Po lekturze... Czyli SzalonyIntrowertyk interpretuje

Miało być przesłanie? I jest, a nawet napiszę swoje drobne, autorskie opracowanie, żeby pokazać mój kunszt literacki, wielowarstwowość tej powieści i warsztat godny literackiej nagrody Nobla! Ja nie jestem poważna, jak coś... Skargi i zażalenia proszę wysłać pocztą do... Dziwnowa, może jakiś Sim odbierze.

Dlaczego to dodaję? Aby nie wyszły tutaj jakieś dziwne cyrki z interpretacją, a jednocześnie chciałam Wam pokazać moją wizję tego opowiadania, trochę bajkowego, słodkiego... Nie chcę skończyć jak wszyscy autorzy lektur, więc zostawiam coś takiego dla potomnych.

Przesłanie numer 1 - ah ta miłość!

Miłość nie ma łatwych ścieżek, czasami coś, co bierzemy za oczywiste, wcale tym nie jest, zakochujemy się mądrze i głupio, odrzucamy, zdradzamy, jesteśmy zdradzani, ranieni, ale jaki tego cel? Aby odnaleźć tę prawdziwą, doskonałą miłość, która gdzieś na nas czeka, serce i może w towarzystwie odrobiny zdrowego rozsądku Nas do tego doprowadzi i wydaje się, że tylko serce zna drogę...

Ale trzeba mu pomóc, odwinąć tę wstążkę, puścić się w wir przygody, zagadek i nieznanych dziejów. Marząc i śniąc o miłości nic nie zdziałamy, a w codziennej maskaradzie ciężko odnaleźć Wybranka/Wybrankę serca. Ile to razy ludzie noszą maski dla niepoznania, kryją się, boją... Wyjdź im na przeciw i słuchaj serca.

Nawet jeżeli ktoś złamie serce, to je można wyleczyć zabliźnić, jednak trzeba czasu i... najlepszego chyba z lekarstw, szczerzej, dobrej miłości.

Przesłanie numer 2 - dobroć się zwraca, czy tego chcemy czy nie...

Tutaj trochę mniej się będę rozwodzić, ponieważ też kontekst odrobinę mniejszy, ale... jeżeli jesteś dobry, nawet jeżeli wszyscy myślą, że nie, że twoje nazwisko jest wielkie, bogini macza palce i może się mści za to, co zrobili twoi przodkowie, zachowaj godność, czyste serce, a w najgorszej godzinie przyjdzie pomoc... Tak, wiem, że takie łatwe, ale... cóż. Powiem, że trochę z mojego doświadczenia jako sarkastycznej, oschłej osóbki, ale z dobrym serduszkiem...

Przesłanie numer 3 - bez dumy, ale uprzedzenia już tak.
Społeczeństwo, które tutaj przedstawiłam jest bazowane na epokach, w których wyjście z ram swojego miejsca było prawie niemożliwe. Czy ktokolwiek mógł kochać faworytę? Zależy gdzie i kiedy, i czy pożądanie da się nazwać miłością...
Dlaczego Cassius jej nie dostrzega? Może dlatego że Sissi zajmuje miejsce tuż przy jego boku, jest za blisko, aby posądzać ją o takie czyny, a jej pozycję jest dość... marna, zwłaszcza że nie lubią jej inne damy dworu, ma dość wredny charakterek i podchodzi z rezerwą do całego zamieszania...
Jakie z tego przesłanie? Że trzeba się wyzbyć uprzedzeń, tak po prostu i poznawać nawet ludzi, których już niby znamy. Nikt nie wie, co skrywa się jeszcze głębiej w ich umyśle czy sercu.

A tutaj zostawiam miejsce na Wasze autorskie interpretacje... A dlaczego nie? Wattpadowicz też może...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top