Rozdział 6:Czas odpłaty
[Wziąłem słowo "adiós" dzięki Google Tłumacz. Dziękuje,że stąd mogłem skopiować i wkleić te słowo i litery,aby poprawnie napisać. Jestem bardzo wdzięczny :)]
Axemelerus zdeaktywował swoje skrzydła i wziął Sans'a na swoje plecy.
- Mógłbyś mi wytłumaczyć,co to ta cała "Anomalia"?
Sans kaszlnął i odpowiedział:
- *kaszl* t-trudno mi wytłumaczyć. Poprostu powiedzmy sobie,że to istota poza naszym wymiarem.
Axemelerus się zdziwił.
- Da się jakoś ją pokonać?
Zauważyli obaj jak protangonista gry do nich się bliża.
Nagle nad głową Sansa zapaliła się żarówka.
- czekaj... mam pomysł!
Sans zteleportował się z pleców Sans'a blisko do dzieciaka.
- mam nadal sekretne techniki mój drogi.
Powiedział Sans podczas gdy tysiące klonów pojawiło się wokół Frisk'a. "C-co-co j-jest znowu!?" Powiedział do siebie w myślach dzieciak. Dzieciak próbował atakować nożem Sans'a po Sans'ie. Okazało się,że to poprostu zmyłka i to tylko był fałszywe fatamorgany. Gracz słyszał jak Chara się śmieje z jego błędów
* HAHAHAHA
* Na serio, TO JEST JAK W CYRKU! HAHAHAHAH
"Zamknij się!" pomyślał w swoich myślach Gracz kontrolujący Frisk'a-postać w grze.
Podczas gdy przeciwnik był zajęty,Sans zwrócił się do Axemelerus'a.
- spokojnie,mam plan. zteleportuje cię gdzieś
Axemelerus się zdziwił:
- Chwila gdzie ty m...
I został zteleportowany. A dokładnie do folderu na komputerze.
- HEJ,ZŁAŹ Z MOJEGO KOMPUTERA TY PARSZYWY WIRUSIE. CO TO ZA NOWY UPDATE DO GRY?!?!?
Powiedziała Anomalia,siedząc przy monitorem.
- Więc OD ZAWSZE ŻYŁEM W GRZE? Łał! Nigdy nie wiedziałem. No cóż,przynajmniej wiem już,że jestem tyle co kilka pikseli... Heh.
Axemelerus'a zaatakowała myszka od komputera,która go uderzyła i przeniosła o bok foldera. Axemelerus postanowił zrobić kontratak wystrzeliwując pociski w stronę kursora.
- CO?! JAK?! GDZIE MÓJ KURSOS?! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Powiedział gracz,podczas gdy Sans zadawał mu obrażenia w grze,a Axemelerus był w folderze.
- No i co tu teraz...
Sans zteleportował się obok Axemelerus'a po tym jak zabił Frisk'a. W okienku gry wyświetlił się Game Over,a Axemelerus zlękł się szkieletowego sojusznika.
- spokojnie. to tylko ja! sans. sans szkielet. a raczej sans za chwile będzie martwy szkielet
Axemelerus znów się zdziwił tajemniczą wypowiedzą Sans'a.
- Ok... Co tym razem masz w planach...
- proste. widzisz ten katalog jeden?
- Tak.
- to jest system 32. jak go usuniesz,to cykl naszego ginięcia i resetów przestanie.
- Chwila... Ty nie mówisz na poważnie czyż...
- tak. tak. ja mówię poważnie.
Axemelerus wzruszył ramionami.
- Cóż... Czas,by poświęcić się dla niewinnych.
Gracz patrzył zza monitora zdziwiony.
- Chwila... Co oni robią... Czekaj on wycelowuje... CO!?!??! NIE! NIE! PROSZĘ?! AAAA...
Panikował Gracz,podczas gdy Sans pił ketchup,a Axemelerus wycelowywał skrzydłem w Katalog System 32. Wystrzelił laser'em przez co ikonka katalogu się zniszczyła,a wraz z nim sam plik.
- sayonara. arrivederc. adiós. dowidzenia. a szczególnie...
Axemelerus dokończył słowa Sans'a:
- Goodbye!
Komputer się wyłączył i zepsuł,niszcząc przy tym plik gry Undertale(co oznacza,że zniszczył wszechświat i jego linie czasowe też,przez co CHYBA też multiwers,bo linie czasowe w tej grze chyba zaliczają się do multiwersu nie wiem sory).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top