Słodki kotek
Pov: Sasuke
Usłyszałem alarm, przetarłem oczy spojrzałem na budzik była godzina 4.30, czyli miałem półtora godziny do zbiórki. Poszedłem do łazienki umyłem się i ubrałem co zajęło mi jakieś 25 minut potem poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kanapki z pomidorem i zjadłem je. Ubrałem buty spojrzałem na zegar była już 5.20. Poszedłem spokojnym krokiem na pole treningowe nr. 7. byla już tam Sakura, która zarumieniła się i uśmięchneła na mój widok ja podszedłem do niej.
-Sakura a widziałaś gdzieś Naruto?- spytałem rozglądając się.
-Nie, ale po co on nam- powiiedziała z uśmiechem różowowłosa. Zanim zdążyłem coś powiedzieć Naruto przyszedł.
-Hej Sakurcia- powiedział z uśmiechem i z małym rumieńcem. Co on w niej niby widzi? Przecież ona jest taka wkurzająca.
-Hej emosie- przywitał się niechętnie. A do mnie juz tak miło nie mówi. Czekaj Sasuke o czym ty myślisz to brzmi jakbyś był zazdrosny o tego dobe.
-Hej Dobe, widziałeś gdzieś Kakashi-sensei jak szedłeś? Bo chyba zaraz będzie 6-spytałem tego idiotę. A on spojrzał na mnie tymi niebieskimi jak ocean oczami oczami jak niebo pełne gwiazd. Czekaj Sasuke stop przestań myśleć o tym głąbie w taki sposób!!
-Ech nie widziałem, może spóźni się jakąś godzinę jak wczoraj- odparł Naruto. Wow w końcu powiedział coś w miarę mądrego.
-Może po prostu poczekajmy?- zaproponowała Sakura a ja z Naruto Kiwnęliśmy głową na znak zgody.
TIME SKIP
Czekamy już 3 godziny na Kakashi-sensei ile można czekać, jak po godzinie nie przyszedł postanowiliśmy, że usiądziemy w trójkę pod drzewem ja byłem na środku po mojej lewej była Sakura a po prawej Naruto. Nagle poczułem ciężar na moim lewym ramieniu zauważyłem, żę Sakura zasneła i miała głowę na moim ramieniu. Nastepnie poczułem ciężar, ale tym razem po prawej stronie okazało się, że Naruto też zasnął i tak samo jak Sakura miał głowę na moim ramieniu. Postanowiłem, ponieważ też zacząłem czuć zmęczenie oparłem głowę o głowę Naruto i zasnąłem. Po jakimś czasie obudził mnie jakiś głos.
-Tak bardzo się spóźniłem, że zasneliście? Spóźniłem się zaledwie 6 godzin- powiedział z chichotem jakiś głos. Otworzyłem oczy, zobaczyłem, że to Kakashi-sensei. Szturchnąłem dwoma ramionami, żeby Naruto i Sakura wstali. Po chwili zobaczyłem, że się przebudzają, zobaczyłem jak dobe przeciera swoje oczy ręką jakie to było słodkie. Saske przestań myśleć w tenm sposób o nim!!! Jak Naruto się już w pełni obudził wstanął i spojrzał na Kakashiego-sensei bardzo złym spojrzeniem.
Pov Kakashi
Zobaczyłem jak Naruto wstaje i patrzy na mnie wkurzonym spojrzniem, przypominał mi Kushine co nie było dobrym znakiem.
-Kakashi-sensei wiesz jak długo na ciebie czekaliśmy Dattebayo! CO TY SOBIE MYŚLAŁEŚ DATTEBAYO!!- krzyknął Naruto a ja zacząłem uciekać w końcu ma geny Kushiny-san.
pov: Sasuke
Naruto jest straszny kiedy się wkurzy, Sakura również się nie spodziewała,że naruto możę taki być. Rożowowłosa była lekko wystraszona.
-Dobe, uspokój się już- powiedział Sasuke a Naruto obrócił swoją głowę w jego stronę.
-Nie nazywaj mnie tak dattebayo- powiedział oburzony dobę, ale przestał gonic Kakashiego-sensei.
-Więc jaki chcesz zrobić test Kakashi-sensei?-spytałem patrząc na niego. A on się wyprostował i podszedł do nas.
-Więc będziecie musieli zabrać mi dzwoneczki, wszystkie chwyty są dozwolone-odparł Kakashi-sensei. A my wszyscy zaczęliśmy się chować (trochę zmienię przebieg zdarzeń dop.aut).
Schowaliśmy się w krzakach i obserwowaliśmy sensei odmyśliłem plan żeby Naruto I Sakura przekierowali jego uwagę na siebie a ja go zaatakuje swoim katon.
-ej słuchajcie mam plan- powiedziałem zwracając ich uwagę.
-Jaki!?-spytali jednocześnie Sakura i Naruto.
-Wy jakoś odwrócicie jego uwagę ode mnie a ja potem wyskoczę i użyje katon, a naruto odbierze jego dzwoneczki- wyjaśniłem a oni spojrzeli na siebie a potem na mnie z uśmiechem.
-Dobra- powiedzieli jednocześnie. Naruto jako pierwszy wyskoczył i zaczął walczyć z Kakashi-sensei a Sakura do niego dołączyła (tutaj Sakura lepiej trochę umiała walczyć dop.aut). Ja czekałem na odpowiedni moment i kiedy taki moment nadszedł wyskoczyłem z krzaków i użyłem katon. Kakashi-sensei był zdezorientowany, wtedy Naruto ukradł dzwoneczki od naszego sensei.
-Jest udało się!!!- powiedzieliśmy razem we trójkę a Kakashi-sensei spojrzał na nas zdezorientowany. Następnie chyba uśmiechnął się, nie widziałem dokładnie przez maskę (wiem ta sytuacja się dużo różni od tej w anime dop.aut).
-Brawo udało wam się zdobyć dzwoneczki- powiedział chyba z uśmiechem sensei, ja spojrzałęm na dobe on tak słodko się uśmiechał aż ja się uśmiechnełem. Czekaj Sasuke o czym ty myślisz do cholery dobe nie jest słodki!!
-To skoro nam się udało to pójdziemy na ramen który sensei stawia-zaproponował Naruto z uśmiechem a Kakashi-sensei westchnął, ale kiwnął głową na znak zgody a my się ucieszyliśmy. Poszliśmy do ichiraku ramen usiedliśmy i zaczęliśmy jeść ja i Naruto zastawialiśmy się jak w sumie wygląda sensei bez maski więc kiedy jedliśmy patrzeliśmy na sensei ale wtedy przyszli członkowie grupy 10. Zasłonili nam widok sensei sobą przez co nie zobaczyłyśmy jak wygląda, potem dołączyła do nas drużyna z sensei i spędziliśmy razem czas w ichiraku ramen. Pod wieczór wszyscy poszli do swoich domów. Wróciłem do domu poszedłem się umyć. Po kąpieli ubrałem się w ciuchy do spaniai poszedłem zrobić sobie kolacje czyli jajecznice z szczypiorkiem i pomidorem. Zjadłem kolacje i poszedłem spać.
NASTEPNEGO DNIA
Obudziłem się sensei nic nie powiedział że zaczynamy jakieś misje więc na spokojnie wstałem poszedłem się umyć. Ubrałem się i poszedłem zrobić sobie śniadanie, były to kanapki z pomidorem i szynką, naglę usłyszałem jak ktoś puka więc szybko dojadłem kanapkę i poszedłem do drzwi połknąłem kanapkę. Miałem nadzieje, że to naruto ale niestety jak otworzyłem drzwi to przywitała mnie twarz Sakury.
-Sasuke-kun bo sensei mi przekazał że mamy się spotkać na polu treningowym nr 7-oznajmiła z uśmiechem i rumieńcem.
-dobra o której?- spytałem patrząc na nią.
-Mamy się spotkać o 11- powiedziała z uśmiechem a on kiwnął głową.
-dobra dzięki za informacje- odparł i zamknął drzwi. westchnąłem wziąłem plecak i spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy założyłem plecak i wyszedłem z domu była 10.30 wiec szedłem tam powolnym krokiem bez pośpiechu ponieważ miałem dużo czasu. Byłem 10 minut przed czasem wiec usiadłem pod drzewem. Kiedy tak siedziałem rozmyślałem co będziemy robić może pójdziemy na jakąś fajną misje, w sumie mam taką nadzieje. Po jakiś 5 minutach przyszła Sakura która lekko się zarumieniła na mój widok podeszła do mnie.
-Witaj ponownie Sasuke-kun- powiedziała z uśmiechem. Była trochę irytująca jak te wszystkie fanki ale odkąd dołączyła do drużyny trochę się ogarnęła (czyli jakieś niecałe dwa dni dop.aut)
-No hej powiedziałaś też o tym spotkaniu Naruto?- spytałem bo nie byłem pewny czy to zrobiła ponieważ ona nie przepada za Naruto jak większość ludzi z wioski w sumie nawet nie wiem dlaczego, w końcu jest miły słodki...SASUKE PRZESTAŃ MYŚLEĆ TAK O NARUTO.
-tak powiedziałam Naruto w końcu on też jest w drużynie-powiedziała z swpodą, co było dziwne od kiedy ona mówi tak swobodnie o Naruto przecież go nienawidzi, prawda?
-zauważyłem że się zmieniłaś Sakura, jesteś milsza dla Naruto i mniej się za mną uganiasz co czyni cię mniej irytującą-odparłem zaskoczony.
-Ach no ta bo wiesz myślę że lepiej żebym się skupiła na byciu shinobi, również uważam że kiedy byłam niemiła dla Naruto to było straszne w końcu on mi nic nie zrobił a ja byłam dla niego taka niemiła- powiedziała z westchnięciem. Natomiast ja się lekko uśmiechnąłem cieszę się że podjęła taką decyzje.
-cieszę się że podjęłaś taka decyzje, to dobra decyzja - odparłem a ona się uśmiechnęła. Kiedy to powiedziałem zauważyłem że Naruto idzie. (postanowiłam zrobić Sakure trochę mniej irytującą).
-Hejka wszystkim!!!- krzyknął Naruto do mnie i do Sakury.
-Ech nadal nie ma Kakashiego-sensei?- zapytał Naruto z zirytowanym westchnięciem.
-Tak nie ma go na razie ale może dzisiaj się nie spóźni tak dużo jak wczoraj- odparła Sakura a ja i Naruto kiwnęliśmy głową.
-Miejmy nadzieję inaczej znowu dostanie nauczkę- powiedział Naruto zaciskając pieść.
-ode mnie też dostanie- powiedziała Sakura też zaciskając pieść. Trochę współczuje Kakashi-sensei. Kiedy Naruto się wkurzy jest straszny w sumie Sakura aż tak straszna nie jest, ale pomaga mu więc ma wspólnika. Na szczęście Kakashi-sensei aż tak sie nie spóźnił.
-dzieciaki mamy kilka misji rangi D do wykonania, więc weźmy się do roboty- odparł nas sensei na co westchnęliśmy mieliśmy nadzieje ze to będzie misja jakieś wyższej rangi.
-Dobra pierwsza misja to pomoc starszej pani w robieniu zakupów w tym zadaniu pomoże mi Sakura natomiast wy chłopaki zajmiecie się szukaniem kota dla pani Fuji- wyjaśnił zadania Kakashi-sensei. Dał nam zdjęcie kota i kartkę z adresem gdzie mamy dostarczyć kota potem pożegnaliśmy się z kakashi-sensei oraz sakura i poszedłem z naruto szukać. Po jakiś 2 godzinach znaleźliśmy kota, był on na drzewie.
-No chodź kotku nie bój się nic ci nie zrobimy- powiedział Naruto z tym swoim słodkim uśmiechem, znaczy z swoim głupim uśmiechem. Kot przechylił tylko głowę ale nie ruszył się z miejsca.
-Chyba będzie trzeba po niego iść-odparł dobe z westchnięciem i podszedł do drzewa i wspiął się na nie i sięgnął kota który na szczęście nie stawiał oporu. Powoli zszedł z drzewa z kotem w ramionach podszedł do mnie podekscytowany.
-W końcu złapaliśmy tego kota on jest taki słodziutki- powiedział szczęśliwy przytulając do siebie lekko kota. On tak słodko wyglądał z tym kotem sam wyglądał jak taki kotek.
-ty jesteś słodszy- odparłem cicho, a on odwrócił się do mnie zdezorientowany.
-Coś mówiłeś Sasuke?-spytał przechylając głowę tak samo zrobił ten kot. lekko się zarumieniłem.
-J-ja nic nie mówiłem musiało ci się przesłyszeć-odpowiedziałem a on tylko wzruszył ramionami.
-dobra trzeba go oddać pani Fuji a potem pójść do Kakashi-sensei spytać czy mamy jeszcze jakąś misje do wykonania-odparłem a on lekko posmutniał spojrzał na kota a potem się uśmiechnął i kiwnął głową.
-No dobra chodźmy do pani Fuji-powiedział i spojrzał na mnie bo ja miałem kartkę z jej adresem, więc poszedłem w stronę jej domu a Naruto poszedł za mną. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu i zapukaliśmy do drzwi, otworzyła nam starsza kobieta spojrzała na kota i się uśmiechnęła choć kiedy zobaczyła Naruto to jej mina trochę zrzedła.
-dziękuje za znalezienie kota- mówiła patrząc na mnie, jakby tylko do mnie mówiła wzięła od Naruto kota i zamknęła za sobą drzwi.
-to teraz chodźmy do Kakashi-sensei- powiedziałem a Naruto skinął głową, więc poszliśmy szukać naszego nauczyciela. Po 20 minutach znaleźliśmy go przy polu treningowym gdzie trenował z a Sakurą. Spojrzał na nas i się uśmiechnął, znaczy chyba się uśmiechnął bo nie widać tego przez maskę. Podszedł do Sakury i powiedział, że już wróciliśmy a ta się uśmiechnęła i pomachała do nas.
-dobra macie kolejna misje do wykonania- powiedział Kakashi-sensei
1656 słów
Dziękuje za przeczytanie mam nadzieje, że się podobało. Proszę o napisanie opinii o rozdziale. <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top