ud. 

- Ręce za plecy. 

Zachowywałem się jak najprawdziwszy niewolnik. Posłusznie złożyłem ręce za plecami, a wówczas Sally zapięła mi na nadgarstkach kajdany. Sam mogłem się z nich uwolnić, ale nie zrobiłbym jej tego. To było jej pięć minut i nie miałem zamiaru jej tego odbierać. 

Sally okrążyła mnie jak dzikie zwierzę. Kiedy stanęła przede mną, uśmiechnęła się z satysfakcją. 

- Podobasz mi się taki. Bezbronny i na mojej łasce.

Nie mogłem powstrzymać uśmiechu wypływającego mi na usta.

- Ja też się sobie takim podobam.

Sally parsknęła śmiechem. Mógłbym słuchać jej śmiechu do końca życia. Wiedziałem, że był to wyświechtany frazes, jednak już teraz rozumiałem, co czuli mężczyźni, gdy zakochiwali się w kobietach. Niegdyś, gdy oglądaliśmy z Azrielem i Rokhanem filmy i występował tam motyw miłości, za nic nie mogłem pojąć, jak facet był w stanie rzucić wszystko dla kobiety, którą kochał. Teraz jednak wszystko było już jasne.

- Już wiem, co ci zrobię!

W oczach Sally ujrzałem ogniki. Dziewczyna wzięła do rąk korek analny i butelkę z lubrykantem. Uśmiechnęła się szeroko, patrząc na mnie.

- Czyli jednak chcesz rozepchać mi dupę? - spytałem, śmiejąc się.

- Dokładnie! To będzie cudowne, nie sądzisz?

- Chyba na to zasłużyłem, moja pani. Śmiało, nie krępuj się. Zabaw się ze mną tak, jak ci się podoba. 

Sally ułożyła przede mną puchaty koc. Popchnęła mnie lekko, a ja odczytałem jej myśli. Trudno było mi ułożyć się na kocu z rękoma skrępowanymi za plecami, jednak zrobiłem to. Gdy już leżałem na kocu, Sally ustawiła moje biodra tak, aby miała dostęp do mojego tyłka.

- Nigdy tego nie robiłam. Jeśli coś cię zaboli, powiesz mi o tym, dobrze?

Skinąłem głową.

- Oczywiście, moja Sally. Zrobię to. 

Patrzyłem na to, jak moja ukochana księżniczka wylewa sobie trochę lubrykantu na dłoń. Spojrzała na substancję z zainteresowaniem. Wyglądała jak dziecko, które dopiero odkrywało świat i uczyło się tego, jak funkcjonowało życie.

Sally nasmarowała moją dziurkę lubrykantem. Chyba uznała, że żelu było za mało i nalała go więcej. Czułem się dzwnie, gdy dziewczyna masowała mój tyłek. Tak dokładniej, moją dziurkę.

- Czy ta zatyczka się w tobie zmieści? - spytała, a ja parsknąłem śmiechem.

- Powinna, kochanie. Śmiało, nie krępuj się. Najwyżej rozerwie mi dupę.

- Sauronie! Nawet tak nie żartuj!

Roześmiałem się. Sally jednak nie było do śmiechu. Było to dla mnie trudne do zrozumienia, że ta kochana dziewczyna naprawdę się o mnie troszczyła. Martwiła się o mnie, choć na to zupełnie nie zasługiwałem. Byłem kimś, kto powinien dostać karę za to, że się urodził. 

Sally jednak delikatnie wpychała mi do tyłka zatyczkę analną. Była troskliwa i spokojna. Co chwila pytała, czy wszystko było w porządku. Odpowiadałem, że nic mi nie jest, ale ona i tak była opiekuńcza. Ja dla niej taki nie byłem, gdy wpychałem penisa w jej cipkę. Zachowałem się jak ostatni idiota. Dostałem burę od Azriela i Rokhana. Mężczyźni jednak starali się być dla mnie delikatni. Nie powiedzieli mi wszystkiego, co mieli na myśli, ale ich wzrok mówił sam za siebie. Było im wstyd za to, że zrobiłem niewinnej dziewczynie coś tak okrutnego. W dodatku namówiłem do tego Kiano. Choć tak naprawdę nie musiałem go do niczego namawiać. Sam tego chciał. Być może nawet bardziej niż ja.

Jęknąłem, gdy zatyczka w końcu weszła we mnie w całości. Sally od razu pogłaskała mnie z łagodnością po plecach. Była dla mnie taka czuła. Nikt nigdy nie traktował mnie w taki sposób. 

- Wszystko dobrze, Sauronie?

- Tak, zwierzaczku. Nie musisz się o mnie martwić. Jestem twardy i poradziłem sobie już z niejedną przeciwnością losu.

Sally pomogła mi się podnieść na klęczki. Czułem się dziwnie, gdy korek analny siedział w moim tyłku. Było to jednak przyjemne uczucie wypełnienia. 

Moja kruszynka wzięła do rąk obrożę z ćwiekami. Zważyła ją w dłoniach i przyjrzała jej się z zainteresowaniem.

- Będziesz moim pieskiem, Sauronie? 

Roześmiałem się. Kurwa, jaka ona była urocza.

- Oczywiście, że tak, kochanie. Mam tylko nadzieję, że nie każesz mi sikać na krzaczek.

Sally wpadła w radosny szał. Śmiała się tak bardzo, że po jej policzkach spływały łzy. Trzymała się za brzuch. Było mi miło, że mój żart sprawił jej taką radość. 

- Och, Sauronie. Nie wiem, kim przy tobie się staję, ale chyba podoba mi się ta wolność, którą czuję.

- O to właśnie chodzi, maleńka. Uwierz mi, że jeśli się temu poddasz, poczujesz się o wiele lepiej.

Sally założyła mi obrożę na szyję, ale nie zapięła jej zbyt ciasno, aby mnie nie przydusić. Następnie przypięła mi do obroży smycz. Uśmiechnęła się, gdy smycz opadła na moją pierś. Była gotowa do tego, aby moja właścicielka złapała za tą smycz i zrobiła ze mną porządek.

- Pewnie będę tego żałować, ale co mi tam. 

Jak zaczarowany patrzyłem na to, jak Sally zakłada na biodra pas. Cholera, sam się na to zgodziłem. Sam to właściwie zaproponowałem, więc nie powinienem mieć do niej wyrzutów. To był mój pomysł, aby nasza Sally wyruchała mnie jak swoją zabawkę. Wbrew temu, co myślało społeczeństwo, wielu facetów miało fantazje o dominującej kobiecie. Po prostu mężczyźni się do tego nie przyznawali w obawie, że zostaną uznani za niemęskich.

Obserwowałem, jak Sally zaciska pas, aby znalazł się w odpowiednim miejscu. Gdy to się stało, dziewczyna wepchnęła w odpowiednie miejsce sztucznego penisa. Był fioletowy i trochę przerażało mnie to, że ten kutas miał znaleźć się we mnie, ale był to dla mnie nieznany i pełen ekscytacji teren.

- Ten fiut musi być dobrze nawilżony, zanim trafi do twojej dupki, racja?

Uniosłem brwi, gdy Sally zbliżyła się do mnie. Wzięła do ręki penisa i przystawiła mi go do ust.

- Ssij go, Sauronie.

- Och, kurwa. Sally, co ty ze mną robisz?

Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech, gdy wziąłem do ust tego penisa. Na początku czułem się niepewnie, gdy go lizałem i ssałem, ale chciałem w pełni wejść w rolę jej niewolnika.

- Grzeczny chłopiec. Taki uległy i bezradny.

Sally głaskała mnie po głowie jak jej ukochaną istotę. Nie zamierzałem nazywać siebie jej chłopakiem, gdyż nim z pewnością nie byłem. Prawdopodobnie nigdy nie miałem się nim stać z racji tego, jaka relacja nas łączyła. Byliśmy porwaną i porywaczem. Choć w tej chwili Sally była moją panią, a ja byłem jej posłusznym sługą.

Patrzyłem jej w oczy, gdy ssałem tego przeklętego fioletowego kutasa. Nagle dotarła do mnie prawda. Sally tak naprawdę odnajdywała się w dominacji. Niektóre kobiety tak miały i nie było w tym nic dziwnego. To świat wymuszał na kobietach uległość, jednak nie należało zapomnieć o tym, jak wiele kobiet w historii tego świata rządziło i zrobiło wiele niezapomnianych rzeczy dla przyszłych pokoleń. 

- Dobrze, już starczy. Teraz musimy zająć się twoimi sutkami. 

Sally wzięła do ręki zaciski na sutki. Ukucnęła przede mną i podrażniła moje sutki tak, aby stanęły na baczność. Gdy to się stało, zacisnęła klamerki na moich sutkach, a ja syknąłem.

- Wszystko dobrze?

- Tak, pani. Wszystko w porządku. To dla mnie nowe, ale nie nieprzyjemne.

Dziewczyna pogłaskała mnie po policzku i z rozbawieniem trąciła jedną z klamerek, a ja się skrzywiłem.

- To naprawdę rozkoszne, Sauronie. Chyba mogłabym zrobić sobie z ciebie mojego zwierzaka na stałe. Pomyśl tylko o tym, że spałbyś w klatce pod łóżkiem, gdy ja leżałabym nad tobą jak królowa.

Jęknąłem. Oboje w jednej chwili spojrzeliśmy na mojego kutasa, który postanowił zdradzić to, jak się czułem.

- Niech to. 

Sally zaśmiała się z mojej reakcji. Objęła lekko dłonią mojego fiuta i drażniła się z nim, gdy ja marzyłem o tym, aby znowu dojść.

- Grzeczny chłopczyk. Nie dojdziesz, dopóki ci na to nie pozwolę, rozumiesz?

- Tak, pani. 

Uśmiechnąwszy się, wstała. Ponownie przycisnęła sztucznego fiuta do moich ust, a ja posłusznie go wziąłem. Lizałem go jak dzikus. Chciałem, aby moja pani była ze mnie dumna. 

- Teraz czeka mnie moja ulubiona część.

Sally w mgnieniu oka zyskała wręcz nieprawdopodobną pewność siebie. Zachowywała się jak prawdziwa władczyni. Z łatwością mogłaby mieć harem niewolników, którzy byliby wpatrzeni w nią jak w obrazek. Na szczęście na razie miała dwóch pokornych niewolników i nic nie wskazywało na to, że w najbliższym czasie miało się to zmienić.

Dziewczyna rozkuła moje ręce i popchnęła mnie do przodu, abym ułożył się na dywaniku. Byłem jej wdzięczny za to, że zdjęła mi kajdany. Mogłem bowiem bez przeszkód oprzeć przedramiona o podłogę, aby ułatwić jej dostęp do mojej dupki i przy okazji zachować równowagę.

Sally bardzo powoli wyjęła korek analny z mojej dziurki. Odłożyła zabawkę na bok i jęknęła cicho. Na nowo nałożyła na zabawkę i na mój odbyt lubrykant. Po chwili docisnęła czubek penisa do mojego tyłka. Lekko się spiąłem, ale po chwili się rozluźniłem, gdyż dotarło do mnie, że nic złego nie miało mi się stać. Ufałem Sally i wiedziałem, że za nic by mnie nie zraniła. Choć z pewnością na to zasługiwałem.

Moja księżniczka chwyciła mnie za biodra i pchnęła głębiej. Oddychała ciężko. Bała się, gdyż był to pierwszy raz, gdy robiła coś takiego, ale dla mnie to również był pierwszy raz.

- Jakie to uczucie, Sauronie? 

- Czuję się wypełniony - przyznałem. - Nie wiem dlaczego, ale mnie to podnieca.

- To chyba dobrze - odpowiedziała, śmiejąc się perliście.

- Oczywiście, skarbie. To bardzo dobrze. Po prostu nie sądziłem, że mężczyzna może czuć taką rozkosz przy takiej czynności.

- Czerp z tego przyjemność, Sauronie. Postaram się, aby było ci dobrze. Pomyśl o tym, że po wszystkim każę ci wylizać moją cipkę.

Taka zachęta była dla mnie tym, czego właśnie potrzebowałem.

Rozluźniłem się i pozwoliłem, aby najgrubsza część sztucznego kutasa się we mnie wsunęła. Gdy to się stało, jęknąłem i odetchnąłem z ulgą. Sally jednak nie zwalniała tempa. Dziewczyna wysuwała się ze mnie tylko po to, aby za chwilę znowu się we mnie wsunąć. Pieprzyła mnie coraz szybciej. Jakby tego było mało, sięgnęła po mojego kutasa i go ścisnęła.

- Kurwa, Sally!

- Jesteś moją dziwką, Sauronie. Dojdź dla swojej pani.

Zrobiłem to. Doszedłem tak szybko, że aż było mi wstyd. Nie mogłem jednak dłużej tłumić swojego pożądania.

Po wszystkim opadłem z sił. Położyłem się na dywaniku, a Sally ułożyła się na mnie. Głaskała mnie po głowie jak małego chłopca. Nie miała pojęcia, ile to dla mnie znaczyło. Jej delikatność była właśnie tym, czego potrzebowałem. Niestety do tej pory nigdy tego nie dostałem. 

Sally była brakującym elementem mojego życia. Nareszcie puzzle ułożyły się w całość.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top