Część 2


A wtedy zauważyłaś że stoisz  przed tym barem popatrzyłaś na napis, tak jak myślałaś grillbi's, zerknęłaś na chwilę na swoją przyjaciółkę która miała wyszczerz jakby zobaczyła świętego mikołaja ale sama się zastanawiałaś co ona planuje, rozejrzałaś się nie pewnie po ulicy żeby sprawdzić czy nie ma nic podejrzanego z twojego zamyślenia wyrwała cię twoja przyjaciółka która właśnie cię wciągnęła do baru i to z hukiem prawie byś się wywaliła ale uratowały cię drzwi, zbiłaś ją swoim wzrokiem a ona jedynie się zaśmiała i pokazała żebym poszła za nią do barmana, usiadłyście na swoich miejscach no i z grzeczności przywitałyście się z barmanem on tylko kiwnął głową

(twoja bff)- dobra to co zamawiamy ?

(twoje imię)- frytki i jakieś drinki 

twoja bff tylko kiwnęła i od razu zamówiłyście to chciałyście 

chwile czekałyście na swoje zamówienie ale potem zauważyłaś że ten szkielet którego zauważyłaś na drodze też tu przyszedł, kątem oka zauważyłaś że twoja przyjaciółka coś mówi barmanowi a ten tylko wziął butelkę keczupu i nalał do tego czegoś trochę było to podejrzane bo kto mądry daje coś  do keczupu ?

szkielet usiadł obok ciebie a barman podał mu ten keczup on chyba go lubi... bo wypił go jednym łykiem no cóż jak to wolą... po chwili poczułaś że ktoś a znaczy ten szkielet położył swoją rękę na twojej tali trochę poczułaś się nie zręcznie i myślałaś co on tam dał... po patrzyłaś się na szkieleta który już ma kaca ?, ale zdałaś sobie sprawę że on się na ciebie gapi... i...

po chwili poczułaś jak on się wbija w twoje usta... i to dosłownie ale na twoje szczęście wyspo wodziłaś się z jego uścisku i przywaliłaś mu z liścia, chyba teraz zdał sobie sprawę co zrobił bo jego twarz była koloru ciemno niebieskiego a ty miałaś za to czerwoną, szybko wybiegłeś z baru i miałaś wywalone że twoja przyjaciółka coś krzyczy.

(P.W.S)

ja pierdole co ja od jebałem mogłem tego nie pić co mi strzeliło do głowy żeby się tego napić ? ta dziewczyna...ona eh szkoda gadać ale grill mógł sobie oszczędzić i się nie śmiać jeszcze...

  mogłem to przewidzieć a mogłem zapłacić długi ale kości zostały rzucone więc nie ma mowy o resecie, dobra muszę to jakoś odkręcić i ją przeprosić 

teleportowałem się do siebie do domu i od razu poszedłem spać.

(T.P.W)

byłaś już u siebie w domu i nadal nie mogła uwierzyć w to co się stało to po prostu było chore... ona to zaplanowała, no ale mogłaś to przewidzieć przecież po niej wszystko jest możliwe, no ale mniejsza sama nie zachowałaś się za fajnie bo mu przywaliłaś z liścia... musiało go to boleć, postanowiłaś o tym nie myśleć i poszłaś się przebrać w swoją piżamę i pójść spać...

-----------------------------------------------------

ta pewnie trochę zrypany ten rozdział ;-;  możecie mnie poprawiać

to do nexta <3 XD rozdziały postaram się dawać 2 ale raczej jutro napiszę trochę więcej bo możliwe że wracam do budy :') albo i nie bo chce podwkurwić taką jedną x'D 

to do nexta~ 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top