Prolog

Od paru dni w Rzymie panuje chaos związany z śmiercią żony cesarza, Sabiny Poppaeii. Po cesartwie krąży plotka jako by to sam Neron dopuścił się tego czynu po przez zbyt mocne kopnięcie kobiety w brzuch. Młody cesarz nie przejmujący się żadnymi plotkami czy nieprzychylnością niektórych osobników dalej organizował imprezy, haremy czy publiczne tortury na chrześcijanach. Śmierć żony była też dla niego odrobiną inspiracji w jego poetyckiej twórczości. Chociaż i tak uważał to za za mało aby obudzić w nim wenę twórczą.

Pewnego dnia przechadzając, Neron zatrzymał się w pół kroku mając przekonanie że ma zwidy widząc swoją zmarłą żonę. Po kilku minutach wpatrywania się w piękną istotę, utwierdził się w przekonaniu że jest to prawdziwa osoba łudząco do niej podobna. W mgnieniu oka wydał rozkaz swojej straży aby pojmać niewiastę i przyprowadzić do jego pałacu do sali tronowej, po czym odwrócił się ruszając w stronę wcześniej wspomnianej budowli.

Chwilę po jego zajęciu tronu do sali wprowadzono, przez dwóch strażników, piękną postać. Gestem ręki pokazał straży aby postawili ją na przeciw niego i ustali parę kroków dalej. Z bliska Neron mógł trafnie zauważyć że obiektem jego zachwytu jest młody chłopak. Miał piękne czekoladowe kręcone krótkie włosy, piwne oczy i duże malinowe usta oraz łagodne rysy twarzy. Jego postura dorównywała kobiecej, co z lekko opaloną cerą tworzyło istne wcielenie anioła. Cesarz nie mogąc przestać się zachwycać pięknem chłopca ciągle się w niego wpatrywał, wprawiając niewolnika w lekkie zakłopotanie. Młody mężczyzna już wtedy postanowił że ten chłopak będzie przy jego boku na zawsze.

--Jak ci na imię piękny?-- Jego basowy głos rozbrzmiał odbijając się od ścian sali.

--Nazywam się Sporus panie.-- Odezwał się melodyjnym głosem i skłonił głowę w geście oddania szacunku władcy. Jego twarz przybrała rumiany odcień po usłyszeniu komplementu. Po chwili namysłu Neron znowu się odezwał.

--Od dziś będziesz trwał przy mym boku. Straż, zaprowadźcie go do komnaty znajdującej się obok mojej i przekażcie służbie że mają przygotować mu kąpiel i czyste szaty.-- Strażnik tylko skinął głową i chwycił mocno chłopca za ramię na co cicho pisnął a Neron tylko się skrzywił mamrocząc coś pod nosem. Po chwili strażnicy wyprowadzili Sporusa z sali prowadząc w wyznaczone przez cesarza miejsce. Przez te same drzwi po sekundzie przeszedł Petroniusz oglądając się za siebie. Owy człowiek był bliski Neronowi, bowiem radził się go przy podejmowaniu decyzji.

--Widzę że kogoś przyprowadziłeś, kolejny do haremu?

--Nie tym razem Petroniuszu, uczynię z niego moją żonę i będzie trwał przy moim boku.-- Ta odpowiedź z lekka zdziwiła jego przyjaciela ponieważ on żył w przeświadczeniu że jego cesarz raczej woli takich chłopców w haremie albo jako przelotnego kochanka. Petroniusz tylko podszedł i poklepał Nerona po ramieniu.

--Oby ci służył jak najdłużej Neronie.-- Po tych słowach młody cesarz zamyślił się ciągle patrząc na drzwi którymi wyszedł chłopak o anielskim wyglądzie.

******

Tak o to zaczynam fanfik który będzie trochę oparty na lekturze Quo vadis, trochę na historii Rzymu i trochę na mojej wyobraźni :3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top