O zbrodni jakiej Polacy dokonali na Wołyniu i nie tylko

Tak. Dokonaliśmy tam zbrodni.

I to jednej z najgorszych.

Teraz staramy się to naprawić ale wciąż.

Skrzywdziliśmy tyle ludzi.

My ... zapomnieliśmy.

Musimy policzyć ich wszystkich, zawołać po imieniu
Zbigniew Herbert

Ilu z was wcześniej (przed tą całą burzą) słyszało o Wołyniu?

Ilu słyszało o Holokauście na Polakach?

Ilu z was wiedziało o Operacji polskiej NKWD? Przecież o tym wie ok jedną osoba na tysiąc!

Ilu słyszało o szpitalu w Wieluniu?

O operacji Burza?

O Czarnych Diabłach?

O tym, że większość polskich dzieci wywiezionych do Niemiec nigdy nie poznało swojego pochodzenia?

O tych wszystkich polskich naukowcach, których osiągnięcia były porównywane do Leonarda da Vinci albo Edisona?

Pamięć ludzka jest bardzo krucha. Szczególnie jeśli podpiera ją poprawność polityczna, która też w Polsce występuje.

Tak sobie myślałem, aby nie postawić drugiego grobu na placu marszałkowskim. Na przeciwko Grobu Nieznanego Żołnierza. Żeby postawić Grób Nieznanych Pomordowanych.

Żeby pamiętać. Bo w większości ludzie zapominają, dlatego trzeba stale pamiętać i stale przypominać. A tam gdzie są nieścisłości wyjaśniać.

Dlatego proponuję, oczywiście jeśli chce opowiedzieć swoją historię rodzinną z wojny. Żeby odświeżyć pamięć ale i utrwalić.

W moim przypadku jest tego nie wiele: Wieś jednych dziadków niedaleko Wielunia, więc rodzina była świadkiem pierwszej zbrodni na cywilach podczas tej wojny.

Następnie pradziadków, jako że mieli niebieskie oczy i blond włosy oraz byli bardzo młodzi wywieziono do Niemiec na germanizację. Trzymali się razem i mieli o tyle szczęścia w nieszczęściu, że znaleźli się w strefie sowieckiej a co za tym idzie wrócili do Polski. Polakom w Niemczech zachodnich nawet nie powiedziano o ich pochodzeniu, żeby nie wspierać wroga - PRL.

Wracając. Podczas wojny trzymali się razem a po wojnie ożenili. Zmarli kilka lat temu.

Natomiast wujek mojego dziadka opierał się Niemcom. I nie chodzi mi o AK i bieganie z karabinem po lesie tylko cywilną formę oporu.

Otóż złamał prawo, bo ... nie pokłonił się przechodzącemu Niemcowi. Gestapo szybko zaczęło mi "tłumaczyć", że tak nie wolno, że złamał prawo i że powinien co najmniej przeprosić.

Napluł funkcjonariuszowi w twarz.

Rozstrzelali go na miejscu.

Tu powinno być jakieś zakończenie ale nie mam w ogóle pomysłu, że względu na tak dołujący temat. Powiem, więc tylko Pamiętajcie, Przypominajcie, Wyjaśniajcie bo jak nie będziecie tego robić to przyjdzie Herr Shmid z Iwanem i Aleksjejem i zaczną mówić: a to o polskich obozach śmierci, a to o tym, że Katynia i łagrów nie było albo o tym, że UPA to takie AK a Banderze należy stawiać pominki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top