karol kłos x jakub kochanowski
Karol rozciągał się na środku hali, rozmawiając z Grześkiem. Śmiał się co chwila nie zwracając uwagi na innych. Czekał tylko na jedną osobę.
Kuba jak zwykle spóźniony wbiegł do hali, nikt nie był tam jakoś specjalnie zaskoczony. Karol przywitał go machając mu. Zaśmiał się widząc jego niezwiązane włosy — Gdzieś ty był?
— A raczej gdzie nie byłem — wstałem 15 minut temu, co z resztą widać.
Przytulił go lekko — Weź zwiąż te kłaki — Poczochrał jego włosy patrząc przelotnie na trenera. Młodszy wykonał polecenie Karola, po czym przywitał się z resztą drużyny. Kiedy przyszedł czas na jakieś bardziej złożone ćwiczenia, Karol dobrał się w parę z Kuba. Kłos widząc, że Kochanowski jest cały spięty zapytał się czy wszystko ok.
— Jest w porządku — powiedział.
Karol położył dłoń na jego plecach — Nie chce mi się tego robić, pocałowałbym cię.
— Nie mam ochoty — odpowiedział zgodnie z prawda. — A z resztą jesteśmy na treningu, nie możemy pozwolić sobie na takie wybryki.
Pokiwał głowa — Masz rację — Odsunął się od niego — Ale w domu?
— No dobra, ale teraz ćwicz bo trener się cały czas na nas gapi — powiedział szeptem.
Pokiwał głowa i zaczął robić ćwiczenie.
*medżik tajmskip*
Młodszy otworzył drzwi swojego mieszkania i wszedł przed swoim chłopakiem, wcześniej zdejmując buty. Karol był tuż za nim rzucając torbę w kat przedpokoju — Chodź tu. — Powiedział przytulając go od tyłu. Kuba złapał jego ręce i delikatnie oparł na nim głowę.
— Spotkałem mojego było w drodze na trening.
Zamurowało starszego — I co?
— Powiedział, że prędzej czy później do siebie wrócimy. Czy będę tego chciał czy nie — odpowiedział.
— To chyba nieprawda — Pocałował go w policzek — Mam nadzieję.
— Oczywiście, nigdy do niego nie wrócę. Nigdy — dodał szeptem. Jeszcze mocniej go przytulił
— Kocham Cię — Mruknął.
— Co chcesz dzisiaj robić?
— Dużo rzeczy, a ty?
— Jak obejrzymy zaplątanych to jestem gotowy na wszystko — zaśmiał się.
— To szykuj telewizje, ja zrobię popcorn! — Pobiegł do kuchni szukając paczki.
Zaśmiał się pod nosem i poszedł włączyć jego ulubioną bajkę. Po paru chwilach leżeli razem przytuleni pod wielkim kocem i z popcornem.
— Ale tu dobrze — Powiedział Karol wtulając się w jego bok — Jesteś cieplutki.
Młodszy powoli zasypiał. Postanowił położyć głowę na kolanach ukochanego i oddać się w objęcia morfeusza.
Karol pogłaskał go po głowie uśmiechając się. Postanowił go jakoś przenieść do sypialni.
Blondyn czując, że się unosi mocno przytulił się do Karola. Widząc, że położy go w sypialni a sam pójdzie do pokoju powiedział:
— Będziesz spał ze mną, proszeee.
— Jasne — Położył się obok niego, patrząc na jego twarz — Jesteś piękny.
Zawstydzony lekko Kuba odpowiedział:
— Przestań — zachichotał.
Położył dłoń na jego policzku — Tylko stwierdzam fakty.
— Sprawiasz, że mam rumieńce — spojrzał mu głęboko w oczy.
Uśmiechnął się — Cieszę się bardzo. Pocałował go delikatnie.
— Nie myślisz, że powinniśmy się ujawnić?
— Już dawno powinniśmy, ale chłopaki chyba się domyślili — Zaśmiał się poprawiając jego włosy.
— Jak cały czas patrzysz się na mój tyłek to im się nie dziwię — oboje się zaśmiali.
— To przestań być taki gorący.
— To przestań mnie podniecać.
— Przepraszam, już nie będę — Zaśmiał się, po czym odsunął się lekko — Ale przecież nic nie robię.
— Wystarczy, że jesteś. Widzisz tak na mnie działasz — pocałował go.
— Tak? — Uśmiechnął się — To słodkie.
— Odechciało mi się spać, co chciałeś robić? - zapytał.
— Poprzytulać się do ciebie — Położył dłoń na jego tali.
— Zjadłbym maczka — spojrzał się na starszego. — Proszeeee.
— Kurwa, Kuba, jest 22.
Usiadł mu na kolanach i zaczął jeździć rękoma po jego klatce piersiowej.
— A jeśli bardzo, bardzo ładnie poproszę? — wymruczał do jego ucha.
Wywrócił oczami — Musisz się postarać — Sięgnął po telefon — Co chcesz?
— Nugetsy mi się marzą i drwal wege, o i jeszcze frytki kręcone — zaczął wymieniać.
— Jak coś to potem nie miej pretensji ze trener dodatkowe kółka ci zadał — Zamówił jedzenie — Już.
— Jesteś najlepszy — położył się koło niego.
— Wiem — Zaśmiał się — A gdzie nagroda?
— A co chcesz? — uśmiechnął się chytrze.
— A co proponujesz?
— A zależy na co masz ochotę — bawił się w jego grę.
— Jakoś dawno nic razem nie robiliśmy.
— Bo jesteś starym zgredem i zawsze bolą cie plecy — zaśmiał się.
— Wcale nie, gdyby tak było, to już dawno nie grałbym w siatkę.
— No to bierz się za mnie — Zaczął go całować — Miej świadomość, że zaraz będzie jedzenie.
— Jak będziesz szybki to się wyrobimy. —
Westchnął zdejmując z niego ubrania. Zszedł z pocałunkami na jego szyje. Młodszy po każdym spotkaniu z jego wargami jęczał. Zdjął z niego bokserki — Kubuś — Mruknął widząc jego stan. Zaczął pieścić jego penisa.
— Oj chyba wyszedłeś z wprawy kochanie — powiedział chcąc go rozdrażnić.
Zmarszczył brwi przyspieszając ruchy — Jesteś pewny?
— I to jak — zaczął się z nim drażnić.
Nagle przestał mocniej napierając na jego usta. Kuba jęknął niezadowolony.
— Co robisz?
Uśmiechnął się chytrze — Nie bój się.
Kuba leżał naburmuszony nie odzywając się.
— Mhm — burknął jedynie.
— Nie obrażaj się — Przyciągnął go do siebie. Zsunął ręce na jego pośladki — Gotowy?
—Nigdy bardziej nie byłem — Kuba pocałował go szybko.
Pozbył się swoich bokserek, podnosząc lekko Kubę do góry. Wszedł powoli w niego.
Blondyn jęknął zadowolony.
— Staruszku podkręciłbyś ruchy — zażartował.
Kłos Westchnął przyspieszając, kładąc głowę na jego ramieniu. W całym mieszkaniu było słychać głośne jęki. Kochanowski wbił się w usta Karola bardzo zachłannie — Jesteś zajebisty.
Całował go, wykrzywiając usta — Jeszcze chwila.
— Kurwa, Karol — krzyknął młodszy dochodząc.
Jęknął opadając na chłopaka — Kocham cię.
Zaraz po tym usłyszeli dzwonek do drzwi.
— Kurwa — Karol Mruknął wstając i szukając szlafroka — Gdzie masz chusteczki?
— Druga szuflada w komodzie na korytarzu — powiedział przykrywając się kołdrą.
Pobiegł w szlafroku, wycierając się w między czasie. Otworzył drzwi, zapłacił telefonem i przyniósł jedzenie chłopakowi.
— Tego potrzebowałem — rzekł jedząc nugetsy.
Chwycił sałatkę — Smacznego.
— Nawzajem, a teraz idziemy kończyć zaplątanych!!!
— Jasne — Wziął wszystko i poszedł do salonu.
Mężczyźni usiedli koło siebie, przytulając się mocno.
— Potrzebuje częściej takich wieczorów.
— Ja chętnie — Zaśmiał się przytulając się do jego boku.
—————————
witamy po dłuższej przerwie 🙄
mamy nadzieję, że się podobało!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top