13 - 3
*DIANA*
Październik był miesiącem zwyczajnym, ale nie do końca. Mój tata cały czas nalegał na spotkanie z rodziną Lou. Odpowiadałam, że niedługo, bo nie chciałam zdradzać naszych planów co do Wigilii. Zaprosimy ich, ale to potem.
Piętnastego wypadała dokładnie nasza półrocznica! Odstrzeliłam się jak nigdy i razem z Lou poszliśmy świętować. Odstrzelić się, miałam na myśli moje ulubione jeansy i bluzę Lou, a świętować to po prostu kolacja w KFC. Potem poszliśmy do kina, bo akurat grali jakiś całonocny maraton horrorów. Połowę przespaliśmy, a drugą połowę obżeraliśmy się popcorn'em i skradaliśmy całusy. Idealna półrocznica!
Ostatniego dnia października Chris miał urodziny. Urządzał domówkę w gronie najbliższych. Nie mogło nas tam zabraknąć. Kupiliśmy prezent i oto jak spędziliśmy tamten wieczór. Podobało mi się, bo było naprawdę fajnie. Nie odstępowaliśmy się z Louis'em na krok. Zajmowaliśmy jeden fotel i przegadaliśmy prawie całe przyjęcie.
Listopad był prawie cały zapchany wyjazdami. Najpierw pierwsze urodziny córki mojej kuzynki. Mała jest urocza, sam Lou to przyznał. Nie wiem też dlaczego akurat mnie zaprosiła, ale zgaduje, że dowiedziała się jakimś cudem o moim chłopaku i liczyła na hojny podarunek dla małej.
Potem kolejne urodziny, bo tym razem organizowała je Grace. Było podobnie jak u Chris'a. I na koniec miesiąca najlepsza impreza roku. Razem z Lou postanowiliśmy zrobić przyjęcie halloweenowe. Kupiliśmy jakieś przekąski, napoje, dekoracje i tak dalej.
A hitem miesiąca były nasze przebrania. Louis od razu kiedy zobaczył kostium pizzy w wypożyczalni chciał go mieć, ale starałam się przekonać go na ubrania piratów. Stwierdził, że to oklepane, więc finalnie ja byłam policjantką, a on więźniem. Nasi znajomi oszaleli kiedy nas zobaczyli. Ja nie mogłam się powstrzymać i musiałam wrzucić kilka zdjęć do internetu.
- Siedem miesięcy razem. Jak ja to zrobiłem co? - zagadnął Louie, kiedy oglądaliśmy pewnego dnia filmy u mnie w pokoju.
- Nie mam pojęcia. To były szalone miesiące. - przekręciłam się i leżałam teraz z głową na jego brzuchu.
- Pomyśleć, że... pewnie wybieralibyśmy teraz kolor ścian do pokoju dziecka. - powiedział cicho. Spięłam się i westchnęłam głęboko.
- Um.. tak.. pewnie tak. - uciekłam wzrokiem od niego i skupiłam się na filmie.
- Diana? Myślałaś, kiedyś o naszej przyszłości? W sensie, że ślub i tak dalej.
- Ślub? - zdziwiłam się. - Ty i ślub? Chcesz się ze mną ożenić?
- Kiedyś tak. A ty?
- Oh... tak i chce takie małe dzieciaczki co będą sypać nam kwiatki na plaży kiedy pójdziemy do ołtarza, ubrani w przebrania z Hallowen. To byłoby świetnie, Lou! - powiedziałam ze śmiechem.
- Jeśli chcesz, żeby tak wyglądał nasz ślub to ok, kochanie..
____________________
Halo jest tu ktoś?! Czy ktoś pamięta ile oni ze sobą chodzą? xdd Niech będzie, że siedem miesięcy xd
5 komentarzy i będzie następny rozdział :)
Do następnego xx
p.s zapraszam na My Husband <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top