Część 14 (18+)


Obudziłaś się a sans leżał obok i spał może byś go nie budziła ale  twoja impreza jest za dobre dwie godziny - sans wstawaj- próbowałaś go obudzić ale on warknął i przytulił się do ciebie jeszcze bardziej a kolano wepchał między twoje nogi i ocierał o twój kwiat - sans błagam wstawaj...- byłaś czerwona gdy czułaś jak ociera się o ciebie kolanem - jeszcze pięć minut...- wymruczał i spał dalej - nie mamy czasu za niedługo impreza...- od razu wstał jak poparzony i zaczął się ubierać ale gdy tak na ciebie patrzył to od razu zaczął się czerwienić i się wyszczerzył 

- mmh...- zamruczał i wziął cię na ręce magią a potem byliście już w łazience. On cię chwyciła za tyłek i podniósł do góry żeby potem wsadzić do wanny a on sam też wszedł, jedną ręką błądził po twoim ciele a drugą odkręcił kran żeby puścić ciepłą wodę. Poczułaś jak rozchyla twoje nogi i jak znowu w ciebie wchodzi - Uhh... sans... nie teraz...- ten tylko przekręcił oczami na bok i zaczął się w tobie poruszać a ty jęczałaś pod nim znowu - ale jesteś ciasna...- czułaś jak się na nim zaciskasz no cóż  on ma naprawdę grubego i ledwo się mieści- sa...ns poczekaj...- dyszałaś ale chciałaś żeby on na ciebie poczekał aż twój kwiat się przyzwyczaj do tego - mam za dużego na ciebie?- wyszczerzył się i poruszał się nadal tylko że wolniej a wolną ręką zakręcił kran. Przybliżył cię do siebie bardziej a swoim przyrodzeniem zaczął się wbijać głębiej w ciebie                 - mmmmahhh sans! proszę!!! tak!!- sans wyszedł z ciebie na chwilę ale tylko po to żeby cię obrócić a potem znowu wbić i rżnąć - jak sobie ży...czysz... o ku...rwa...- czułaś jak jego penis w tobie pulsuje i jak znajduje w tobie bardzo czułe miejsce - na wszystko co najświętsze błagam nie przestawaj!- krzyczałaś jęczałaś po prostu domagałaś się więcej aż po paru minutach znowu byłaś pełna jego nasienia.

Po tym waszych amorach w wannie wreszcie się umyliście a ty poszłaś się ubrać. Jeszcze tylko parę minut do twojej imprezy. Jakoś nie mogłaś ukryć tego że się cieszysz po prostu czułaś to... czułaś że sans coś knuje i że to zmieni całe twoje życie i że to będzie twoja chwila. - Jak tam mój kotek się czuje?- zapytał siadając obok na kanapie i wpatrując się w ciebie - zaraz musimy wyjść...- zabrał cię na ręce i wyszedł z domu a za sobą zamknął drzwi.

 - sans ja potrafię chodzić- powiedziałaś ale to i tak nic nie dało bo on cię pocałował. Sans otworzył drzwi od samochodu i wsadził cię z przodu a on poszedł kierować. Droga minęła przyjemnie i miło no ale jak to sans musiał opowiadać żarty, gdy byliście na miejscu sans zasłonił ci oczy rękoma i prowadził na sale a po chwili usłyszałaś szmery.

- mam nadzieje że to ci się spodoba...- odsłonił ci oczy a twoim oczom ukazała się pięknie przyozdobiona sala wypełniona gośćmi - sans...- miałaś w oczach łzy szczęścia jak zobaczyłaś swoją klasę z podstawówki ahhh jak dawno ich nie widziałaś - to naprawdę jest wspaniałe dziękuje...- pocałowałaś go i poszłaś się przywitać z innymi. Wszyscy składali ci życzenia a na scenę wyszła twoja przyjaciółka z młodszych lat - No dobra kochani dzisiaj mamy się wyszaleć aż do białego rana! ponieważ nasza (T.I) ma dziś urodziny!- wykrzyczała a w tle zaczęła grać twoja ulubiona piosenka po chwili wszyscy zaczęli tańczyć aż do ostatnich sił.

Gdy tańczyłaś z sansem a na zegarze wybiła północ zauważyłaś że paps wyszedł na scenę                - WSZYSTKIE ŚWIATŁA NA (T.I)- chwila co jest grane? wszyscy zaczęli patrzeć na ciebie i na sansa a on się do ciebie uśmiechnął - (T.I) czy możesz zamknąć oczy?- zrobiłaś to co chciał i je zamknęłaś

 - (T.I) wiem że może znamy się krótko ale...- chwila on... czy on? - chce się zapytać czy uczynisz mnie najszczęśliwszym potworem na tym świecie i zostaniesz ze mną na zawsze?- w tej chwili z twoich oczu poleciały łzy on... naprawdę...- teraz możesz otworzyć oczy- otworzyłaś je a twoim oczom ukazał się pierścionek z niebieskim kryształkiem. Zakryłaś twarz dłońmi i płakałaś ze szczęścia - Co to za pytanie? jasne że TAK!!- sans miał serduszka w oczach i wziął twoją dłoń a w tle słychać było gwizdy innych a on cię chwycił jedną ręką twoją talię i pocałował namiętnie a cały wieczór przesiedziałaś z kimś kto cię naprawdę bardzo kocha i dobrze o tym wiedziałaś.

-------------------------------------------------

Do nexta

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top