Merialeth
Bum! Wreszcie jakiś większy rysunek w dodatku w kolorach!
Okej, nie tak dawno wspominałam o wielkiej książce odnoszącej się do Tolkienowskiego Śródziemia. Muszę się pochwalić, że prace nad nią idą zaskakująco dobrze! Oczywiście nie skończę tego tak szybko, bo to jest pierwsza, ambitna książka nad którą pracuję, ale może z końcem roku będę chociażby w połowie fabuły. Niemniej chciałam się podzielić tym rysunkiem, który rzuca światło na to, co będzie się działo w książce.
Główna bohaterka, Merialeth jest elfką. Ma brata i kochanego męża z którym pracuje jako królewska doradczyni. Jednak pewnego dnia traci wszystko, co kocha i zostaje wygnana z królestwa razem z grupą innych elfów, które postanowiły odejść od nielubianego władcy. Merialeth mimo załamania nie poddaje się i postanawia znaleźć dla swoich towarzyszy miejsce w Śródziemiu, gdzie będą żyli bezpiecznie i na własną rękę. Wyruszają więc w podróż za sławne Mgliste Góry spotykając po drodze wielu przyjaciół ale również wrogów.
Cała akcja dzieje się przed wydarzeniami z Hobbita i Władcy Pierścieni, mniej więcej wtedy, kiedy Isildur zdobywa pierścień Saurona aby po dwóch latach zostać zabitym i zgubić pierścień. Czyli ho ho, daleko w tył na wykresie historycznym.
Niedźwiedź i smok odegrają znaczącą rolę w historii Merialeth, ale czy są jej sprzymierzeńcami albo wrogami? Na ten temat milczę. Od razu powiem, że nie, pierścień na szyi elfki to nie jest własność Saurona. To pierścionek jej męża. Kamień (tak, to kamień) nad głową Merialeth to wymyślony przeze mnie klejnot o nazwie Dusza Góry. Niezawodny i równie ważny w fabule. Gałęzie są dlatego, ponieważ Merialeth jest Zielonym Elfem, a one żyją bardzo blisko natury, ona szczególnie upodobała sobie drzewa i Entów. Diadem z róż i rubinów jest dla niej, bo wkrótce zostanie koronowana na przywódczynię. Kogo? Gdzie? Kiedy? Kto wie, ja milczę!
Ale spotkamy w książce osoby znane z fabuły książek Tolkiena! Chociażby Thranduila, Elronda i jego dzieci a nawet żonę a nawet Galadriele z mężem Celebornem.
Będzie również występował elficki. Chociaż nie ogarniam tego języka dobrze i nie wiem czy się starać, bo sam Tolkien powiedział, że nie stworzył języka by się nim porozumiewać od tak w wybitnie długich dialogach.
Mogę powiedzieć, że mam dużo do rozpisania biorąc pod uwagę, że droga Merialeth prowadzi od jednego końca Śródziemia do drugiego (dosłownie od zachodu do wschodu). Trudno uwierzyć jak dopracowany jest świat Tolkiena! Wow! Jako pisarz biję ukłony i podziwiam za szczegóły. Choć nie powiem z dziur informacyjnych chętnie korzystam i wypełniam je własnymi informacjami, hehe.
Ten klejnot tak źle mi wyszedł... Ugh... Nie wyszło mi łączenie kolorów tak jak chciałam, no trudno. Uczę się na własnych błędach. I nie pytajcie co się stało z kolorem smoka. Musiałam dokończyć w taki sposób bo nie mogłam zostawić kreski takim markerem. Ale za to podobają mi się włosy elfki. A wy co sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top