Hejka! Postanowiłam stworzyć rp grupowe (które byłoby pisane  postaciami oc). Fabuła dotyczyłaby wojny między wilkołakami i wampirami. Osoby chętne proszone są o pisanie na pv, w komentarzach.
- Zależy nam by osoby, piszące były 16-2* plus.

Fabuła :
Przed laty wataha Słońca i Księżyca żyły w pełnej harmonii. Okoliczne tereny uważali za wspólne i z chęcią pomagali sobie przy najmniejszym problemie. Młode przychodziły na świat i dorastały nie znając strachu, bólu czy wojny, a następnie sprowadzały na świat kolejne pokolenia. Mijały lata, aż pewnego dnia krwiożercze bestie zaatakowały, wilki poniosły wtedy sromotną porażkę, wielu z nich poległo na polu walki. W stadach zapanował smutek oraz chęć zemsty napędzana gniewem. Z czasem jednak uczucia te jakby osłabły aby całkowicie zniknąć, choć było to tylko złudne uczucie. Pojawiła się nowa nadzieja, a były nią dwa młode wilki, które nieskalane krwią patrzyły na otaczający ich świat. Watahy podniosły się po porażce, nabierając nowych sił, karmione nadzieją lepszej przyszłości. Chłopcy dorastali, wspólnie poznając świat. Matki z dumą obserwowały jak wyrastają na silne alfy. Wymarzeni przyszli przywódcy. Wszystko zaczęło nabierać barw, jednak ten sielankowy obraz nie trwał długo. Pewnego słonecznego wieczora młode alfy biegały po polanie bawiąc się w berka. Do tej pory nie wiadomo co tak naprawdę się wydarzyło, postrzępione skrawki wspomnieć zatarły się w głowach Kaia i Akiry. Był to wieczór, który na zawsze odmienił losy obu watah. Wybuchła wojna, która trwa do tej pory. Watahy walczą między sobą o władzę. Jedni kierowani żądzą zemsty chcąc zadośćuczynienia za utracony tego dnia wzrok syna przywódcy stada Księżyca, drudzy zaś broniący honoru swojego alfy. Obecnie jest rok 1863 a to co zdarzyło się tak naprawdę pamiętnego roku 1846 do dziś pozostaje niewyjaśnione.