Epilogue Part 2

5 lat później: 

Aurora:

-Scarlett Marie Mendes! Chodź tutaj! Nie uciekniesz od obiadu! - krzyczałam i próbowałam znaleźć moją i Shawna córkę, która jest strasznym niejadkiem, ale chyba ma to po mnie, bo ja w jej wieku też mało co jadłam.

-Ale ja nie cie ważyw, one siom takie ble - powiedziała Scarlett, biegnąc do przedpokoju.

W pewnym momencie do domu wrócił Shawn, który złapał biegnącą w jego stronę dziewczynkę.

-A co tu się wyprawia, co? - zaczął ją łaskotać, przez co Scar zaczęła się śmiała.

-Twoja ukochana córeczka nie chce zjeść obiadu - skrzyżowałam ręce na piersiach.

-No ale, ale one siom ble, no ja nie cie - mała zrobiła grymaśną minę, co nawet było urocze.

-Oj kochanie, musisz też jeść warzywa - uklęknął przy niej. - Jak chcesz, to mogę z tobą zjeść je - wziął rękę Scarlett i poszli do kuchni jeść.

Byłam szczęśliwa, że mam taką cudowną rodzinę. Moją ukochaną pięciolatkę, która odziedziczyła talent plastyczny po mnie, a po Shawnie wygląd i urodę oraz wspaniałego męża, którego niejedna kobieta chciałaby mieć. 

---

Dzisiaj jest dziesiąta rocznica śmierci mojego brata, Lucasa. Razem z Shawnem i Scarlett się wybraliśmy na cmentarz. Dołączyła do nas moja mama. 

Popatrzyłam na nagrobek:

Lucas Evans

ur.11.01.2002zm.18.03.2019


Mała łza spłynęła mi po policzku.Otarłam ją rękawem od bluzy. Shawn zauważył, że zaczęłam płakać i objął mnie. Wzięłam Scar na ręce i pocałowałam w czoło. Szkoda, że mój brat nie mógł poznać Shawna i Scarlett. Pewnie by był szczęśliwy, że w końcu jestem uśmiechnięta i bezpieczna. Ale patrzy na nas z góry i opiekuje się nami. Moja mama również zaczęła płakać. Postawiłam Scarlett na podłoże i przytuliła się do nóg swojej babci. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę i zastanawialiśmy się, co przyniesie jutro.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top