~~~~Rozdział 2~~~~

~ Dobra hej hej hej! Wiem nie było dawno rozdziału ale niestety babka od polskiego zadała nam 15 zadań do tego piątku więc musiałam robić TuT. Ale już jestem i postaram się robić rozdziały częściej :'). Dobra zapraszam do przeczytania! ~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewczynki wróciwszy do domu zaczęły na rozkaz matki pakować się.
~To już wszystko...?~ zapytała Natsumi i spojrzała na siostrę, która pakowała jeszcze coś wielkiego.
~Co to?!~ krzyknęła rudowłosa i spojrzała dokładniej na to co trzyma siostra.
~Wielki pingwin!~ krzyknęła po chwili milczenia Akari i śmiejąc się udawała przez chwilę pingwina.
~Nie wygłupiaj się i chodź na dół!~powiedziała jej siostra po czym wzięła torbę i zeszła samotnie na dół. Czarnowłosa westchnęła cicho po czym biorąc przykład z siostry wzięła swoje torby i wielkiego pingwina w rękę po czym zeszła na dół.
~Natsumi skarbie proszę Cię pomóż mi tutaj z torbami!!~ krzyczała matka z dworu. Dziewczynka westchnęła.
~Już idę...!~ krzyknęła do matki i wyszła z domu. Zielonooczka zeszła, a raczej zbiegła ze schodów z torbami przez, które prawie się potykała i wyjrzała za drzwi. Natsumi spojrzała na nią i uśmiechnęła się delikatnie i prawie nie widocznie. Akari uśmiechnęła się słodko ukazując swoje rumieńce i wyszła z domu podchodząc do siostry. Niebieskooka wzięła od niej torbę i schowała ją do bagażnika.
~Wsiadaj...~ powiedziała trochę wrednie rudowłosa i podeszła do matki. Zielonooczka weszła do auta i zajęła swoje miejsce, a po niej jej siostra. Akari schyliła się do tyłu by sięgnąć po swojego wielkiego pluszaka, którego dostała od siostry na urodziny i przytuliła go mocno.
~Dobrze dziewczynki jedziemy!~krzyknęła matka, a samochód ruszył.
~~~~Godzina później~~~~
~Mamo długo będziemy jeszcze jechać?!~Zapytała krzycząc Natsumi.
~Jakieś dwie godziny i pół jeszcze... ~Odpowiedziała jej cicho matka i spojrzała w lusterko by zobaczyć co robi Akari. Jak myślała... Patrzyła przez okno nie odwracając wzroku chodź wiedziała że matka zwróciła na nią szczególną uwagę.
~Coś się stało mamo...?~Powiedziała po chwili. Matka odwróciła wzrok.
~Nie...~odpowiedziała jej po chwili. Zawsze w podróży do dziadków atmosfera była taka napięta... Albowiem w domu rodziców ojca Natsumi i Akari wydarzyła się rzecz bardzo tragiczna... Ojciec zadźgał jego rodziców oraz matkę dziewczynek przez co musiały one trafić do słonecznego ogrodu ponieważ nikt z dalszej rodziny nie chciał się nimi zająć. Dla dziewczynek rzecz ta nie była najgorsza! Akari poznała tam dużo przyjaciół. Nazywali się oni Bryce , Claude, Xavier, Reina, Jordan i wiele innych. To z nimi miała największy kontakt... Niestety los musiał ich rozdzielić bo w końcu kto siedziałby tyle lat w szpitalu prawda? No tak... Akari bardzo przeżyła rozstanie z przyjaciółmi... A najbardziej z Xavierem... Cóż mniejsza z tym. Podróż trwała już bardzo długo i Natsumi bardzo zaciekawiło dlaczego tyle jadą... Zazwyczaj jadą z jakieś max. Półtora godziny, a dziś jadą tak długo! Nagle dziewczyna zrozumiała co się świeci... Wcale nie jadą do dziadków, a do słonecznego ogrodu! Jak zgadła? Cóż... Zapamiętała trochę drogę i nazwy ulic, wiedziała ile jedzie się do słonecznego ogrodu i pamiętała, że matka mówiła Akari, że ma dla niej niespodziankę... Więc nie trzeba było się dziwić. Dziewczyna zastanawiała się czy powiedzieć o tym swojej młodszej siostrze i już chciała jej to powiedzieć gdy nagle usłyszała huk. Matka dziewczynek spojrzała na wielką górę obok nich... Niebieskooka już wiedziała co to oznacza... Zbliżała się lawina...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra to jest mój rekord słów TuT pierwszy raz 543 słowa! Yey! Postaram się dzisiaj zrobić preferencje lub coś innego.
       Bai Bai! <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top