4
Pół mrok panował we wnętrzu jaskini. W części mieszkalnej również były porozwieszane na suficie metalowe elementy, które swoją cichą melodią dodawały temu miejscu wyjątkowy klimat. Oprócz tego słychać było równomierne tykanie zegara, który gdzieś komuś ukradła. Rzadko się to zdarzało ale jeśli widziała, że ktoś z czegoś nie korzysta to chętnie te rzeczy przygarnia. I mimo tego pół mroku świetnie sobie radziła segregując właśnie zebrane części roślin na poszczególne gatunki i zastosowania. Uwielbiała mieć porządek we wszystkim, by gdy tylko będzie czułą potrzebę, wziąć to co chce bez zbędnego szukania. Mogło to się wydawać absurdalne, bo przecież Saeko miała mnóstwo czasu wolnego. Tak jak dzisiaj, nie spodziewała się żadnego klienta, dlatego mogła bez obaw zająć się innymi sprawami. W głowie podczas sortowania przetwarzała już, co potem zrobi. Planowała każdy następny dzień zastanawiając się czy będzie miała ochotę na szycie, zbieranie roślin czy może pokombinuje coś we wnętrzu. To zawsze było pytanie zadawane codziennie rano. "Co dzisiaj zrobić?", również i tego ranka odpowiedziała sobie i miała zrealizować swój plan. Kiedy odchyliła się na swoim krześle, zdziwiła się czując czyjąś obecność niedaleko swojej kryjówki. Poprawiła maskę na twarzy starannie odkładając wszystko na bok, tak aby nic się nie pomieszało. Wstała ze swojego miejsca, szybko i cicho wychodząc na zewnątrz. Jako członkini klanu władała uwolnieniem stali i naturalne było dla niej, by wyczuwać wszelkie metale w pobliżu. Kierując się również tymi przeczuciami błyskawicznie znalazła się nieopodal poranionej kobiety. Ściągnęła brwi ku sobie widząc ten sam płaszcz, który nosił również Hidan. Nie mogła jednak jej tu zostawić i pomimo ogromnego braku zaufania postanowiła jej pomóc. Przed tym jednak przyjrzała się uważniej kunoichi. "Piękna", stwierdziła w myślach oglądając proste, niebieskie włosy, w które został wpięty papierowy kwiat.
-Jesteś ranna. Pomogę ci, dobrze? - stanęła przed ledwie trzymającą się na nogach kunoichi.
Kiwnęła jedynie głową na znak zgody. Saeko przytrzymując ranną, nakazała jej się położyć. Gdy tylko to uczyniła od razu zajęła się podleczeniem poważniejszych ran by kobieta mogła o własnych siłach dojść do jaskini. Watari choć z pewnością nie należała do medycznych ninja, poradziła sobie z Techniką Mistycznej Dłoni.
-Dziękuję - odezwała się kunoichi, jedną dłonią dotykając przedramienia Sae.
-Na ten moment, powinnaś być w stanie dojść do mojego uzdrowiska. Jestem Hana - przedstawiła się pomagając wstać kobiecie.
-Konan. Nie trzeba, jest dobrze -zapewniała niebieskowłosa ale Sae natychmiast zaprzeczyła.
-Nie mam u siebie sporego ruchu, nikt cię nie zobaczy jeśli o to się martwisz -wzruszyła ramionami ruszając powoli na powrót do swojej kryjówki.
Nie rozmawiały ze sobą podczas krótkiego spaceru do uzdrowiska, co tylko spotęgowało napięcie pomiędzy kobietami. Wprawdzie to Saeko wydawała się być spięta i przejęta w przeciwieństwie do dość rozluźnionej Konan. Wchodząc do środka bez słowa pokierowała kunoichi do jednego z wielu 'basenów' naturalnych w tym miejscu. Nerwowo przekrzywiła głowę na bok na tyle mocno, aż było słychać ciche 'trach'. "Chyba sama musiałabym w najbliższym czasie też zażyć relaksacyjnej kąpieli", pomyślała w myślach łapiąc się za kark. Tym samym odsłoniła metal widoczny ponad nadgarstkiem co nie uszło uwadze rannej kobiety. Watari czuła jak patrzyła się w to miejsce ale postanowiła wcale się nie odzywać. Nie miała w tym najmniejszego interesu, poza tym nie czuła też potrzeby tłumaczenia się. Zabrała dłoń z karku powolnym ruchem wskazując na zbiornik wodny.
-Zaraz przygotuje dla ciebie kąpiel. Możesz się już rozebrać i wejść do wody - i tak jak zwykle zostawiła kobietę samą sobie znikając w jednym z wielu korytarzy.
Kiedy zniknęła z jej pola widzenia odetchnęła z ulgą na moment zdejmując maskę. Jakoś okropnie gorąco zrobiło się na jej policzkach. "Mam nadzieję, że nie popełniam w tym momencie żadnego błędu", pomyślała zakładając na powrót maskę. Zabrała ze stojącej szafy słoik z zieloną mazią, oraz drugi wypełniony po brzegi osuszonymi liśćmi mające działanie wspomagające regenerację ciała ale również łagodziły obrażenia i obrzęki. Wróciła szybkim krokiem do Konan wzdychając widząc, że nadal nie jest rozebrana. Wsypała do wody połowę zawartość jednego słoika, a pozostałość wraz z mazią odłożyła na bok. Przyklęknęła na ziemi wykonując dobrze znane pieczęcie.
-Raiton Dan: Ibuki - mruknęła wystrzeliwując piorun w tafle wody.
Woda zawrzała pod naporem elektryczności z pięści Saeko. W błyskawiczny sposób podniosła tym samym temperaturę wody oraz spowodowała szybsze zaprzenie liści. Zasłoniła wejście parawanem sama przegotowując dla siebie wodę obok. Nieznacznie poruszyła metalem uwieszonym na suficie nakazując by zaczęły grać swoją muzykę. Konan z informacji jakie dostała wiedziała, że posługiwała się błyskawicą. Tego samego jutsu użyła na Hidanie. Znała też inne jej uwolnienia oraz posłuchała trochę o jej kekkei genkai. Do jej przeszłości raczej nikt nie wnikał, wydawała się być usunięta z kart historii, tak samo jak wszystko co stało się przed zreformowaniem polityki w Yugakure. Wyobrażała sobie kobietę jako kogoś prostego, tajemniczego więc na początku znajomości budując pozór niebezpiecznej osoby. Zdziwiła się kiedy na swoim ciele poczuła miękką skórę palców, które za pierwszym razem dotknęły Konan. Zaskoczyło ją również to, że miała swoją wrażliwość i swoje postrzeganie piękna.
-Czy to jest twoja konstrukcja? - odezwała się obserwując jak metalowe elementy odbijały się od siebie. Saeko stanęła na chwilę zbita z tropu, po chwili jednak zrozumiała o co chodziło kunoichi.
-Tak, proszę się rozebrać i wejść do wody, kąpiel jest gotowa - odparła szybko zerkając ukradkiem na kobietę, która posłusznie wykonała to, o co poprosiła.
-To na swój sposób cudowne -skomplementowała konstrukcję na suficie powodując zdziwienie u Watari. Cieszyła się w duchu z noszenia maski na twarzy. Zdecydowaną część emocji nie chciała pokazywać całemu światu, ani nawet jednej osobie.
-Dziękuję, trochę mnie to kosztowało. Jak woda? -spróbowała zmienić tor rozmowy. Jeśli faktycznie ją to zainteresowało, mogła spytać o to w jaki sposób działa. Tego nie chciała zdradzać z czysto praktycznego powodu: oprócz artystycznego zastosowania, miały służyć ewentualnie jak broń.
-Jest bardzo przyjemna- przyznała niebieskowłosa rozluźniając się całkowicie w wodzie. -Hana, powiedz mi, do jakiej wioski należysz? Nigdy nie widzę twojej opaski - przymrużyła oczy rozkoszując się kąpielą. Musiała przyznać, że ziołowy zapach trochę usypiał.
-A czy ty ważne, z której wioski się pochodzi jeśli zaoferowałam swoją pomoc? Nie pytałam się ciebie o twój emblemat, którego również nie masz - odbiła sprytnie piłeczkę. - Dlaczego?
-Nie czuję takiej potrzeby, jeśli mój płaszcz mówi o moim pochodzeniu -również nie dała za wygraną.
-Akatsuki z Amegakure, kojarzę waszą organizację ale nie sądziłam, że mogą dołączać do was osoby spoza tej Wioski - te słowa zdziwiły Konan.
-Cieszę się, że Akatsuki jest ci znane. Poznałaś już jednego członka naszej organizacji, że tak twierdzisz? -kontynuowała, lecz Saeko zastanawiała się ile może jej powiedzieć. Wyglądała na zaskoczoną.
-Nie do końca poznałam -zaczęła ostrożnie dotykając palcem swoje biodro. -Ale rozumiem, że nie łatwo jest każdego członka zdyscyplinować - dodała jakby próbując usprawiedliwić działanie Hidana.
-Niektórzy są naprawdę problematyczni, ale niestety, nie mam zbyt wielkiego wpływu na to -ukryła swoje bezpośrednie powiązanie z Nagato oraz Madarą.
-Rozumiem, mniej więcej wiem coś o tym. Jestem z Yugakure. Wybacz moją nieufność, ale będąc tutaj sama stosuję wszelkie środki ostrożności - wykonała lekki ukłon.
-Nie, to ty mi wybacz, że cię kłopoczę. Nie łatwo jest zaufać komuś, kto pochodzi z jakiegoś zgrupowania w dodatku rannym -poprawiła się w wodzie wlepiając swoje bursztynowe spojrzenie w zamaskowaną postać. Na moment zaległa znowu niezręczna cisza. Saeko odpuściła sobie przygotowanie kąpieli i usiadła na ziemi nieopodal basenu Konan.
-Opowiesz mi coś więcej o Akatsuki? -spytała zaciekawiona, choć prawdę mówiąc było to udawana emocja. Wiedziała z czym się wiązała.
-Jesteś zainteresowana? To tajna organizacja i nie mogę ci zbyt wielu rzeczy powiedzieć -ucięła kunoichi.
-Nie, ciekawi mnie idea dla której żyjecie - wyjaśniła Saeko podpierając głowę.
-Naszym celem jest uczynienie świata lepszym - w jej głosie słychać było dumę lecz szybko on zniknął kiedy Sae głośno westchnęła.
-To bardzo szczytna idea ale czy możliwa? Co to znaczy "lepszym"? -zadała kolejne pytanie, które wprawiło obie kobiety w zadumę.
Zarówno Konan jak i Saeko nie odpowiedziały na to pytanie trwając w swoich własnych przemyśleniach. Postać zamaskowanej kunoichi wzbudzała pewną ciekawość u niebieskowłosej. Coś w niej było, co nie pozwalało odejść z tego miejsca. Chciała tutaj być jeszcze przez chwilę, pragnęła poznać jej światopogląd. Wystarczyło bowiem jedno pytanie by zachwiać to, w co wierzyła od momentu założenia Akatsuki przez Yahiko, po aktualnego lidera Nagato. "Lepszy świat jest pozbawiony cierpienia, nie ma walk a śmierć następowała ze starości. I jakiekolwiek środki używał Yahiko i Nagito, będę ich wspierać. Ich zdanie jest też moim zdaniem. Będę ich podporą i jeśli trzeba, poświęcę się dla tej idei."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top