To jest chyba najbardziej osobista ze wszystkich osobistych rzeczy jakie tu znajdziecie, ale... odrobinę tęsknię za przedstawianiem polaczka jako miłego typka/typiary.

Może nie na takim poziomie jak ta słynna "uwu" wersja, ale na takim jakby bardziej... "Ludzkim"?

Chodzi mi głównie o to, żeby nie robić go wrednym. 

W sensie bycie wrednym samo w sobie jeszcze jakoś ujdzie, ale powinien być wredny w taki sposób żebym go/jej za to NIE LUBIŁA, a nie jakbym miała to odbierać jako coś pozytywnego. 

Wiem że to ma być trochę takie w pewnym sensie pokazanie mocy i siły? Czy coś w tym rodzaju? 

Trochę ciężko jest mi w sumie ubrać w słowa o jaki typ wredoty mi tak naprawdę chodzi. Bo sam fakt, że Polska będzie silny, nieprzyjemny w obyciu, albo jakoś wywyższony nad innymi mi nie przeszkadza, pod warunkiem że tym samym nie będzie specjalnie lepszy od innych. 

To może być w sumie efekt takiego trochę naszego Polskiego patriotyczno-nacjonalistycznego nastawienia, bo za granicą takiego wywyższania Polaka konkretnie raczej nie widziałam, ale ogólnie chodzi mi o to, że niektórzy pozwalają żeby ten patriotyzm w pewnym sensie przytłumił im jakikolwiek realizm sytuacji.

(Ja wiem, że czasami też go tak piszę, ale chcę mieć na moich książkach więcej niż 5 wyświetleń, więc musicie mi wybaczyć, ale to po prostu zabieg marketingowy 😔)

A no i tak Post Scriptum, wiem że po części już o tym pisałam, ale Unia Polsko-Litewska wcale nie była też jakoś specjalnie ultra silnym Imperium, bardzo mi przykro ):