Somebody stole my car radio...
Znowu jest źle...
Znowu coś nie gra...
I nie chodzi o rysunki...
Przynajmniej w większości nie chodzi o rysunki...
Ostatnio miewam... bardzo gorsze dni... nie mogę spać... chodzę przybity... nawet rysowanie nie pomaga...
Nie mam żadnych pomysłów na rysunki...
Próbowałem startować z tym challengem o którym mówiłem w którymś tam rozdziale...
Ale bardziej mnie to zirytowało niż pocieszyło...
Ale to był jakiś sensowny pomysł na rysunek...
A nie jak to:
Myślę że teraz nie rysuje a wyżywam się na kratce...
Nie ma w tym duszy... tylko skłębione emocje...
Jedyny w miarę sensowny rysunek narysowałem dwa dni temu:
Straciłem zapał, chęci, motywację i przyjemność z rysowania...
Przynajmniej na razie...
Muszę czekać... i zobaczyć jak sprawy się potoczą... w życiu i w rysunku...
Coś mnie blokuje... i to nie jest zwykły Artblock... to coś dużo gorszego... i bardziej boli...
To chyba najbardziej smętny rozdział jaki tutaj pokazałem..
Wybaczcie...
Kolejny rozdział pokaże kiedy wszystko wróci już do normy... oby wróciło...
Pozdro, bayo, siemka...
Pożegnanie też jakieś słabe...
Nie miałem głowy by w końcu jakieś wymyśleć
To po prostu...
Do zobaczenia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top