I

Sporus per.

Obudziłem się w raz promieniami wdzierający mi się do pomieszczenia. Po otworzeniu oczu pierwsze co zauważyłem to rama łóżka wraz z baldachimem i wysoki sufit. Ociągając się, podniosłem się do siadu żałując opuszczenia tak wygodnej pościeli. Siadając na skraju łóżka wpatrywałem się w bogato ozdobioną komnatę rozmyślając nad poprzednim dniem. Wciąż w lekkim oszołomieniu przetwarzałem słowa cesarza. Nadal oswajając się z moją aktualną sytuacją usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Zza nich wyszła młoda kobieta niosąc tace z jedzeniem która postawiła na stoliczku przy łóżku po czym się skłoniła i wyszła z pokoju. Popatrzyłem na tace która była obficie obłożona w świeże pieczywo, upieczone mięso, sałatkę i kielich z wodą. Zacząłem jeść, próbując wszystkiego po trochu zostawiając większą część jedzenia ze względu na szybkie poczucie pełności. Kiedy opróżniłem kielich do komnaty znowu ktoś wszedł, tym razem był to cesarz. Jak poparzony wstałem i skłoniłem się przed nim. Po chwili poczułem dotyk na moim ramieniu, więc popatrzyłem w górę napotykając spojrzenie władcy. Po dłuższym wgapianiu się w niego i jego przystojne rysy twarzy oprzytomniałem rumieniąc się siarczyście. Mężczyzna po chwili mnie wyprostował z niewygodnej pozycji skłonu i zaczął prowadzić za nadgarstek w stronę drzwi. Gdy wyszliśmy z komnaty poszliśmy przez długi korytarz do kolejnych drzwi. Straż je otworzyła a moim oczom ukazało się duże patio ze schodkami prowadzącymi w prost do wody na której pływały lilie wodne i łabędzie. Na samym patio znajdowały sie dwa fotele i stolik. Cesarz podprowadził mnie do jednego z foteli po czym lekko na nie pchnął abym usiadł po czym sam usadowił się na drugim. Gestem ręki coś rozkazał służbie po chwili na stole pojawiły się dwa kielichy do których młoda kobieta nalewała trunku. Mężczyzna wziął jeden i zaczął pić patrząc na mnie z ukosa. Gestem głowy wskazał abym też się napił więc niepewnie wziąłem drugi kielich i zacząłem sączyć z niego czerwony napój.

--Jak ci się tu podoba piękny?-- Powiedział patrząc na mnie. Przez chwilę się zawiesiłem nie wiedząc co powiedzieć więc jednym chłystem do piłem wino.

--J-Jest tu pięknie panie.-- Wymamrotałem spuszczając wzrok na trzymany w dłoni pusty kielich.

--Nie tytułuj mnie tak, mów poprostu Neron.-- Popatrzyłem w szoku na niego, to by było beszczelne z mojej strony gdybym sie tak do niego zwracał.-- Nie patrz tak na mnie, chce abyś był u mojego boku jako moja bratnia dusza i chcę abyś czuł się tu komfortowo.-- Mówiąc to pokazał mi abym podał mu swój kielich po czym ta sama młoda kobieta nalała do niego trunku i z powrotem kielich wylądował w moich dłoniach. W ciszy sącząc wino i przemyślając jego słowa, czułem jak świat zaczął lekko wirować, szum w moich uszak nabierał na sile. Patrzyłem przymglonym wzrokiem na Nerona, jego przystojna twarz wyrażała spokój, jego ciało było lekko muskularne a miedziane włosy i broda pięknie błyszczały w słońcu. Był przystojny i wysoko ustawiony, więc będąc jego partnerem był bym ustawiony. Poczułem jak coś osuwa mi się z rąk i wydało głuchy huk. Po chwili poczułem jak ktoś mnie podnosi na pannę młodą i gdzieś niesie. Otumaniony trunkiem ledwo rejestrowałem gdzie zmierzamy. Droga zdawała się trwać wieczność aż w końcu zostałem ułożony na czymś strasznie twardym i zimnym. Skrzywiłem się delikatnie po czym moje ręce, nogi i głowa zostały unieruchomione skurzanymi pasami na kostkach, udach, nadgarstkach, przed ramionach i górnej części czoła. Ciągle otumaniony nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. W pewnym momencie ktoś złapał mnie za szczękę i zaczął wlewać trunek do mojej buzi, nie chcąc się zakrztusić starałem się jak najszybciej to połykać po czym i tak zacząłem kaszleć na co zaprzestano wlewania we mnie trunku. Świat coraz bardziej wirował a mój umysł odmawiał racjonalnego myślenia. Po paru minutach próbowania rozpoznania gdzie jestem poczułem parzący ból w części intymnej. Wydałem z siebie okropny ryk wraz z łzami w oczach. Po mimo otumanienia czułem wyraźnie ból który za każdym razem był coraz większy.  Czułem jak coś przecina mi skórę po czym wkładają coś i na koniec przykładają mi do skóry coś jakby rozgrzane żelazko. Cały proces zdawał się trwać wieczność, moje struny głosowe odmawiały posłuszeństwa a zamazany przez płacz świat wciąż wirował. Gdy uczucie dotyku zniknęło, ból nadal pozostawał. Chwilę później poczułem głaskanie na moich włosach.

--Od teraz będziesz nazywać się Sabina kochany.-- Powiedział rudowłosy mężczyzna ciągle mnie głaszcząc. To było ostatnie co zarejestrowałem przed przeszywająca mnie ciemnością wymieszaną z bólem.

Neron per.

Wpatrywałem się w omdlałego chłopca, na jego zapłakaną od bólu twarz. Po chwili lekarze zaczęli go odpinać i opatrywali mu miejsce po kastracji aby nie wdało się zakażenie. Chłopak cały czas głęboko oddychał co oznaczało że jako jeden z nielicznych eunuchów przeżył zabieg.

--Jak skończycie opatrywać przenieście go do mojej komnaty.-- Rozkazałem po czym opuściłem z zadowolonym uśmiechem pomieszczenie. Ruszyłem do sali tronowej w której zasiadłem na swoim tronie, rozmyślając o swojej pięknej żonie. Gestem ręki rozkazałem podania mi trunku. Już po chwili sączyłem wino z kielicha.

Reszta dnia minęła mi na wysłuchiwaniu problemów królestwa, poradzeniu się zaufanemu radcy, wykwintnym obiedzie, papierkowej robocie, sprowadzaniu drogich szat czy biżuterii dla mojego ukochanego, zaaranżowaniu naszego ślubu i innych cesarskich obowiązkach które nie miały końca. Gdy już w końcu skończyłem ruszyłem ku mojej komnacie w której już powinien znajdować się mój kochany Sabina. Przechodząc przez próg drzwi zauważyłem go leżącego na moim łożu ubranego w przewiewne białe szaty. Podszedłem do niego i zacząłem mu się przyglądać blizej. Był dalej nie przytomny a pod szatami było widać lekko zabrudzone krwią bandaże. Rozkazałem służącym przygotować kąpiel dla mnie a po tem aby obmyły i na nowo opatrzyły mojego ukochanego. Gdy już skończyłem kąpiel, ruszyłem nagi do łóżka i ułożyłem się obok mojego chłopca okrywając nas miękką pierzyną i z ostrożnością objąłem w talii. Po parunastu minutach oddałem się krainie Morfeusza.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top