Rozdział 19: Wybaczam
Wyszedłem spod prysznica. Nie zauważyłem wcześniej ale Hinata zostawił dla mnie ręcznik. Wytarłem włosy i ubrałem się w leżące na szafce ubrania i wyszedłem z pomieszczenia. Ta wiadomość od Erin będzie zaprzątała moje myśli. Wszedłem do kuchni gdzie Hinata robił omlet.
- A ty wątpiłeś w moje zdolności kulinarne - powiedział nakładając potrawę na przygotowane już talerze.
- Nie wątpiłem.
- Ta...Zalejesz herbatę?
- Ty robisz śniadanie.
- Następnym razem sam sobie robisz.
- Dobra już zalewam - zrobiłem jak poprosił chłopak.
- Gotowe.
Wziąłem zalane przeze mnie herbaty i położyłem na stole a Hinata przyniósł omlety.
- Smacznego - powiedzieliśmy sobie wzajemnie i zabraliśmy się za jedzenie.
- Dobre - powiedziałem.
- Widzisz... ale następnym razem robisz sobie sam.
- Co robimy po śniadaniu?
- Ty myjesz naczynia a ja leżę i odpoczywam a tak na serio to nie wiem, możemy pograć w siatkę, możemy iść pobiegać, pooglądać film, poleżeć.
- To co chcesz?
- Hmm...to chodźmy pobiegać.
- Pewnie.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie i po odłożeniu naczyń do zlewu poszliśmy ubrać buty. Hinata zamknął drzwi od domu i schował do zamykanej kieszeni w bluzie.
- Możesz w ogóle biegać?
- Za pierwszym razem było gorzej a do tego byłem wtedy nieświadomy.
- Sam zacząłeś mnie całować.
- Byłem pod wpływem alkoholu czy co tam było - mówił z rumieńcami na policzkach.
Po chwili namysłu zdecydowaliśmy się przebiec do pobliskiej wsi. Nie była ona daleko a w tą i z powrotem były trzy kilometry. Zatrzymaliśmy się przy nie dużym supermarkecie co nas zaskoczyło to gdy zauważyliśmy Yachi wychodzącą z tego marketu.
- Hinata? Kageyama?
- Yachi? Co tutaj robisz? - spytał środkowy.
- Ciocia jest chora, więc zrobiłam zakupy a wy?
- Biegamy.
- Rozumiem, będę już szła.
- Nie pomóc ci z zakupami?
- Dam radę to nie daleko. Do zobaczenia w szkole.
- Pa!
Yachi skręciła do domku za ulicą. Racja był nie daleko.
- Wracamy?
- A chcesz coś tu zwiedzać?
- Raczej nie, więc wracajmy.
Wracaliśmy już mniejszym tempem niż biegliśmy w drugą stronę. Zatrzymaliśmy się na chwilę, ponieważ chłopak zobaczył sarnę. Trochę zdyszani wróciliśmy pod dom Hinaty. Weszliśmy do środka.
- Idę po wodę - oznajmił rudowłosy. - Trzymaj.
- Dzięki - odpowiedziałem.
Obaj odstawiliśmy puste szklanki na biurko i chłopak przytulił się do mnie.
- Zauważyłem, że zacząłeś cześciej się przytulać.
- Hmm...może ale to przyjemne.
Objąłem rudowłosego i leżeliśmy tak sobie na łóżku.
- Byłeś z kimś wcześniej? - spytał.
- Raczej mało osób ze mną rozmawiało.
Hinata zaczął się śmiać.
- Nie rozumiem co w tym śmiesznego?
- Teraz też mało osób z tobą rozmawia a inne osoby z klasy boją się do ciebie zagadać.
- N-Nie prawda.
- No to z kim najczęściej rozmawiasz z klasy?
- ....
- Widzisz?
- A cicho siedź.
Chłopak zaczął bawić się moimi włosami.
- Nie zostawisz mnie, prawda?
- Czemu miałbym?
- Przejdziemy wspólnie przez kłopoty, które zrobi nam Erin?
- Tak - rzekłem splatając nasze dłonie.
- Zostajesz dzisiaj też u mnie? Będziesz robić za moją poduszkę.
- Nie jestem przedmiotem.
- Jesteś moim chłopakiem.
- To nie ma nic do rzeczy.
- Chcesz się kłócić?
- Ta kłótnia nie miałaby sensu.
Chłopak uciszył się i przytulił mocniej. A mnie martwiła wiadomość od Erin. Co ona chce? Nie może po prostu nas zostawić i tak nigdy z nią nie będę. Takie typy dziewczyn są najgorsze. Hinata przysnął na jakieś czterdzieści minut a później zaciągnął mnie do oglądania filmu na laptopie.
- Pójdę po ubrania do siebie - powiedziałem gdy zbliżała się szesnasta.
- Pójdę z tobą.
- Nie musisz przecież długo mi to nie zajmie.
- No dobra ale dzisiaj robisz za poduszkę.
- Niech ci będzie.
Wyszedłem z domu, biorąc telefon w razie czego i udałem się do parku. Była szesnasta a ja stałem przy wejściu czekając na dziewczynę.
- Cześć - usłyszałem jej głos. - Przyszedłeś.
- Mów lepiej czego chcesz.
- Dobrze. Proszę - dziewczyna dała mi swój telefon.
- Wykasuj to.
- Mam zamiar to pokazać twoim rodzicom wtedy będą chcieli odsunąć ciebie od Hinaty ale mogę im równie dobrze tego nie pokazać ale ty zerwiesz z chłopakiem i zaczniesz chodzić ze mną.
- Nie rozumiem dlaczego się nas tak czepiłaś?
- Po pierwsze nie przepadam za gejami i tym rudowłosym. Po drugie kocham cię a po trzecie złożyłeś mi obietnicę jak byliśmy młodsi, że wyjdę za ciebie.
- Erin byłem wtedy dzieckiem i nie mówiłem tego na poważnie... Rozumiem, że możesz mnie nienawidzić ale Hinata ci nic nie zrobił.
- Jest z tobą! A ja nie jestem!
- To nie powód by rozwalać czyiś związek.
- A-Ale ty nie wiesz jak przez te lata chciałam być przy tobie! Nie potrafiłam zapomnieć i nie umiałam się z nikim innym umówić!
- Naprawdę z powodu jednego chłopaka nie umiałaś się z nikim innym?
- Byłam pewna, że kiedyś się spotkamy i będziemy ze sobą!
- A co do tego noża ostatnio?
- Skoro nie mogłam być z tobą normalnie to pomyślałem nad zabiciem go....
- Ty chyba nie mówisz poważnie?!
- A-Ale nie umiałam on zawsze jest taki wesoły, uśmiechnięty nawet ty się przy nim uśmiechasz i samemu chce się przy nim uśmiechnąć po prostu nie potrafiłam zrobić krzywdy takiej osobie - Hinata twój optymizm cię uratował.
- Wiesz...nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek byli razem Erin i to nie usprawiedliwia tego jak postąpiłaś.
- Erin...
- H-Hinata od kiedy tutaj jesteś? - odwróciłem głowę gdy usłyszałem jego głos.
- Myślisz, że chciało mi się siedzieć samemu w domu? A ty miałeś iść po ubrania? - chłopak wyszedł z krzaków za którymi był.
- Jeju...
- Erin kocham Kageyamę i wiesz o tym i rozumiem jak się czujesz jak nie możesz być z osobą, którą kochasz... - rudowłosy podszedł do fioletowłosej i przytulił ją czego w ogóle się nie spodziewałem.
Słyszałem tylko cichy płacz dziewczyny. Staliśmy tak kilka minut aż Erin udało się coś powiedzieć.
- Przepraszam cię Hinata - mówiła dalej mając łzy w oczach. - Przepraszam was za wszystko. - Hinata przejechał ręką po jej włosach.
- Kageyama wiesz co Erin jest lepszą poduszką od ciebie. - powiedział nagle śmiejąc się przy tym.
Zauważyłem jak na twarzy dziewczyny pojawia się zdziwienie a potem na ustach pojawia się uśmiech.
- Równie dobrze mogę nie zostawać u ciebie na noc.
- Ej no dobra Erin jest na drugim miejscu.
- J-Ja naprawdę was przepraszam i usunę te zdjęcia.
- Jakie zdjęcia? - dziewczyna pokazała chłopakowi swój telefon.
- Wyślij mi je, czekaj dam ci swój numer. Erin może powinnaś zostać fotografem? Nawet nie zauważyliśmy, że ktoś nam jakieś robi.
- I co się tak ekscytujesz?
- Ale nie są fajne? No patrz!
- Już je widziałem.
- To nasze jedyne wspólne zdjęcie a ty nawet się nie cieszysz!
- Właśnie...nie powiem nic o was twoim rodzicom Kageyama i postaram się odwołać zaręczyny.
- Byłoby dobrze - odpowiedziałem.
- Już wysłałam.
- Dzięki ci Erin chyba poproszę cię o robienie potajemnie zdjęć jak będziemy na randce.
- Nawet nie próbuj.
- Dobrze, dobrze - odpowiedział i po chwili zaczął coś szeptać do dziewczyny.
Odprowadziliśmy Erin na przystanek.
- Przepraszam was raz jeszcze i dziękuję za odprowadzenie.
- Erin jak chcesz możemy zostać przyjaciółmi - powiedział Hinata.
- Naprawdę?
- Pewnie i tak jesteśmy kontakcie jak coś.
- Co mówiłeś Hinata?
- Ja? Nic. Do zobaczenia Erin!
- Pa - odmachała dziewczyna.
- Czemu nic mi nie powiedziałeś, że idziesz się spotkać z Erin?
- Nie chciałem cię w to mieszać.
- Następnym razem ci tego nie daruję. To teraz do ciebie?
- Tak.
Teraz wszystko już będzie dobrze. Skoro jedynym poważniejszym problemem była Erin. Chyba zbytnio zatraciła się w jednym uczuciu i przez to nie umiała funkcjonować normalnie. Hinata chyba pomógł jej coś zrozumieć, że nie jest sama.
No to coś czuję, że dzisiaj będzie koniec w następnym rozdziale. Widzimy się prawdopodobnie wieczorem z rozdziałem.
KatiryChan ❤
PS. Poprawił błędy na tyle ile mogłam oraz zmieniłam trochę treść opowiadania
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top