Całe to zło...

Saitama siedział w swoim pokoju, czytając kolejną porypana mangę. Genos ostrożnie układał naczynia, lecz wyjątkowo dzisiaj nie mógł się skupić. Wciąż myślał o perfekcyjności mistrza i o tym czy tylko na glowie nie ma włosów.

Genos - Hej! Ja nigdy nie zwracałem uwagi na włosy mistrza!

Bo z nimi czy bez nich i tak jest hot, prawda Genos?

G- Mmmmm.... *wewnętrzy Blue Screen of death (oczywiście głębokie zaczerwienienie i przeciek oleju)*

Nagle Saitama zauważył że z Genosem jest coś nie tak. Podszedł do niego.

Saitama- Hej, G żyjesz?

Skoro ma Blue screen of DEATH, to chyba nie!

S- Czy skończyła mu się gwarancja? Kto teraz będzie prał mi gacie i mył kibelek? Geeenos! Wrócić do mnie! ;-; *smuteczek tak bardzo *

Nagle Genos powraca do życia.

G- Mi-mistrzu...

Powiedział słabym głosem... Saitama zbliżył się do niego i zapytał romantycznie.

S- Tak Genos?

G- Proszę... Usuń historię mojej przeglądarki...

I... Umarł

S- NIEEE! GEEENOS! DLACZEGO NAWET NIE MIAŁAM OKAZJI CIĘ W STU-PROCENTACH WYKORZYSTAĆ! ;-;

I tak o to mistrz Saitama załamał się. Siedział w koncie, usuwając historię przeglądarki świętej pamięci Genosa. Były tam gejowe strony o gejach robiących gejowe rzeczy...

S- A moglibyśmy to być my! Dlaczego mnie tak szybko opuściłeś tosterku! T.T

Mmm... Zachowujesz się jak ciota, ale to szczegół.

S- Geeenos! Pozbądź się tej wrednej narratorki!... A no tak, umarł. T.T

Chyba wiem jak ci pomóc jajogłowy! Zacznijmy od poczatku!

Saitama siedział w swoim pokoju, czytając kolejną porypana mangę. Genos ostrożnie układał naczynia, lecz wyjątkowo dzisiaj nie mógł się skupić. Wciąż myślał o perfekcyjności mistrza i tylko o tym. Żadnych włosów! Ale zastawał się co czytał mistrz. Wiec zapytał.

G- Mistrzu, czy ty czytasz Yaoi?

S- *dezorientacja i wewnętrzna śmierć,* Nieeee...~

Wyrzucił mangę przez balkon. Uratowany.

S - Nie myśl nawet że ta manga to yaoi. Nie czytam takich rzeczy. Po za tym mieszkam z gejowym robotem, który we wnętrzu ślini się na mój widok.

G- *O kurwa, rozgryzł mnie.*

S-... Choć chwile temu był martwy...

G- Co?

I się pocałowali. Koniec.

Morał : Nie pozwalajcie mi pisać fanficków

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top