Prolog
Nastasya Larionovna opierała się zmęczona o barierkę przy lodowisku. Pot ściekał po jej skroniach cienkimi strumykami. Wzięła łyk zimnej wody z bidonu, aby ochłodzić oraz nawodnić organizm i wrócić do dalszej części treningu. Spojrzała przed siebie. Zaraz przed nią po wykonaniu poczwórnego toeloopa wylądował Yuri Plisetsky. W dziewczynie coś się zagotowało.
- Uważaj, gdzie lądujesz kretynie! - wykrzyknęła w stronę chłopaka, grożąc mu pięścią.
- Lepiej uważaj, gdzie się obijasz! - odkrzyknął.
Brunetka zacisnęła zęby oraz pięści, aby dać upust swoim emocjom bez niepotrzebnego rozlewu krwi primadonny.
Nagle do dziewczyny podjechała o 4 lata starsza koleżanka z lodowiska - Mila Babicheva. Ruda uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Jeszcze chyba nigdy nie słyszałam, aby któreś z was powiedziało do drugiego coś bez wyzwiska albo przekleństwa.
- I nigdy nie usłyszysz. - wysyczała przez zęby, patrząc nienawistnym wzrokiem na wywijającego na lodzie blondyna.
- Czemu nie możesz być dla niego miła? - zapytała, spoglądając w dół na młodszą towarzyszkę.
- Bo on dla mnie nie jest.
Kobieta parsknęła śmiechem.
- To jest Yuri, on jest nieuprzejmy dla wszystkich. Po prostu musisz nauczyć się tak jak ja śmiać z tego. Spróbuj spojrzeć na niego z mojego punktu widzenia, wtedy jego irytacja wydaje się urocza i bardzo zabawna.
Nastasya prychnęła kpiąco pod nosem.
- Musimy o nim rozmawiać? Wystarczy mi, że muszę na niego patrzeć.
- Oczywiście, nie musimy, ale daj mu szansę, to fajny chłopak. - spojrzała na nią znacząco.
- Mila! - skarciła ją dziewczyna.
- No dobra, dobra, skończyłam. - uniosła dłonie w geście obronnym.
- Dziękuję.
Brunetka odwróciła się przodem do bandy i chwyciła obiema dłońmi za jej krawędź, odjechała kawałek i schyliła głowę, żeby się rozciągnąć.
Po chwili po lodowisku rozniósł się donośny oraz groźny głos ich trenera - Yakova Feltsmana:
- Yuri, Nastasya, do mnie! - ryknął.
Dziewczyna od razu podniosła głowę po tym jak usłyszała swoje imię. Spojrzała zaskoczona na swoją koleżankę, a ona podniosła ramiona w geście niewiedzy. Brunetka odbiła się od barierki i podjechała do trenera. Zaraz obok niej pojawił się jej jedyny wróg. Chłopak sięgnął ręką do swoich włosów, pociągnął za gumkę, a one rozsypały się swobodnie na jego twarzy. Nastasya przewróciła oczami, patrząc na Yuriego i przeniosła wzrok na trenera. Po chwili usłyszeli dźwięk uderzania cienkich obcasów o podłogę. Wszyscy skierowali wzrok w stronę wejścia. Do pomieszczenia powoli weszła wysoka kobieta z bardzo poważną miną. Podeszła dostojnie bliżej Yakova i spojrzała na parę łyżwiarzy z góry.
- Dziękuję za przybycie, Lilia. - mężczyzna uśmiechnął się do kobiety, ale ta nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem.
- Lilia Baranovskaya - wyszeptała dziewczyna pod nosem.
Lilia Baranovskaya to była primabalerina, aktualnie uczy w szkole baletowej. Kobieta słynie z tego, że jest bardzo surowa i wymagająca. Większość jej uczniów tańczy teraz w największych teatrach na całym świecie. W tamtym roku przygotowywała Yuriego do finału Grand Prix. Nastasya wręcz marzyła, aby Baranovskaya ją trenowała, bo wiedziała, że z tą kobietą i dużym wysiłkiem czeka ją tylko sukces.
Mężczyzna odchrząknął głośno.
- Lilia będzie przygotowywać was do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. - Nas?! - wykrzyknęli oboje.
- Że razem? - wycedziła dziewczyna.
- Tak, postanowiłem, że tym razem weźmiecie udział jako para sportowa.
- Co?! - krzyknęli razem tak głośno, że zwrócili uwagę wszystkich trenujacych na lodowisku.
- Ja mam brać udział z NIĄ?! - krzyknął blodnyn, podkreślając ostatnie słowo.
- W życiu z nim nie zatańczę!
- Już wolałbym tańczyć z tą grubą świnią z Japonii.
Dziewczyna obrzuciła go nienawistnym spojrzeniem.
- Tak nie można! Nigdy nie tańczyliśmy w parach!
- Dlatego poprosiłem Lilię, aby wam w tym pomogła.
- Dlaczego to musimy być my, a nie na przykład Mila i Georgi?
- Dacie sobie radę.
- O nie, ja się na to nie piszę. - powiedział Yuri.
- Ja tym bardziej. - odparła Nastasya.
- Chodź do mnie. - powiedziała oschle Baranowskaya.
Nagle cały gniew wyparował z dziewczyny, spojrzała przerażona na kobietę i posłusznie przeszła przez barierkę. Stanęła przed nią w odległości kilku kroków, a ona złapała ją mocno za twarz.
Zaczęła rozciągać jej policzki, zaglądać w oczy oraz zęby.
- Żadnych ubytków. - powiedziała bez emocji.
Później kazała jej złapć się za poręcz i wyprostować lewą nogę, a gdy to zrobiła, kobieta złapała ją za kostkę i pociągnęła mocno nogę w stronę głowy. Dziewczyna zagryzła zęby, aby nie powiedzieć czegoś niekulturalnego.
- Fizycznie nie jest najgorsza.
Kobieta puściła jej nogę, a dziewczyna delikatnie postawiła ją na ziemi.
- Zaczniemy od początku, czyli baletu.
Yakov przytaknął.
- Stworzę choreografię dla waszego programu dowolnego.
Na te słowa oczy Nastasyi dosłownie rozbłysły.
- Idźcie do domu się spakować. Od teraz będziecie mieszkać ze mną, by ciągle trenować. Yakov, też.
- Co?! - krzyknęli.
- Treningi jeszcze z nim wytrzymam, ale mieszkać pod jednym dachem?
- Jak ja mam codziennie wstawać i widzieć z rana jej twarz?
Nastasya zrobiła się czerwona jak burak od wściekłości.
- Uważaj na słowa, Plisetsky! - pogroziła mu palcem.
- Dosyć! - krzyknęła Lilia. - U mnie takie zachowanie jest niedopuszczalne. Będziecie musieli się jakoś tolerować.
Oboje, wyrażając swoją dezaprobatę na ten pomysł skrzyżowali ręce i odwrócili się do siebie plecami.
Witajcie!
O to moje pierwsze opowiadanie z postacią z anime. Mam nadzieję, że zostanie dobrze przyjęte i nie będę miała zbyt dużo hejtów.
Muszę Wam zdradzić, że Yuri on ice to pierwsze anime jakie w życiu obejrzałam (no że chyba Pokemony i Avatar: Legenda Anga też się liczą), więc nie ukrywam, że kompletnie się na tym nie znam, dlatego mam nadzieję na łagodne potraktowanie. Zaraz pewnie pojawią się osoby z tekstem: "Skoro się na tym nie znasz, to czemu się za to zabierasz" i przyznaję mają rację, ale Yuraśka tak zawładnął moim serduszkiem, aż poczułam wewnętrzną potrzebę, aby napisać z nim fanfiction.
Jak coś to poprawiajcie mnie, zadawajcie pytania, podsuwajcie pomysły, mówcie o swoich oczekiwaniach! Śmiało, nie gryzę!
Oczywiście liczę na Wasze szczere opinie na temat okładki, opisu i samego prologu (tylko proszę o niezbyt mocne, bo naprawdę się starałam).
Enjoy!
[Edit]
Zapomniałam podziękować moim wspaniałym koleżankom kahanirv oraz howaitofukuro przy pisaniu prologu, opisu o robieniu okładki ❤ Bardzo dziękuję!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top