Rozdział 5
Pięć dni po zatrzymaniu się posłańca Sakura otrzymała jastrzębia od Kakashiego. Wygląda na to, że premier Redaku najechał wioskę Nagare z pomocą królowej Manari. Z drugiej strony brat królowej, Nanara, był przeciwny temu posunięciu i postanowił podnieść zamach stanu, aby przejąć administrację.
Kakashi mówił, że zamierza wspierać Nanarę. Przybył ambasador premiera, aby porozmawiać z Zansuru o „postępie", a Zansuru odpowiedział posłańcowi, że będzie mógł natychmiast wysłać „siłę". Oczywiście siły, o których mówił Zansuru, miałyby pomóc armii premiera.
Ale gdzie była ta siła, w Instytucie tak daleko na północ, o której mówił? W każdym razie opracowałam krótkie podsumowanie tego, co w tej chwili wiedzieliśmy dla Kakashiego, a odpowiedzią uwiązałam nogę jastrzębia, którego szyja była owinięta czerwonym materiałem.
Dziób jastrzębia otworzył się, skrzecząc z powodu niezadowolenia z niemożności odpoczynku. W nagrodę za ciężką pracę podano mu kawałek suszonego mięsa, po czym skierował się z powrotem w stronę Kakashiegi. Po tym Sakura ruszyła pieszo do jadalni.
W sam raz na obiad. Kolejka więźniów ustawiła się w szeregu od miejsca, w którym jedzenie było wydawane, i rozciągała się na korytarz prowadzący do jadalni. (Sakura) Chciała powiedzieć Sasuke o informacjach, które przekazała Kakashiemu, ale nigdzie go nie widziała.
Ignorując oczy ciekawskich więźniów, usiadła przy oknie, opierając policzek o jego krawędź.
Było wiele rzeczy, których nie rozumiała w związku między Zansuru a premierem.
O sile Zansuru, o której mówił. Znaczenie mapy astronomicznej z dwunastoma konstelacjami. Kurczaki znalezione w piwnicy przez Sasuke i skały ułożone w pobliżu ściany. Nawet jeśli zebrała tylko fragmentaryczne informacje o tych wydarzeniach, trudno było przeoczyć wszystko jako całość. Może w drugiej piwnicy nie było się czym martwić. Co jeśli hodowla kurczaków i tworzenie rzeźb były po prostu hobby Zansuru?
Nah, nie ma opcji.
"Już sama nie wiem..."
Do Sakury opartej o krzesło zawołał starszy mężczyzna.
"Sensei, mogę tutaj usiąść?" Odezwał się głos z drugiej strony stołu.
"Pewnie, śmiało."
To był Ganno, hobbista malowania paznokci, dzielący tą samą celę z Sasuke.
Ganno spojrzał na scenerię na zewnątrz, gdy nalał sobie filiżankę herbaty z ciemnego czajnika na stole, aby zmoczyć wargi.
"Słońce już zachodzi."
Sakura odpowiedziała krótko: "Tak."
Sakura wpatrywała się w słońce zachodzące na stole. Promień czerwonego światła słonecznego padającego z okna na stół był tak jasny, że wyglądało to jakby można byłoby je złapać w dłonie.
"Od dawna myślałem, że zmierzch był wynikiem zachodzącego słońca."
Powiedział Ganno wyglądając przez okno.
"Chyba się myliłem. Ziemia, na której żyjemy, obraca się swobodnie, aby oddalić się od słońca. Kiedyś myślałem, że to niebo się porusza."
"Również byłam zaskoczona, kiedy po raz pierwszy się o tym dowiedziałam. Niestety, na świecie ludzie uważają się za centrum wszystkiego."
Ganno delikatnie zmrużył oczy patrząc na dłoń Sakury.
"Sensei, dzisiaj nosisz pierścionek, jesteś mężatką?"
"Tak. Często go usuwam podczas pracy, ponieważ mi przeszkadza."
"Gdybym pracował w takim miejscu, trudno byłoby nie chcieć wracać do domu."
"Racja..."
Nie moglibyśmy spotykać się tak często jak teraz, gdybym tutaj nie pracowała, pomyślała Sakura.
"Jakim typem osoby jest twój mąż?"
"Mój mąż jest bardzo cichy/delikatny."
Zamierzała udzielić bezpiecznej i uczciwej odpowiedzi, ale miała o wiele więcej do powiedzenia.
Sakura dodała: "Jest również bardzo szczerą osobą."
Czule mówiła o tym, ile dla niej znaczył, niedbale zapominając, że Ganno i tak nie wiedział, kto jest jej mężem.
"Czasami jest zbyt bezpośredni i szczery, sprawiając kłopoty sobie i otaczającym go ludziom. Kiedy myśli, zawsze przechodzi od jednej skrajności do drugiej... ale to także jego siła. Zawsze jest taki fajny i przystojny, ale nigdy z tego nie korzysta. Z tego powodu nigdy nie ma pojęcia, jak bardzo ludzie go lubią, nawet tutaj. Chociaż od czasu do czasu się martwię."
"Rozumiem, Sasuke ma szczęście."
GONN!
Jej podbródek ześlizgnął się z miejsca, w którym spoczywał na jej dłoni, twarz Sakury uderzyła o stół.
Ganno, rozbawiony jej wyrazem twarzy, śmieje się nerwowo.
"Huh... C-, Co? Sasuke... ah, shannaro! Nie, nie, mam na myśli, Sasuke nie jest moim mężem..."
"Heh, ten facet... Zawsze siedział na swoim miejscu i patrzył na widok na zewnątrz, ale ostatnio przestał to robić, odkąd tu przyszłaś. Zawsze zastanawiałem się, na co patrzy Sasuke, ale teraz w końcu wiem. Zastanawiał się, kiedy kwiaty zakwitną na tamtym drzewie."
"Huh, kwiatki? No cóż, ale dlaczego twierdzisz, że Sasuke jest moim mężem...?"
"Masz śliczny kolor włosów. Dbaj o siebie..."
Ganno uśmiechnął się jak dumny ojciec ze swojego dziecka i odszedł bez dalszych wyjaśnień.
Głowa Sakury była pełna różnych pytań bez odpowiedzi. "Moje włosy? Czemu moje włosy...?"
Zastanawiając się spojrzała przez okno na drzewo, o którym mówił Ganno. Było tam tylko jedno drzewo z kwiatkami. Mały kwiatek, który trochę rozkwitł na skromnym wierzchołku drzewa.
Jasnoróżowe płatki były bardzo małe i zniknęłyby, gdybyś mrugnął. Sakura patrzyła na nie przez chwilę i wreszcie zrozumiała, co mówił Ganno, a następnie zaczerwieniła się aż po uszy.
Sasuke czekał na zakwitnięcie kwiatu wiśni...
Żeby być precyzyjnym, była to odmiana jakiegoś drzewa migdałowego rosnącego w wysoko położonych krajach, nie kwitnąca wiśnia. Myśląc o tym, jest to dosyć oczywiste. Wiśnia nie kwitnie w tym klimacie.
Sakura wróciła do gabinetu lekarskiego z uśmiechem na twarzy, chichocząc, gdy zobaczyła, jak jej wyraz (twarzy) odbija się na szkle szafki, w której trzymano depresory językowe.
Być może to nieporozumienie Ganno, ale jeśli Sasuke-kun pomyślałby o mnie, patrząc na kwiat wiśni, byłabym bardzo szczęśliwa.
Z tego samego powodu Sakura również położyła swoje ulubione kwiaty na biurku. Kamelię wyrastającą z pustej butelki zabrano z żywopłotu na dziedzińcu.
Przypominam sobie o Sasuke kiedy patrzę na kamelię. Kwiat, który ma tylko dwie możliwości: rozkwitnąć lub uschnąć. Myślę, że to dokładnie to samo, co jego myśli skaczące z ekstremalnych na ekstremalne. Butelka z truskawką otoczona pomarańczowym światłem zachodzącego słońca.
Słońce niebawem zajdzie.
---Nie, być może jak powiedział Ganno, to my tonęliśmy.
Mimo że wiedziała, że to niemożliwe, nagle poczuła, że słońce zachodzi. Sakura zaśmiała się z bólu, myśląc, że tego rodzaju myśli dyskwalifikują ją z roli lekarza. Dla naukowców, w tym lekarzy, bardzo ważne jest, aby widzieć rzeczy obiektywnie zamiast subiektywnie.
W tym sensie zachowanie Tataru przedstawiające konstelacje za pomocą rysunków związanych z Tanuki lub małpą z Hoshinarabe nie jest zbyt naukowe. Nie było astronomicznego znaczenia tylko dlatego, że układ gwiazd widziany z Ziemi wygląda jak Tanuki lub żółw.
Jednak-
Sakura czuła, że może być w stanie zrozumieć uczucia astronomów, którzy w zabawny sposób powiązali ze sobą gwiazdy i kształt zwierząt. To prawdopodobnie to samo uczucie, które Sakura odczuwa, gdy łączy kropki na komórkach hodowanych na płytkach Petriego jak gwiazdy. W obliczu każdego dnia, aby uratować się od monotonii, możesz się pobawić. Nawet jeśli druga strona jest materiałem nieorganicznym, tego rodzaju obserwacje dokonują ludzie z podmiotowością.
Z pewnością byłby to ten sam powód, dla którego pieczęć shinobi została powiązana z 12 obrazami zodiaku. Sakura próbowała połączyć dłonie przed klatką piersiową, aby utworzyć pieczęć „szczura". Pieczęć ręczna nie miała nic wspólnego z samą myszą.
Jednak faktu braku nazwy tych ręcznych pieczęci byłby niewygodny, więc pierwszy shinobi nazwał to po prostu „ne" dla wygody. Było 12 podstawowych form dłoni do stworzenia jutsu, więc wydaje się, że pasuje również do 12 zwierząt zodiaku.
Myśląc o tym, Sakura nagle podniosła wzrok.
Zodiak - ...Dwanaście?
"Ah..."
Jej pęd od wstawania był wystarczająco silny, by kopnąć krzesło za nią. Sakura wyskoczyła z pokoju medycznego.
--------------
Niebo o zmierzchu było wypełnione mglistymi fioletowymi chmurami. Sasuke miał za zadanie zebrać anko z moreli i innych owoców, pozwolono mu usiąść na dachu.
"Jeśli patrol zobaczy cię ze mną, byłoby nieuniknione, że zostaniesz uwikłany w ich mękach, wiesz..."
Gigi podniósł owoc, a Sasuke, który był zręczny jedną ręką, wytarł zakurzoną skórkę ściereczką. Gigi i on stali na dachu głównego budynku. Byli w trakcie wykonywania resztek pracy zleconych przez patrol. Sasuke, który wciąż był celem patrolu, oczywiście nie miał wyboru, ale drugi, Gigi, który często był parowany z Sasuke, został wybrany jako bonus.
"Ten przywieziono ze stolicy. Drzewa morelowe nie rosną tutaj."
"No tak. Zastanawiam się, czy są regularnie dystrybuowane w pałacu królewskim."
"Morela, to nie jest coś, co dostajemy w posiłkach. Sądzę, że to tylko dla dyrektora lub strażnika. Głupie gadanie."
"Zjedz to."
Więc Sasuke podniósł morelę ze stosu wypolerowanych i wrzucił do ust.
"Nie poddajesz się. Jeśli zostaniesz złapany przez strażników, prawdopodobnie nie będziesz już więcej bity."
Nie zwracał uwagi na rady Gigi, miażdżąc owoce zębami. Kwasowość była dość silna ze względu na klimat, łatwa do spożycia dla Sasuke, który nie był fanem słodkich potraw.
Gigi wstał, wyciągając sztywne ramiona. Sasuke odwrócił wzrok w stronę odległej scenerii.
To głęboka góra. Jak diorama zrobiona tylko z piasku, nagie skały przecinają się jak geometryczny arabesk. Myślałem, że skąpana w kolorach sceneria przetrwa tak długo, jak to będę widzieć, ale zauważyłem, że klejnotowe pomarańczowe słońce padało u stóp klifu, w którym zbudowano Instytut. Nie, klejnoty nie odbijały się tak wyraźnie na niebie.
"Czy w pobliżu jest jezioro?"
Gigi spojrzał na linię wzroku Sasuke.
"Och, to małe jezioro, więc jest wiele osób, które o nim nie wiedzą. Jest przezroczyste i nie ma w nim ryb. Baseny z wody deszczowej w kamiennych kraterach powstały dawno temu. Wygląda na to, że woda znów się nagromadziła."
Kratery... z meteorytu?
Sasuke podszedł do krawędzi dachu i spojrzał na jezioro poniżej.
"..."
Jezioro zakończone liniami krzywymi jak gruszka, świeci wieczorem, odbijając się w kolorze nocnego nieba i odzwierciedlając chmury, które cicho gnieżdżą się nad nimi. Wydaje się, że wieczorne niebo zgarnęło i przelało się bezpośrednio na ziemię.
...Niebo?
"Jest trochę czerwonawe od zachodu słońca, ale kiedy patrzysz na nie w ciągu dnia, jest czysto niebieskie i piękne. Nie byłbyś w stanie odróżnić tego od nieba."
"Gigi."
Sasuke przycisnął gałązkę moreli, która wciąż była w jego dłoni do Gigi'ego.
"...Musisz skończyć za mnie robotę, boli mnie brzuch."
"Co?"
"Będę za ciebie gotować."
Zrobiłby to, co mu powiedziano, i z tym upewnieniem Sasuke odszedł.
"Hej, gdzie ty leziesz?!"
Gigi zaczął narzekać, jednak myśli wciąż kotłowały się w mojej głowie.
Musiałem jak najszybciej powiadomić Sakurę. Jedna z tajemnic mapy astronomicznej została rozwiązana.
--------------
"AH!"
Gdy tylko dotarli do schodów, Sasuke wpadł na Sakurę trzymającą w rękach papiery.
Oboje byli poza zasięgiem wzroku, więc ich głowom prawie groziło zderzenie, jednak w ostatniej chwili cofnęli się dzięki refleksie.
"Sasuke-kun, miałeś rację!"
Sakura była podekscytowana i wzięła Sasuke za ramię.
"Zagadka mapy astronomicznej została rozwiązana!"
"Co?"
Pociągnęła go za ramię, prowadząc do pustego pokoju. To było ich dwoje razem.
Sakura zaczęła:
"Pamiętasz? Mędrzec Sześciu Ścieżek podzielił cząstki polarne na dwie: "jedna wciąż podróżowała, a druga spadła na ziemię i ukryła się na niebie." Ta sentencja."
"Aah." Sasuke skinął głową.
W książce znalazł się opis uzyskany przez Kakashiego. Połowa cząsteczek polarnych które spadły na ziemię ukryte były na niebie, a druga połowa była ukryta w poruszających się gwiazdach. Jeśli chcesz to wiedzieć, wystarczy pobawić się mapą astronomiczną.
"Mędrzec Sześciu Ścieżek jest przodkiem czakry. Fakt, że ninjutsu zostało użyte do ukrycia cząstek polarnych, jest oczywisty. Aby użyć ninjutsu, musisz utworzyć pieczęć dłoni. Innymi słowy... na tej mapie ukryty jest znak, który musimy stworzyć, aby uzyskać cząstki polarne."
Mówiąc to, Sakura wyjęła z kieszeni kawałek papieru i położyła go na biurku. Notatka napisana pismem Sakury.
"Spójrz na to. Numery zostały przypisane do zodiaku, a konstelacje ułożone w porządku chronologicznym od samego początku."
1.Szczur/Tanuki
2.Wół/Kot
3.Tygrys/Żółw
4.Zając/Małpa
5.Smok/Biały koń
6.Wąż/Żaba i ślimak
7.Koń/Sok z drzewa
8.Baran/Krowa
9.Małpa/Ognisko
10.Ptak/Olbrzym
11.Pies/Pasterz
12.Dzik/Starszy człowiek
"Rozumiem... 12 konstelacji i 12 zwierząt zodiaku."
Śledziłam wyłożone liniami litery, a Sasuke pokiwał głową z przekonaniem.
Powodem, dla którego pasterz i starzec zostali dodani do dziesięciu gatunków zwierząt na ilustracjach, było dopasowanie liczby do 12 zwierząt zodiaku.
"Ale to nie daje ci konkretnego znaku."
"Mam kolejną wskazówkę. Hoshinarabe."
"Hoshinarabe?"
Sakura pokiwała głową.
""Pobaw się astronomiczną mapą"... Nie uważasz że to może być gra słów? Na rysunkach mapy astronomicznej przedstawione są tylko konstelacje, ale to daje pretekst do zabawy nimi... może Hoshinarabe było oryginalnie częścią mapy. Sam widziałeś, pudełko z Hoshinarabe było bardzo duże, było tam wiele miejsca."
Miała rację, że pudełko jest dość duże. Duża „mapa astronomiczna" prawdopodobnie mogłaby zmieścić się w środku.
"Gwiazda jest najsilniejszą rolą w Hoshinarabe, a drugą najsilniejszą rolą jest „Ziemia"! Być może „Gwiazdy" to „Gwiazdy, które wciąż podróżują", a „Ziemia" to te, które spadły „na Ziemię"!"
"To ma sens..."
Sasuke przywołał wspomnienie oglądania gry Sakury i Penjiry.
"Z pewnością „Gwiazda" była rolą, która zgromadziła i stworzyła sześć elementów białego konia, pasterza, kota, ogniska, giganta i żółwia. Możesz uzyskać cząstki polarne, tkając dwanaście znaków dłoni odpowiadających tym sześciu elementom. Czy to to?"
Biały koń, pasterz, kot, ognisko, gigant, żółw - jeśli zastosujesz 12 zwierząt zodiaku zgodnie z notatkami sporządzonymi przez Sakurę, wraz z sześcioma kartami obrazkowymi, złożą się one na rolę „Gwiazdy": smoka, psa, wołu, małpy, ptaka i tygrysa.
W przypadku „Ziemi" wół, małpa, szczur, wąż, tygrys, dzik - mogą to być znaki pozwalające uzyskać cząstki polarne.
"To rozwiązuje tajemnicę mapy konstelacji. Stało się jasne, co robić."
Notatkę prześledzono palcem, a Sakura kontynuowała z poważnym wyrazem twarzy.
"Ale nie wiem co powinniśmy zrobić... "Spadły na ziemię" i "kontynuowały podróż", na co one wskazują?"
"Spadły na ziemię... Chyba wiem gdzie to może być."
"Naprawdę...EH?"
Odkąd Sasuke przemówił bez wahania, wyraz twarzy Sakury wyblaknął, gdy poświęciła chwilę na zrozumienie. Kiedy zdała sobie sprawę z opóźnienia, uniosła twarz w panice.
"Masz pomysł?"
Spojrzałem na Sakurę, której oczy rozszerzyły się w zaskoczeniu.
"Dziś wieczorem odbiorę cię, gdy zgasną światła."
Spotkanie się zakończyło a Sasuke szybko opuścił pokój.
------------
Noc była czysta, więc mogłem zobaczyć gwiazdy.
W umówionym czasie Sasuke zapukał do szyby gabinetu lekarskiego.
"Chodź za mną."
Po tych krótkich słowach skoczył z wysokiego budynku, lądując na gruncie w dwóch skokach. Obracał się by spojrzeć na nią tak często jak mógł.
Nie wiedząc nawet dlaczego szybko zdjęła fartuch laboratoryjny i wyskoczyła przez okno, lecąc za nim. Przeszła przez płot, schodząc w dół urwiska za budynkiem, na chwilę chodząc po skalnym terenie.
Jej pole widzenia oczyściło się. Przed nimi ukazało się małe jezioro, które zgromadziło się w kraterze.
Sakura zatrzymała się i wciągnęła powietrze.
"Uwaah...!"
Spokojna powierzchnia wody odbija nocne niebo idealnie jak lustro. Sakura zapomniała o oddychaniu zachwycając się pięknem rozproszonych świateł na wodzie.
"Nazywa się "Jezioro Rokuriku" od imienia Mędrca Sześciu Ścieżek: „Lądowanie do Mędrca Ziemi" ... Dosłownie, w sensie gwiaździstego nieba nad ziemią, nie byłoby bardziej odpowiedniego miejsca."
Wyjaśnienie Sasuke całkowicie wleciało i wyleciało z jej głowy. Kiedy płaska niebieska woda jeziora obejmowała całe nocne niebo, księżyc i jego cień w kształcie królika siedziały w jeziorze jak kotwica.
Woda delikatnie kołysze się na każdym brzegu jeziora. Wszystko w tym miejscu jest ciche i skromne, ale to sprawia, że jest to taki zapierający dech w piersiach widok.
Pomyśleć, że za laboratorium było takie miejsce. Po pierwsze, było bardzo niewiele okazji do opuszczenia gabinetu lekarskiego, więc nawet nie wiedziałam, że jest tu jezioro, a tym bardziej gwiaździste niebo, takie jak to, które rozpościerało się nad moją głową każdej nocy.
"To jest prześliczne..."
Sasuke uśmiechnął się wpatrzony w twarz Sakury, której oczy świeciły się zupełnie jak u dziecka.
"Chciałbym to również pokazać Saradzie."
"Naprawdę? Ten dzieciak... ostatnio zaczęła coraz bardziej interesować się swoim wszechświatem. Pewnego dnia zabrałam ją na wystawę do Instytutu Nauki. Ale ta dziewczyna, cały czas czytająca o księżycu i gwiazdach, ma na tym punkcie szaleństwo."
"Było tam coś takiego jak tutaj?"
Sasuke wyciągnął rękę, by uścisnąć dłoń Sakury.
Czułem, że opuszki palców Sakury, które zostały wystawione na zimne powietrze stawając się zimniejszymi, były nieco cieńsze niż ostatnio zapamiętałem.
Tyle chwil z pewnością przeoczyłem, po prostu nie będąc z nią razem. Nawet jeśli nie ma pierścionka lub nie zawsze możemy być razem, Sakura wciąż jest moją żoną i rodziną. Z pewnością tak myślę, ponieważ dawno temu nauczył mnie tego najlepszy przyjaciel. Najważniejsza jest więź. W przypadku więzi mojej i Sakury odległość nie miała znaczenia. Nawet jeśli nie widzimy się każdego dnia. Ona jest niezastąpioną partnerką.
Czasem zdarza mi się złapać na uczuciu samotności, zwłaszcza gdy jestem na długoterminowych misjach i nie mogę wrócić do domu.
Nie mogę usłyszeć jej głosu kiedy chcę ją usłyszeć i nie ma jej obok kiedy chcę jej dotknąć.
W takiej sytuacji za pomocą pierścienia ma możliwość poczuć "fizycznie" tą więź i być może to uczucie będzie łatwiejsze do zniesienia.
"Sakura..."
Sasuke zaczął niezręcznie.
"Chciałabyś pierścionek? Nie taki wykonany z czakry. Gdy wrócimy do wioski... Normalny pierścionek."
Chociaż wszystkie słowa Sasuke zostały wypowiedziane w niewłaściwy sposób, Sakura zrozumiała znaczenie.
Sakura zastanowiła się na moment.
"Hmm... Zawsze go chciałam... ale... chyba nie będzie mi pasować do dłoni."
Zaśmiała się nerwowo gdy podniosła dłoń w stronę księżyca.
Ciągłe operacje sprawiły, że jej dłonie stały się szorstkie, co dowodziło temu, że pomogła wielu pacjentom. Jej dłonie były dumą Sasuke.
Naprawdę kocham oczy Sakury kiedy te stają się poważne podczas pracy.
Jej dłonie są zawsze delikatne, ponieważ traktuje je jako obszar zainfekowany, oraz sposób, w jaki lekko podwija rękawy przed podaniem czakry...
Po badaniach zawsze pozostawia notatki dla siebie oprócz dokumentacji medycznej.
Za każdym razem, gdy widziałem jej entuzjastyczny wzrok po tym, jak przeprowadziła badania, cieszyłem się, że ona również pracuje nad rozwojem wioski w inny sposób niż ja.
"Ja..."
Sasuke mówił wolno wpatrując się w jezioro przed nim.
"Nigdy nie obawiałem się, że ktoś będzie mógł zająć moje miejsce, gdy mnie nie będzie. Ani razu."
"Tak", Sakura skinęła lekko głową.
"Ale czasem frustrujące jest myślenie o tym, kiedy wracam po długim czasie, a Sarada jest o wiele wyższa i twoja fryzura nieznacznie się zmienia."
"Też o tym myślę. Na przykład, kiedy u Sasuke pojawiły się zmarszczki na twarzy?"
"Mam zmarszczki?"
"Tak, kiedy się uśmiechasz można je zauważyć ale i tak wyglądasz świetnie."
"Jesteś wciąż taka jak dawniej."
Sasuke dotknął okolicy oczu u Sakury.
"To nic takiego jeśli masz tu dużo zmarszczek."
"EH?!"
Zaśmiała się, jakby to było takie proste, a jej wzrok spoczął na twarzy jej męża.
"Co się z tobą dzieje tak nagle? Czy ktoś coś powiedział?"
"Nie, po prostu chciałem to powiedzieć."
"Naprawdę?" Sakura zaśmiała się patrząc w dół.
"Jest okej Sasuke-kun, znam cię bardzo dobrze."
Gdybym w ten sposób mógł spędzić wszystkie chwile u jej boku, byłoby najlepiej, pomyślałem z głębi serca.
Obawiam się, że tak długo, jak każda z naszych ról będzie inna, nigdy nie będzie to nieuniknione. Mieszkańcy wioski potrzebują Sakury, a Sarada ma marzenia, które można zrealizować tylko tak długo, jak jest ona w Konosze. Nie wiem, jak pomóc wiosce, oprócz pomagania Naruto w ucieczce z cienia w misji w odległej, niezbadanej ziemi.
Sakura wyjęła z kieszeni kartę Hoshinarabe. Sześć kart tworzących rolę „Ziemi".
"A teraz zabierzmy szybko te cząsteczki biegunów i wróćmy do domu!"
"Aa."
Patrząc na wzór karty graficznej, Sakura potwierdziła znak. Sasuke nagle zauważył wzór narysowany na odwrocie karty. Obraz jaszczurki przypominającej Menou zaplątanej w skały. Zdjęcie tego samego motywu narysowano również na okładce mapy astronomicznej.
"...Czemu jest tutaj zdjęcie jaszczurki?"
"Huh?"
"W tej konstelacji nie powinno być jaszczurek."
Po potwierdzeniu odwrotnej strony karty Sakura pokiwała głową, jakby była już przekonana.
"Może to nie jest jaszczurka i skały. To jest smok i meteor."
"Smok i meteor?"
"Dawno temu było tu wiele smoków i mówiono, że ich wyginięcie było spowodowane uderzeniem meteorytu. Ponieważ było to kilkadziesiąt tysięcy lat temu, nie miałoby to nic wspólnego z Mędrcem Sześciu Ścieżek."
Mówiąc o tym, w książce, którą czytał Penjira, stwierdzono również, że skamieliny można stąd zabrać.
...Skamielina?
Umysł Sasuke powrócił do drugiej piwnicy, wielkich stosów kamieni. Co jeśli to była skamielina smoka wykopana przez więźnia? A jeśli człowiek imieniem Orochimaru, który brał książki z tego kraju, był tą samą osobą, co wąż, którego znał?
Sakura połączyła dłonie przed piersią. Po kolei wykonywała kolejne znaki patrząc przy tym na sześć kart przed nią.
Smoki zabite przez meteoryt.
Skamieliny i kurczaki znalezione w piwnicy.
I technika którą stosował Orochimaru – Edo Tensei.
Obok siebie Sasuke czuł, jak drżenie rośnie i rośnie.
Co jeśli celem Zansuru było wskrzeszenie smoków ze skamielin? Na podstawie DNA zebranego ze skamielin uśmierca się bezpośrednich potomków ptaków, a następnie reinkarnacja smoka była - teoretycznie możliwa.
Gwiaździste niebo nagle zniknęło z jeziora. Powierzchnia wody wibrowała. Kiedy szybko podniosłem wzrok, Sakura skończyła układać pieczęcie obok mnie.
Powierzchnia wody świeciła jasno, a filary światła promieniowały z dna jeziora z olśniewającą jasnością, która utrzymywała oczy otwarte. Powoli uniosło się na środku filaru bambusowe naczynie zapieczętowane amuletem.
"W tym jest cząsteczka polarna?"
Kiedy Sakura z wahaniem wyciągnęła rękę i wzięła amulet, słup światła zniknął i natychmiast powrócił do pierwotnego krajobrazu.
Sakura dotknęła powierzchni amuletu, po czym pośpiesznie wycofała rękę.
"Ogromne nakłady czakry..."
"Co?"
Dotykając go lekko, moja skóra zaczęła kłuć na opuszku palca, przebijając skórę. Jeśli nie byłeś wprawnym shinobi, nie mógłbyś włożyć takiej ilości czakry do amuletu. Nie mogłam sobie pozwolić na otwarcie pojemnika w celu sprawdzenia zawartości, ale prawdopodobnie jest to bardzo polarna cząstka zapieczętowana przez Mędrca Sześciu Ścieżek.
W końcu udało im się zakończyć misję zdobywania cząsteczek polarnych.
Głowa Sasuke była pełna innych rzeczy.
"Sakura. Jakie są różnice między cechami fizycznymi smoka a jaszczurki?"
"Eh? Smoka?"
Zapytałem ją nagle bez kontekstu, kiedy ta ściskała pojemnik cząstek polarnych, więc moje pytanie zaskoczyło ją.
"Chcę poznać cechy fizyczne smoków i jaszczurek."
"No cóż ... Największą różnicą między jaszczurkami a gadem takim jak smok jest to, że ich tylne nogi wyrastają pod tułowiem. Ale smok wydaje się poruszać "dwunożnym spacerem", utrzymując równowagę i przesuwając środek ciężkości tam i z powrotem."
Sasuke przypomniał sobie, kiedy walczył z Menou. Postać z długą twarzą wystającą do przodu i trzęsącą ogonem podczas biegania. Niezależnie od tego, jak to wygląda, był to dwunożny spacer, poruszający środek ciężkości tam i z powrotem. Menou nie był jaszczurką, ale smokiem ożywionym przez skamieliny znalezione w ziemi. Powodem, dla którego genjutsu nie działało, było to, że Menou był już zmanipulowany przez kogoś innego.
Zansuru zbierał skamieliny i kurczaki w piwnicy. Nie zamierzał kończyć z Menou. Zamierzał reinkarnować więcej smoków.
"Sakura, wracaj do Instytutu."
W tej samej chwili, kiedy powiedziałem jej, żeby wróciła, dźwięk ryku, brzmiący jak trzask księżyca, odbił się echem wokół mnie.
Jeśli spojrzysz wstecz na zbocze, całe laboratorium jest otoczone ogromną glebą.
"Eksplozja?!"
"Nie... to coś innego."
Z dymu z ziemi gigantyczne stworzenia wyskakiwały jeden po drugim w kierunku nieba.
"To jest... smok?!" Sakura gwałtownie wciągnęła powietrze. "Dlaczego?... One powinny wyginąć..."
"Zansuru wskrzesił je za pomocą Edo Tensei."
Było trochę za późno by to zauważyć.
Zansuru ożywił starożytne smocze bestie za pomocą współczesnej reinkarnacji ziemi.
[Obiecuję, że szósty rozdział będzie szybciej niż piąty <3]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top