ғ ᴏ ᴜ ʀ ᴛ ᴇ ᴇ ɴ
Hyunjin tak jak poprzednim razem, zerwał się z łóżka zalany potem. Teraz już wierzył w to iż jego sny to nie tylko sny, a przejawy przeszłości.
Zapomniane wspomnienia, które były tak ważne.
Spojrzał na swoją szafę.
Czy to możliwe, że to tam naprawdę jest?
Brunet powoli podszedł do mebla. Zawahał się przez chwilę, jednak w końcu z małym wysiłkiem przesunął szafę w bok.
To, co tam ujrzał zaparło dech w piersiach.
Faktycznie na ścianie były przeróżne napisy. Od ich podpisów, różnych, ważnych dat i milionów serduszek, po smutne minki i zamazane, pojedyncze słowa, które najprawdopodobniej świadczyły o jakiś małych problemach oraz kłótniach w ich związku, które nadawały relacji większej wartości i powodowały, że były one bardziej prawdziwe, a nie całe obsypane różami niczym w bajce. Nigdy nie może być kolorowo, a jak już jest to pokazuje to bardziej sztuczną relacje.
W oczach chłopaka pojawiły się łzy, wszystkie najważniejsze wspomnienia były właśnie na tej jednej ścianie jego pokoju, o której nikt nie miał pojęcia. Nawet on sam, przez prawie cztery miesiące.
Pierwsza łza spłynęła po jego zaróżowionym policzku, a na jego usta wkradł się delikatny uśmiech. Cieszył się, że dzięki śnie przypomniał sobie Seungmina. Nie było to za dużo, ale jego zdaniem najważniejsze i to wystarczyło, żeby chłopak zapomniał o całym świecie. Patrzył załzawionymi oczami na wszystkie napisy i daty, a niektóre sytuacje z ich związku, jakby za sprawą magicznej różdżki przypominały mu się w mgnieniu oka.
Miał ochotę wybiec z domu tak, jak teraz wyglądał i znaleźć szatyna, przytulić, wynagrodzić to, że nie pamiętał i że tak długo musiał czekać aż sobie to przypomni, spędzić z nim więcej czasu. Chociaż w głowie, w małym stopniu obwiniał Kima o to, że nie wykazał żadnych chęci, aby Hwang sobie go przypomniał, o nim pamiętał.
...
Wejście do budynku szkoły było dla Hyunjina najszczęśliwszym momentem na świecie. Od razu po wejściu zaczął wypatrywać w tłumie szatyna, chcąc jak najszybciej z nim porozmawiać.
Naprawdę nie mógł się doczekać go przytulić.
I choć zaczął wykonywać swój plan, to w tej chwili zrezygnował z niego całkowicie. Nie opłacało mu się bawić z Seungminem w podchody.
Hwang znajdując wreszcie szatyna, pociągnął go za rękę do pustej sali.
- Co ty robisz?! Czemu znowu mnie zaczepiasz? Co ja ci znowu zrobiłem, Hwang?!
- Jak się zwracasz do swojego chłopaka? – Seungmin wstrzymał oddech, a w jego oczach pojawiły się łzy. – Minnie~
Hyunjin rozłożył ręce do uścisku, a Kim momentalnie w nie wpadł zaczynając cicho płakać. Brunet natomiast gładził go delikatnie po plecach i bujał w rytm nuconej melodii, którą bardzo dobrze znał z czasów związku z młodszym.
Trwali tak aż do dzwonka na lekcję, jednak i po nim nie wyszli z klasy. Seungmin odsunął się trochę od drugiego, wytarł swoje oczy jak i policzki, po czym uśmiechnął się do Hwanga.
- Jak? Myślałem, że nie pamiętasz – pociągnął nosem, bawiąc się pierścionkami znajdującymi się na palcach Hyunjina.
- Mała pomoc Changbina, twoje rysunki i sen. Tyle wystarczy?
- Nie rozumiem – spojrzał mu w oczy.
Brunet zastanowił się chwilę jak to wszystko ubrać w słowa. Myślał, że będzie trochę łatwiej.
Zrezygnował z lepszego tłumaczenia o co chodzi i zaryzykował, odwracając słowa Kima.
- Nie. To ja nie rozumiem, dlaczego oni kazali ci się ze mną nie zadawać? Wiesz, prawda? – szatyn nieśmiało kiwnął głową. – To moja mama im kazała?
- T-tak... Ale to miało być dla twojego bezpieczeństwa. M-artwiła się o ciebie, bardzo się martwiła. I uznała, że to przeze m-mnie miałeś ten... w-wypadek – urwał, a Hyunjin nie mógł uwierzyć.
Po dłuższym milczeniu z obu stron Hwang westchnął i złapał Seungmina za dłoń, splatając ich palce.
- Wiem, że wiesz jak doszło do wypadku, ale nie będę naciskał. Jak będziesz gotowy to opowiesz mi, dobrze? Muszę wiedzieć – szatyn kiwnął głową, a Hyunjin pociągnął ich do drzwi chcąc wreszcie puścić młodszego na lekcje. Jednak on zatrzymał się przed drzwiami, sprawiając, że brunet zrobił to samo. – O co chodzi?
- C-czy... czy teraz znów jesteśmy parą?
Straszy zaśmiał się i cmoknął szybko Seungmina w usta, czym sprawił kolejne rumieńce na jego policzkach.
- Tak.
~~~~~~~~~~~
W następnym tygodniu będą max 2 rozdziały
<3
~AIM
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top