Dzisiaj poruszę temat lektur szkolnych *tak jakby z samego tytułu nie wynikało* Czyli jakżę nie przyjemną dla większości ludzi sprawę. Chciałbym tu opisać moje przemyślenia które odpowiadają na pytanie :Dlaczego lektury szkolne tak źle się czyta?. Pierwszy wniosek do jakiego doszłem to to że jesteśmy zmuszeni je czytać, a jak wiadomo nikt nie lubi robić rzeczy do których jest zmuszony i przez to  że nie czytamy dla przyjemności, lektury nas nudzą i trudno nam się przez nie "przebić" a propo problemów z "przebiciem się" trzeba wspomnieć o archaiczności języka użytego czasami w lektórach a przez to dochodzimy do problemu doboru lektur. Mówiąc wprost są one takie same od wielu lat, ja wiem że:"po co wymyślać koło na nowo" ale przydałoby by się trochę nowości, czegoś ciekawszego dla młodego czytelnika. Przy czym nie kwestionuję tego że duża część z nich to dzieła wielkie, wręcz arcydzieła. Nie zanudzając już kończę.