KONIEC

Przez nieobecność lidera całe
Akatsuki robiło co im się podobało. Nastał wieczór więc postanowiłam pi pójść na spacer do pobliskiego lasu. Spacerując sobie natrafiłam na małą polanke na której postanowiłam się zatrzymać. Usiadłam pod jednym z drzew i wlepiłam wzrok w niebo.

Przez chwilę odezwałam się od rzeczywistości z której wyrwał mnie szelest dochodzący z krzaków. Spojrzałam w tamtą stronę by po chwili zobaczyć czerwono włosego idącego w moją stronę.

- Cześć- powiedział siadając koło mnie.

- Cześć - odpowiedziałam lekko się uśmiechając na co on odwzajemnił uśmiech.

Z jakiegoś powodu serce zaczęło mi szybciej bić i przypomniały mi się słowa Konan. Zarumieniłam się odruchowo i spojrzałam w ziemię.

- Coś nie tak?- zapytał widząc jak się czerwienię.

- Nie, wszystko w porządku - powiedziałam jeszcze bardziej się czerwieniąc.

Nagle Sasori złapał mnie za podbródek i popatrzał mi prosto w oczy. Zaczerwieniłam się jeszcze bardziej jeśli to możliwe i odwróciłam wzrok. Czerwono włosy przybliżył się jeszcze bardziej by mnie pocałować. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek ale cały czas miałam szeroko otwarte oczy z wrażenia.

- Kocham cię- powiedział gdy się od siebie oderwaliśmy.

- Ja ciebie też- powiedziałam wtulając się w niego.

Czerwono włosy objął mnie i ucałował w czoło.





I TAK SASORI I READER ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top