16.

"-KIM TY JESTEŚ!!! -wykrzyczałam ze wściekłości. Mam pytanie Skąd ona mnie zna!?? Skąd jej przyszło na myśl że Sasuke jest moim chłopakiem!!!"

-Szczerze? Jestem osobą którą kiedyś może kochałaś. Teraz nie wiem jak jest. Zabrałaś mi wszystko... -powiedziała nieznajoma
-Nadal nie wiem kim jesteś... Przepraszam ale nie pamiętam...-odpowiedziałam.
- Jak to nie pamiętasz??? Jak spędzaliśmy te wspólne chwile w dzieciństwie...- powiedziała czarnowłosa. Za chwilę zdjęła maskę dzięki czemu mogłam zobaczyć jej twarz. Miała długie czarne włosy oraz (kolor oczu Reader) oczy. Kogoś mi przypominała... Jednak nie mam pojęcia kogo. Czarnowłosa  podeszła do mnie i dotknęła mnie w czoło. Za chwilę poczułam jakbym przeniosła się gdzieś indziej. I tak było... Byłam w zupełnie innym otoczeniu. Ujrzałam tam dwie małe dziewczynki. Wyglądały bardziej jak siostry jedna starsza czarnowłosa z (kolor oczu) oczami. Druga młodsza z (kolor włosów) włosami i (kolor oczu) oczami. Szły one przez środek drogi w okolicznej wiosce. Zaraz podszedła do dziewczyn grupa ludzi. Starsza schowała młodszą za plecy i jakby nigdy nic poszła do domu.
Szłam za nimi. Widziałam jak ta starsza siostra zaczyna płakać oraz przytula tą młodszą. Za chwilę ujrzałam jak tą młodszą zabierają rodzice, a tą drugą zostawiają jakby nigdy nic...

Nagle odsząsnełam się w realnym świecie. Znowu zobaczyłam czarnowłosą która stała naprzeciwko mnie.
-Pamiętasz już? - spytała
-Kim była ta młodsza dziewczynka?
-Nie poznajesz? Przecież to ty (Imię)... - odparła
- A co się stało w tobą? Ale czekaj... Ty byłaś tą starszą dziewczynką, a ja tą młodszą. To znaczy że jesteśmy s-siostrami???-nie rozumiałam z tego nic. Ja nigdy nie miałam siostry...
-Tak... ale to nieznaczy że Cię kocham... Ja Ciebie nienawidzę... -powiedziała
-Ale czemu? Żyłam w niewiedzy... Wyczyszczono mi pamięć po tym jak skończył się egzamin na Chunnina.
-Nieważne... Przez to że ktoś tam niby ważny zapieczętował w tobie jakąś bestię. Uznano że ty masz większą moc... Mnie oddano z powodu ryzyka... Do teraz nie wiem jakiego... Dowiedziałam się że uciekłaś z wioski... Chciałam wrócić... Ale wioska stała w płomieniach... Postanowiłam że Cię uśmierce... Jak ty moje dzieciństwo... I moją rodzinę...-
powiedziała
-A więc... Tego chcesz... Zemsty?-powiedział Sasuke.
-Tak dokładnie tego- odpowiedziała
-Nie wybierasz dobrej drogi...
-Nie znasz się!!! Nie wiedziałeś nawet co ja czułam!!!
-Może i tak... Ale wiem jak to jest dorastać bez rodziny...
-Ale ty mnie nie obchodzisz!!! - wykrzyczała
-Ej!!! podobno chcerz ze mną walczyć. To nie oznacza że musisz krzyczeć na ludzi którzy mnie bronią!!!
-Nie obchodzą mnie inni ludzie... A teraz walcz (Imię)!
-Jak tam chcerz...-powiedziałam chodź z niechęcią. 

Nagle zaczeła atak. Użyła klonowania cienia. Moje oczy nagle zaczeły mnie szczypać. I spośród wszystkich klonów znalazłam jej. Użyłam na niej (nazwa techniki). Jednak ona odparła atak innym. Za chwilę użyła techniki której nie znałam. Była to technika podobna do paraliżu. Nie mogłam sie ruszyć. Zaczeła używać techniki która pozbawilaby mnie chakry. I zrobiła to... Poprostu jakby to ująć obezwładniła mnie. Nie mogłam wykonać ruchu.
-To koniec (Imię) nie spotkamy się już nigdy...- powiedziała 
Czy to naprawdę koniec? Nie mogę przegrać... Nie kiedy Sasuke na mnie patrzy.
-(Imię)!!! Coś się stało?!?- krzykł Sasuke.
Czy ja dobrze słyszałam? On się martwi czy co? Nie mogę tego przegrać...
Pomimo oporu próbowałam wstać, nie mogę się teraz poddać!
Chociaż miałam za mało chakry chciałam walczyć dla niego...

Zrobiłam to podniosłam się pomimo tego co ona mi zrobiła.

-Będe dalej walczyć!!! Nie myśl sobie że tak łatwo się poddam!- wykrzyczałam ładując resztki chakry... Ale chwila mam w sobie Binjuu. Przypominając sobie starałam się, prosiłam tą bestię o użyczenie mocy. Nagle przeniosłam się do miejsca którego nigdy nie widziałam. Ujrzałam tam coś w rodzaju klatki. w środku coś się ruszało...
Przyzwyczajając się do ciemności ujrzałam tam (nazwa bestii)
- O przepotężny (nazwa bestii) proszę o użyczenie mocy... Ale tak szczerze... Jak mi nie użyczysz mocy to też zostaniesz w mym ciele. I nigdy nie będziesz mógł wyjść.

Za chwilę znowu byłam w realności. Tak jak myślałam mam więcej mocy hahahahhah... Wystarczyło troszkę postraszyć.

-Jak widzę ktoś ma więcej chakry ehhh... i zamierzasz wygrać śmieszna jesteś.- powiedziała
-Oczywiście że zamierzam wygrać-odpowiedziałam
Zaczełam używać różnego rodzaju technik przy każdym jej ataku albo się broniłam innym atakiem lub używałam techniki podmiany. Przez niebo przeszywały się różne komplikacje ruchów. niektóre trafne a większość nie. Obu nam brakowało chakry. Jednak mi już zabrakło... Opadłam z sił na ziemię... Ona tylko podeszła do mnie i z psychicznym uśmiechem użyła ruchu kończącego to wszystko... 

Kiedy ona już uciekła Sasuke podbiegł do mnie leżącej na środku polany na której odbywała się walka.
-(Imię)!?!-krzykł Sasuke siadając koło mnie.
-S-sasuke... przepraszam... ale to już chyba koniec...- powiedziałam
-Nie to nie koniec... Nie zostawiaj mnie...- powiedział Sasuke
Sasuke delikatnie wziął mnie na ręce i zaczął biec ze mną w stronę najbiższej osady.
-Sasuke... nie musisz...-szepłam
-Muszę... nie chcę Cię znowu stracić-powiedział

!!! PERSPEKTYWA SASUKE!!!

Trzymałem ją na rękach... Ona szeptała do mnie różne zdania... Jednak jedno przykłuło moją uwagę. Powiedziała "Kocham Cię" . Ja bylem cicho chciałem ją uratować jednak nie znam się na medycznym jutsu. Więc nie mam innego wyboru tylko ją zanieść do wioski gdzie mogę zostać pojmany. Powoli zamykała oczy... Wytrzymaj jeszcze chwila proszę!!! Z moich oczu zaczeły płynąć łzy... Nie chciałem jej stracić. Wkońcu dotarłem do szpitala! położyłem ją na środku poczekalni i uciekłem. Nie chciałem patrzeć jak umiera...

Od Autorki:

Cześć dzisiaj taki smutniejszy rozdział. Jednak to nie koniec książki. Informuje że rozdziały będą się pojawiać żadko z powodu braku internetu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top