To nie ship. Zabraniam tego shipować. To czysta relacja podobna do ojciec - córka.

Moja wampirzyca nie jest córką biologiczną dyrektora Crowleya. Keres nigdy nie miała żadnej ciepłej relacji ze swoimi rodzicami, którzy byli bardziej zajęci układaniem jej życia, pracą i własnymi zajęciami niż myśleniem o córce. Ba, nie myśleli o niej jak o córce a bardziej jak o trofeum albo karcie bonusowej. W świecie Keres to kobiety są darzone większym szacunkiem a jej rodzina składała się głównie z męskich potomków, dlatego była oczkiem w głowie swoich rodziców, którzy widzieli w niej zysk i szacunek dla siebie.

Crowley jest opiekunem Keres i wkońcu to on zajmuje się jej dobrobytem, zapewnia miejsce do spania i odpoczynku a nawet miejsce w swojej szkole. Myślę, że Keres i Crowley byliby w stanie stworzyć taką relację rodzinną. Przykładowo Keres udaje się po pomoc do niego, kiedy czuję się smutna i samotna Dire byłby pierwszą osobą od której chciałaby zostać pocieszona. Gdyby Crowley podłapał w jaki sposób jest przez nią widziany, zacząłby się z nią drażnić i żartować, ale po jakimś czasie sam stałby się wobec niej bardziej bliski.

Co do rysunku, wyobraziłam sobie, że Keres pamiętała by o pewnym świecie ze swojego świata, kiedy hucznie zbierano się na ulicach, w odświętnych strojach i tańczono walc przez całą noc. Jest bardzo przywiązana do swoich tradycji, więc czułaby się bardzo samotna, że nie może świętować w Twisted Wonderland. Porozmawiała by o swoim smutku z dyrektorem a ten, na następny wieczór zorganizowałby w jej Rozklekotanym Dormitorium bal z duchami. Jaki on jest miły, prawda?

Poza tym Keres słodko wygląda jak nieumyślnie papuguje papę Crowleya. Kyaa~

Nie ogarniam jeszcze dobrze dyrektora do rysowania, ale staram się. Wybaczcie, że nie było żadnego świątecznego rysunku, jakoś nie wyszło w tym roku. Mam nadzieję, że mieliście cudowne święta!