Pudła

Rozglądam się dookoła. Ubrania leżą poukładane w równych stosach. Na ścianach widnieją jaśniejsze prostokąty po ramkach od zdjęć. Przy drzwiach na podłodze stoją pudełka. Są zamknięte i oklejone taśmą, ale wiem, co jest w środku. Tylko czy chcę wiedzieć?
Na stole leżą zwiędłe kwiaty. Gdy na nie patrzę to wciąż czuję zapach tego letniego spaceru.
To wszystko zaraz stąd zniknie, pozostaną tylko meble i strzępki wspomnień. Wspólne rozmowy, które rozproszyła ciemność. Niejeden taniec pełen słonych łez. Dużo uścisków i pocałunków. Kilka nieprzespanych nocy. Niezliczona ilość uśmiechów, jeszcze więcej śmiechu.
Teraz będzie cisza.
Pakuję ubrania do walizki. Wynoszę ją na zewnątrz. Zaraz potem pudła, które ustawiam jedno na drugim. Na końcu bukiet kwiatów. Nie wyrzucam go.
Zamykam drzwi na klucz, który oddaję Tobie. A potem odchodzę. I się nie odwracam, chociaż tak bardzo chcę po raz ostatni ujrzeć barwę tych oczu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top