Wow... Ja żyję?
No właśnie... Wow, ja jeszcze żyje... Dzięki doktorowi Frankensteinowi, ale mimo wszystko jakoś żyję do tej pory... Nie wiem czy się cieszyć czy płakać XD
Dobra żarty na bok, nie było mnie tutaj miesiąc i... Nie czuję się jakoś bardzo dobrze... Ale najgorzej nie jest, więc spokojnie! Dopóki mogę rysować i pisać to wiedzcie, że jeszcze dycham.
Wracam ze skromnym rysunkiem, ponieważ na razie na tyle mnie stać. Odkąd się z wami ostatnio widziałam tutaj nie rysowałam nic, nie potrafiłam po prostu. I dopiero teraz nastąpiła przemiana na lepsze.
Co widzicie na rysunku? Mnie w moim codziennym ubiorze kwarantannowym (aka zielony sweter, getry i kapcie). Pozostaje w masce rysia, nie ma tak łatwo moi drodzy, tylko nieliczni z was widzieli moją twarz w realu ;) Sięgam jak widać po książkę "Frankenstein", która została odrzucona na ziemię. Po sięgnięciu po nią jawi mi się postać potwora Wiktora.
A dlaczego taki rysunek? Przyznajmy się ile z nas CZYTAŁO "Frankensteina"? Pojedyncze jednostki, które można zaliczyć na jednej dłoni. Książka totalnie olana w dzisiejszych czasach zastąpiona tanimi i nie prawdziwymi podróbkami kina. Kazanie odnośnie błędnego przedstawiania i rozumienia książki już wam robiłam, więc nie będę się powtarzać.
Czytałam tą książkę drugi raz i jakimś dziwnym trafem poprawiła mi humor choć nijaki ma się do mojego problemu w domu. Może niedola stworzenia wydawała mi się gorsza niż to, co przeżywam? Nie wiem. Ale poprawiła mi humor przez co jestem w stanie wreszcie cokolwiek tworzyć.
Dzieła minionych epok mają swój urok. Wiem, że wielu z nas do czytania zniechęcają lektury szkolne, ale warto to przełamać i czytać swoje wybrane książki. Jeśli macie problemy z rozprawkami i argumentami to polecam sięgnąć po "Frankensteina" czy "Draculę" te książki są uniwersalne, pomimo swojej sławy dreszczowców.
Wcale nie mówię tego, aby więcej osób pokochało potwora i zobaczyło jak popkultura się byli robiąc z doktora Frankensteina świętoszka co to żałuje i cierpi przez zemstę swojego stworzenia. Wcale nie o to mi chodzi przecież....
No dobra, o to też chodzi...
Ekhem....
Tak czy inaczej wracam, kochani! Może nie z taką siłą jak zawsze, ale wracam! Szykujcie się na kolejne rysunki w bliskiej przyszłości!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top