FnaF, czyli trochę martwy fandom...

Pomyślałam sobie o szkole bo już niedługo koniec wakacji i... Cóż kto czytał moją starą książkę z FnaF'a wie o co chodzi z animatronikiem rysiem. Tak, to pierwotna wersja Riny, ale...

W "Co ja tu robię" uważam, że jej postać wyszła tak bardzo "Mary Sue", że teraz, poprawiając książkę i mając kompletnie nową fabułę, starzy fani nie poznają Riny.

Mogę powiedzieć, że po "zmianie w animatronika" Rina staje się kawałek skurczybyka i tak na prawdę gra rolę czarnej postaci w całej serii. Przed wydarzeniami z '87 animatronik był podarunkiem od tajemniczego sponsora FFP. Personel postanowił zrobić z animatronika gburowatą opiekunkę dzieci podczas zabaw. Miała budzić w dzieciak strach swoimi zębami i wysuwanymi pazurami, aby podporządkowały się zasadą budynku.

Więc wiecie jak taki charakter działa z połączeniem z nienawiścią do mordercy itp...

Ale więcej zdradzać nie będę! Po napisaniu "Mary Shelley" i opublikowaniu jej zamierzam wreszcie zacząć na poważnie wziąść się za FnaF'a ponieważ mam do niego ogromny sentyment.

W mediach jest piosenka, która mnie zainspirowała. Jestem sobie spokojnie zdolna wyobrazić taką Rine the Lynx stojącą w poniedziałek przy wejściu do mojej szkoły mówiącą "Welcome home, boys and girl. Come closer we don't bite!" XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top