Rozdział 15

Po wiadomości od Niall'a, szybko zbiegam na dół i wpadam prosto w ramion blondyna.
-Nie musiałem długo czekać- mówi i głupio się uśmiecha. - Jak się czujesz?- kontynuuje.
-Dobrze, nie mówmy o tym.- odpowiadam mu spuszczając oczy.
-No dobrze.. W takim razie jedziemy- odwracam się w stronę parkingu i staram znaleźć samochód blondyna.
-Ale nie widzę twojego auta Niall- mówię do niego zabawnie się marszcząc.
-Bo jedziemy tym- wyciąga zza pleców deskorolkę. Nie spodziewałam się tego..
Jest zima, co prawda nie ma u nas śniegu ale mimo wszystko to nadal najzimniejsza pora roku.

-Ja nie umiem..-
-A ja chcę cię nauczyć.- mówi i szturcha mnie lekko łokciem.
Niall kładzie swoją deskorolkę na ulicy i gestem wskazuje żebym na nią weszła.
-A jak mi się coś stanie?- pytam rozbawiona.
|-To znaczy że jesteś leszczem- mówi i wybucha głośnym śmiechem.
-Chyba żartujesz! - mówię i wchodzę na deskę odpychając się jedną nogą.
Jadę powoli (o ile można to nazwać jazdą) a Niall za mną biegnie.

W jednej chwili odwracam się żeby na niego spojrzeć i wpadam na kamień.
Słyszę już śmiech blondyna.

Oczywiście bo kto inny śmiałby się z czyjegoś nieszczęścia.

Niall podchodzi żeby pomóc mi wstać, ale kiedy wyciąga do mnie dłoń, ciągnę go i ląduje na ziemi koło mnie. Teraz to ja się śmieję, ale on chwile później do mnie dołącza.
-Może jednak będę Cie asekurować- Niall wstaje i tym razem już nie ma zamiaru pomóc mi wstać.
-Nie chcę.. Jestem głodna- marudzę mu.
-Gdzie chcesz zjeść?- pyta.
W sumie nie mam chyba dzisiaj ochoty na Nando's. Wolałabym jakiś domowy obiad.
-Chcę coś domowego, może chodzimy do ciebie- widzę, że nie jest pewny czy się zgodzić ale w końcu potakuje głową i kierujemy sie do jego domu.
Droga trochę trwa bo oczywiście musiał tu przyjechać na tej deskorolce i teraz musimy iść.

Niall's pov

-Niall?- mówi do mnie swoim wysokim głosem.
-Słucham?- nie wiem czego się spodziewać, zwykle wali prosto z mostu.
-Nie chcę udawać przed Tobą głupiej. Słyszałam wszystko co mówiłeś w szpitalu.- jestem idiotą.
-No i?- staram się brzmieć obojętnie.
-To wszystko co mówiłeś było piękne. Na początku nie wiedziałam jak mam na to zareagować... Gdy Cię nie znałam, nigdy bym nie pomyślała jak wspaniałym człowiekiem jesteś. Ale myślę, że zasługujesz n..- nie chcę dać jej dokończyć.
Całuję ją z największą czułością jaką potrafię okazać. Wiem co chciała powiedzieć, że zasługuję na kogoś lepszego. Ale ja wiem, że mówi tak tylko dlatego, że nie odwzajemnia moich uczuć...

Nie ma na świecie innej osoby której bliskości pragnę tak mocno jak jej.

Patrzy chwile swoimi pięknymi oczami prosto w moje. To się może wydawać dziwne, ale kiedy na nią patrzę mam wrażenie, że los chciał żebyśmy się spotkali.
W końcu Tessa chwyta moją dłoń i ruszamy.
Nie spodziewałem się tego po niej bo to zwykle ja zaczynam takie rzeczy.
Ale jestem szczęśliwy.

Tessa's pov

Ruszamy znów w kierunku jego domu, już niedaleko.
W pewnym momencie nie wiem dlaczego, ale potrzebuje tego i chwytam jego dłoń.
Nie spodziewałam się tego po samej sobie bo przecież zwykle się bronię od takich gierek.
Ale jestem szczęśliwa i wiem, że nikt nie jest w stanie sprawić, że czuję się tak dobrze oprócz niego..

20 MIN PÓŹNIEJ

-Kochanie chcesz może herbaty?- pyta mnie przemiła Pani Horan, kiedy siedzę z głową opartą o ramię Niall'a oglądając TV.
-Nie, dziękuję bardzo- odpowiadam i się szczerze uśmiecham. Kobieta siada naprzeciwko nas.
-Tessa, nie wiem czy Niall już Ci to proponował, ale wiem, że zamierzał.. Słyszałam, że będziesz sama na święta więc myślę, że moglibyśmy spędzić je razem.- to bardzo miłe z jej strony, ale nie jestem pewna czy powinnam się zgodzić, każdy chce spędzić święta z rodziną, a nie obcymi osobami, które nie mają się gdzie podziać w ten czas.
Mama Niall'a chyba zauważa moje niezdecydowanie, albo po prostu czyta mi w myślach.
-Nie będziesz przeszkadzać skarbie, jesteś tu zawsze mile widziana- mówi i kieruje się do kuchni zostawiając mnie i Niall'a samych.

-Przyjdziesz?- pyta mnie blondyn kładąc brodę na mojej głowie. To słodkie.
-Jeśli tylko się zgodzisz...- mówię do niego trochę się drocząc.
Niall pcha mnie na kanapę, tak, że teraz jestem pod nim i podpiera się na łokciach.
-Oczywiście, że się zgodzę Księżniczko. Chcę tego- mówi i łączy nasze usta po raz kolejny tego wieczoru. Uwielbiam jego pocałunki. Może mi się wydaję, a może nie, ale są inne niż wszystkie które wcześniej przeżyłam. Niall za każdym razem całuje mnie delikatnie i namiętnie z każdym pocałunkiem przyśpieszając tępo do momentu kiedy czuć między nami erotyczne napięcie.

-Przyjdę- udaje mi się przemówić po czym ten znów mnie całuje.
Blondyn bierze mnie na ręce w stylu panny młodej i niesie na górę do swojego pokoju.
Kładzie mnie delikatnie na łóżku i kontynuuje pocałunki schodząc z nimi coraz niżej.

Ściągam z niego białą koszulkę i rzucam za siebie. Niall robi to samo z całym moim ubiorem.
Moje ręce zaplątane są w jego włosy, lekko za nie ciągnę na co blondyn cicho mruczy.
Nasze języki tańczą w jednym rytmie. Są dla siebie idealnie stworzone.

Kiedy oboje jesteśmy nadzy, Niall otwiera półkę obok łóżka i wyciąga z niej jedną prezerwatywę.
Seksownie rozrywa ją zębami (jakby był już w to wprawiony). Zakłada gumkę na swojego penisa i oblizuje swoje dwa palce po czym wchodzi nimi we mnie. Zamykam oczy i zagryzam nieświadomie wargę co sprawia, że niebieskooki głośno wzdycha.

Nie wiem kiedy Niall wchodzi we mnie całą swoją długością i porusza się dość szybko, ale nie wystarczająco, żebym krzyczała z podniecenia, przez co go pośpieszam.
Kąciki jego ust się podnoszą kiedy widzi jak bardzo napalona na niego jestem, ale nie protestuje i przyśpiesza tępo do maksimum.
-Ni..! Niall... Kurwa- krzyczę najgłośniej jak umiem.
-Moja mama- mówi dysząc i śmiejąc się jednocześnie. –Zaraz coś na to poradzimy- wychodzi ze mnie na co wydaję z siebie dźwięk niezadowolenia i kieruje się do szafy z której wyciąga czarną bandankę.

Wraca do mnie i zawiązuje mi tym usta. Nie spodziewałam się, że będziemy się bawić w samego Gray'a ale podoba mi się to.
-Krzycz teraz skarbie- mówi i się znów uśmiecha. Jest kurewsko podniecający.

Niedługo później leżymy koło siebie całkowicie spełnieni.
Muskam palcami jego małe tatuaże, nie jest ich dużo, ma ich kilka na torsie.

-Dlaczego je robisz?- jestem ciekawa czy mają dla niego większą wartość.
-Myślę, że w większości byłem pijany kiedy je robiłem..- mówi i wybucha śmiechem. Ja też do niego dołączam bo naprawdę czasem przestaje wierzyć w jego głupotę.

-Myślałeś kiedyś co będzie później?- to poważne jak na mnie pytanie.
-Dlaczego o to pytasz?- odpowiada mi pytaniem na pytanie ugh.
-Po prostu chcę wiedzieć co planujesz po szkole..-
-Myślę, że chciałbym studiować w Dublinie, tam jest mój starszy brat oraz ojciec..- wiedziałam, że Niall stamtąd pochodzi, ale głupia nie sądziłam, że będzie kiedykolwiek chciał tam wrócić.
-A Ty?- pyta mnie.
-Zawsze chciałam być blisko brata, mam tylko jego. Więc myślę, że Londyn będzie najlepszym wyjściem..- widzę jak jego szczęka się napina, ale już nic nie mówi tylko mocniej mnie przytula i zamyka oczy.

Niall's pov

-Tessa? Śpisz?- nie słyszę odpowiedzi, więc to chyba znak, że zasnęła..
-Myślę, że nie ważne co będzie kiedyś.. Teraz jestem tu dla Ciebie i jestem w Tobie kurewsko mocno zakochany- mówię półszeptem i zasypiam trzymając w ramionach mój cały świat.

//Dawno mnie tutaj nie było za co Was bardzo przepraszam. Byłam na wakacjach pod namiotem i ciężko było z dostępem do internetu:( Postaram się wszystko szybciutko nadrobić.

DZIĘKUJĘ WAM ZA 1K WYŚWIETLEŃ:)

KOMENTUJCIE PROSZĘ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #fanfiction