Rozdział 1: Teraz
Luke wciągnął gwałtownie powietrze, skrzypiący dźwięk sprawił, że podskoczył. Wstał ostrożnie, trzymając swój telefon. Próbował odblokować urządzenie, jednak jego trzęsące się ręce uniemożliwiały mu to.
Ashton, z drugiej strony, podciągał się do góry. Jego oczy spotkały nieznajomego, który stał odwrócony.
"Odblokuj się, proszę, proszę, proszę."
Oczy Ashtona otworzył się szeroko, kiedy zorientował się, że hałas kogoś obudził, jednak z powodu braku światła myślał, że się mylił.
"Tak!"
Chłopak wyszeptał, sprawiając, że Ashton szybko wślizgnął się do pokoju. To zyskało jego uwagę. Chłopak odwrócił się z szeroko otwartymi oczami, jąkał się, próbując wykręcić odpowiedni numer. Ale Ashton był szybszy.
Kręcono włosy chwycił oba nadgarstki Luke'a w jedną rękę, drugą zabierając mu telefon. Zauważył, że nie zdążył jeszcze do nikogo zadzwonić, za co był wdzięczny.
"D-dlaczego jesteś w moim pokoju?" Wyjąkał blondyn, po raz kolejny zyskując jego uwagę.
"Ponieważ uciekam przed glinami." Ashton uśmiechnął się, oczy (na pewno młodszego) chłopaka rozszerzyły się, znów zaczął stawać się jąkającym bałaganem, na co Ashton zaśmiał się.
"Słuchaj, księżniczko. Jedyne czego potrzebuję to zabawić tu chwilę i odejdę."
"A-ale, t-ty powinie-"
"A jeśli powiesz komukolwiek, że tu jestem,"Ashton upuścił telefon blondyna, nie obchodził go on ani trochę. Ale zaśmiał się, kiedy blondyn wciągnął gwałtownie powietrze i próbował wyrwać się z jego uścisku, aby go podnieść. Ashton sięgnął do swojej tylnej kieszeni i wyjął z niej swój kieszonkowy nóż, wyciągając ostrze i przykładając je do szyi chłopaka. "Nie będę się wahał, by cię zabić."
Luke pisnął, próbując zrobić krok w tył, jednak jego chwyt był zbyt mocny. Teraz żałował nie chodzenia na zajęcia z obrony własnej.
Ostrze zostało odsunięte od jego skóry, na co westchnął z ulgi. "A teraz: jest po północy i potrzebuję wziąć prysznic." Ashton rozejrzał się po pokoju, po czym zaśmiał się. "I z tego co widać, śliczny chłopcze, jesteś bardzo rozpieszczony, mamy tu mistrzowską sypialnię." Dokuczył, ciągnąc go do łazienki.
"C-co ty robisz?" Zapytał Luke, a jego oczy rozszerzyły się, kiedy Ashton zdjął z siebie swój tank top.
"Biorę prysznic?" Ashton posłał mu rozbawione spojrzenie, kolejny raz chwytając jego nadgarstki, po czym używając do tego swojej koszulki, przywiązał jego ręce do wieszaka na ręczniki.
(a.n: autorka podaje, że Ashton w tym ff ma około sześć stóp, co przeliczając na naszą miarę wynosi sto osiemdziesiąt dwa centymetry, a Luke jest malutki i ma jedynie metr sześćdziesiąt siedem).
Ashton zachichotał, widząc jak chłopak zarumieniony odwraca wzrok. Zauważył, że nosi on dziewczęce ubrania i domyślił się, że był gejem. Jednak nie obchodziło go to, odkąd sam był otwartym biseksualistą.
"Możesz śmiało patrzeć, księżniczko. Tatuś* nie ma wstydu." Luke zarumienił się jeszcze bardziej i wypuścił powietrze z ust, kręcąc głową.
Ashton wzruszył ramionami i wszedł do kabiny.
Kiedy skończył, wymamrotał ciche 'kurwa'. Nie miał żadnych ubrań na zmianę, a nie chciał zakładać brudnych ciuchów na czyste ciało. Jęknął i westchnął, zdając sobie sprawę, że będzie musiał. Wysuszył się i włożył swoje bokserki. Zauważył, że blondyn mu się przyglądał, na co uśmiechnął się.
"Podoba ci się to co widzisz?"
Blondyn kolejny raz się zarumienił i odwrócił wzrok. Potrząsnął głową.
"Jak masz na imię?" Ashton zapytał, podchodząc do niego. Wrzucił swoją brudną bieliznę do kosza na pranie, nie odwracając wzroku od niższego.
"L-luke." Wyjąkał.
Ashton odwiązał chłopaka, wrzucając koszulkę do kosza. "Cóż, Luke, potrzebuję, żebyś wyprał mi te ubrania, więc zrób to dla mnie jutro, tak?"
Ashton kolejny raz sięgnął do swoich jeansów i wyjął z nich swój kieszonkowy nóż. "Na wypadek, gdybyś czegoś próbował." Wskazał nim na Luke'a.
Chłopak przełknął ślinę.
Po kilku minutach rozglądania się po pokoju młodszego, w końcu położył na jego łóżku. Luke niezręcznie stał obok.
"No chodź, księżniczko, nie gryzę mocno."
Luke kolejny raz się zarumienił, wiedział, że musi iść spać, ponieważ jutro miał kościół (który bardzo go akceptował). Wtedy jego oczy szeroko się otworzyły, Ashton może zostać złapany przez jego mamę i znowu będzie wolny.
Blondyn wgramolił się na łóżko, zostawiając pomiędzy nimi dość dużą odległość, na co starszy zachichotał. Objął ramieniem wąską talię Luke'a i przyciągnął do siebie.
"To, że jestem przestępcą nie oznacza, że nie lubię się przytulać."
a.n
Jest i kolejny, mam nadzieję, że się podobało i, że nie psuję tego ff moim kijowym tłumaczeniem.
Życzę wszystkim miłego dnia, do następnego :-)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top