1

Wpadłam do domu wściekła jak osa. Chciało mi się krzyczeć, jak nigdy. Byłam w centrum handlowym, żeby kupić jakiś prezent Joe'mu. Dzisiaj ma urodziny i prezent byłby fajny, a nawet wskazany. Raczej mi nie wybaczy kolejnego roku bez podarunku...

- Co się stało? - Karen wyjrzała zza drzwi od kuchni z ręczniczkiem kuchennym w dłoni.

- Jakiś idiota wylał na mnie swoją kawę. Jego przeprosiny były takie beznadziejne, że... że ugh! Do tego nie mam żadnego prezentu! - rzuciłam swoją poplamioną koszulką, moją ulubioną koszulką dodam, przez pół korytarzu. Zostałam w samym sportowym staniku. To zmyłka, bo nigdy bym w nim nie ćwiczyła, po prostu jest wygodny. - Dał mi tylko jakiś głupi świstek. - prychnęłam, przypominając sobie jego kpiący uśmieszek kiedy dawał mi kartkę.

- Co jest siostra? - Joe właśnie wszedł do domu. Pięknie... jestem skończona. - Ew.. ubierz się. - zakrył oczy, wcześniej skanując mnie dziwnym wzrokiem.

- Nie wkurzaj mnie nawet. Dam ci pieniądze sam sobie kupisz prezent. - wcisnęłam mu zawartość mojej kieszeni w dłoń i ruszyłam do swojego pokoju, na górze.

- Di, do cholery skąd to masz?! - zatrzymał mnie jego głos.

- To tylko kartka od jakiegoś idioty. Możesz to wyrzucić. - powiedziałam nie odwracając się do niego przodem. Miałam dość dzisiejszego dnia, chciałam tylko zakopać się pod kołdrą.

- To autograf i najwidoczniej numer Louis'a Tomlinson'a!

- Co to za gościu? - zapytałam, zatrzymując się. Karen najwidoczniej nie była zainteresowana naszą rozmową, więc weszła z powrotem do kuchni.

- Gościu z Manchester Unitet.

- O boże... - wywróciłam oczami. - Nieszczęsny piłkarzyk! Zniszczył moja koszulkę, niech się pieprzy!

- To moje najlepsze urodziny! Tylko jego autografu mi brakowało do kolekcji. Kocham cie! - wbiegł szybko za mną za górę i uściskał mnie. - Możesz sobie spisać ten numer, ale autograf mi oddajesz. - powiedział oddając mi kartkę z powrotem. Rzuciłam na nią okiem i prychnęłam.

"### - zadzwoń, wynagrodzę ci to

Louis Tomlinson xx"

Bezczelny dupek.

_________________________

Hejka! Rozdziały będę coś takiej długości, może trochę dłuższe. Bardzo typowe ff, a może nie? Zobaczymy xd

Tak na prawdę to zacznę dopiero tak po świętach, a dodałam dzisiaj bo nie mogę wytrzymać bez wattpada i waszych komentarzy, które kocham!

Więc napiszcie co sądzicie i czy wam się podoba :) 

A i prawie bym zapomniała. Będą pojawiać się czasem rozdziały takie, że będą same wiadomości :)

Do następnego! xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top