+18! Dyktator!Człowiek!Reiji Sakamaki x wampir reader lemon

Uwaga! Jest to rozdział +18! Jest to lemon, więc osoby poniżej tego wieku upraszane są o nie czytanie. W tym oneshocie Reiji jest człowiekiem, a reader wampirem.


(k/w) – kolor włosów

(k/o) – kolor oczu

(d/w) – długość włosów

Przyszłość. Rok 2XXX. Niespokojne czasy. Świat żelazną ręką trzymał Generał Gubernator Reiji Sakamaki.

Eleganckie biuro. Ciemnowłosy mężczyzna w okularach i mundurze siedzi tyłem do drzwi popijając herbatę i spogląda na światła nocnego miasta. Zapowiadała się kolejna długa, nudna noc. Przez telefon jeden z jego podwładnych składał raport: Właśnie wybuchło zbrojone powstanie przeciw władzom. Wygląda na to, że nie mamy innego wyboru i musimy wezwać wojsko. Jak powinniśmy postąpić Generale Gubernatorze?

  - To nie ważne. - odpowiedział Gubernator - Po prostu pozbądźcie się każdego sprawiającego kłopoty. - rozłączył się i napił się z delikatnej filiżanki.

I właśnie tej nocy, gdy miał dość wszystkiego, „to" przyszło do niego.

Rozległ się hałas.

  - Kto tu jest? - zawołał Generał odwracając się. Drzwi otworzyły się z hukiem i garstka mężczyzn z różnego rodzaju bronią wparowała do pomieszczenia.

  - Twój czas się dzisiaj kończy Generale Gubernatorze Sakamaki! - zawołał mężczyzna trzymający coś przypominającego sierp.

  - Twoja dyktatura się ubiegła końca – zawołał inny – zabijemy cię!

  - I przeprowadzimy ogólnoświatowere formy! – dodał trzymający kij bejsbolowy nabity szkłem. Pozostali wykrzykiwali podobne frazesy i trzymali samodzielnie wykonaną broń.

Reiji spokojnie napił się herbaty po czym ostrożnie postawił ją na spodeczek na biurku. - Wspaniałe wyczucie czasu. - Uśmiechnął się – Właśnie zaczynałem się nudzić.

Wstał błyskawicznie sięgając po zwinięty na biurku bat.

  - Wy tylko gadacie, w takich sytuacjach pleciecie co wam ślina na język przyniesie, podczas gdy w rzeczywistości samemu nic nie jesteście w stanie zrobić. - drażnił zebranych - Tacy jak wy są jak insekty. Wyślę was – stanął naprzeciw grupki – do piekła na które zasługujecie.

Jednak zanim zdążył się ruszyć, w pokoju rozległy się trzaski, krzyki i jęki. Czerwień obryzgała ściany i zaskoczonego Gubernatora.

  Na podłodze, w kałuży krwi, trzymając w rękach oderwaną głowę klęczała (k/w) dziewczyna o (k/o) oczach w koszuli nocnej. Końcówki jej (d/w) zmierzwionych włosów unurzane były we krwi.

 - To smakuje obrzydliwie - Wierzchem dłoni otarła zakrwawione usta. - Kompletnie nie zaspokaja mojego głodu – stała zanim Generał zdążył mrugnąć. - Daj mi swoją krew.

Popchnęła Reijiego na podłogę tak, że mężczyzna półsiedział opierając się plecami o biurko i ugryzła go siedząc na nim. Wampir? Przemknęło przez myśl wciąż oszołomionemu mężczyźnie.

Wampirzyca oblizała ranę na szyi, którą właśnie mu zadała i oznajmiła oblizując usta – Twoja krew jest przepyszna. Jestem (Imię) (Nazwisko), głowa rodu (Nazwa). - zaczęła oblizywać palce. Jej długie kły były w pełni widoczne dla Generała – Jestem tu by zaspokoić swój głód po obudzeniu się z 300-letniego snu. Nie musisz się martwić – pogłaskała mężczyznę po głowie – nie mam zamiaru zmieniać cię w jednego z nas. Skoro twoja krew jest tak kusząca wygodniej jest zachować cię przy życiu. – wstała z zamiarem odejścia.

Błyskawicznym ruchem Reiji złapał zaskoczoną wampirzycę za rękę.

  - Zamierzasz tak po prostu wstać i wyjść, po tym jak zrobiłaś co chciałaś? - zaśmiał się – Ty rozpuszczony bachorze – tym razem to mężczyzna popchnął dziewczynę na podłogę – najpierw nauczę cię manier.

  - Puść mnie, człowieku. - rozkazała. Jej ręce przytrzymywane były nad głową, a ciało dociskane do podłogi przez ciało Gubernatora. Nie mogła się wyrwać, nie odzyskała jeszcze sił po swoim śnie.

Teraz gdy nie ma już żadnych insektów do rozdeptania, pomyślał mężczyzna, ta dziewczyna, która nawet nie jest człowiekiem, dostarczy mi rozrywki.

  - Lekcja pierwsza – powiedział patrząc jej w (k/o) oczy - „dawać i brać".

Reiji pocałował wampirzycę. Przygryzł jej wargę, a ona zdumiona i zaczerwieniona otworzyła usta. Mężczyzna natychmiast wykorzystał sytuację, ale dziewczyna ugryzła go w język. W odpowiedzi Generał rozerwał przód jej cienkiej koszuli odsłaniając nagie ciało pod spodem.

Podniósł się i powiedział z uśmiechem – Zapamiętaj dobrze tę noc.

W tym momencie otrzymała cios w głowę. Tracąc przytomność usłyszała: To jest cena jaką zapłacisz za moją krew.

  Oszołomiona wampirzyca spróbowała się podnieść. Ale szarpnięcie za szyję jej to uniemożliwiło. Zdała sobie sprawę, że ma na szyi obrożę przyczepioną łańcuchem do ramy łóżka, a na sobie wciąż ma swoją poszarpaną i pokrwawioną koszulę nocną. Rozejrzała się, przy łóżku stał Generał bez okularów i w samych spodniach. Widać było, że ma wspaniale umięśnioną klatkę i brzuch. Szybko wspiął się na łóżko i przytrzymał dziewczynę, tak by klęczała opierając się zgiętymi rękami o materac.

  - Czemu ty...? Przestań! - wampirzyca zaczęła się szarpać. Reiji nie odpowiedział tylko podciągnął jej koszulę i zsunął swoje spodnie, jego członek stał – Co ty zamierzasz zrobić?! - zawołała próbując zobaczyć co człowiek robi.

  - Nie wiesz czym jest sex? - Mężczyzna zachichotał zaskoczony – A więc żyłaś 300 lat po nic.

Reiji wsunął w nią palec, dziewczyna szarpnęła się z szeroko otwartymi oczami, po chwili zaczął nim rytmicznie poruszać. Dodał kolejny i kolejny. Wrażenie rozciągania. Wilgoć między nogami. Dziwnie, pomyślała dziewczyna, zaczynam czuć się dziwnie. Po chwili, gdy wrażenie dziwności prawie osiągnęło ... to czym miało być, mężczyzna wysunął palce. Wampirzyca jęknęła z żalu sama nie wiedząc czemu. Wiedziała tylko, że coś się mogło się stać, ale on jej to odebrał. Człowiek uśmiechnął się, choć ona tego nie widziała.

Mężczyzna wsunął jej w usta swoje palce unurzane w jej sokach, tłumiąc jej krzyk gdy w nią wszedł. Wrażenie rozciągania wróciło, teraz bolesne, łzy pociekły gdy mężczyzna trwał nieruchomo pozwalając jej się przystosować do swojego rozmiaru. Reiji wyjął lekko pokaleczone przez kły palce z jej ust i rozerwał resztę koszuli. Po chwili zaczął się wsuwać i wysuwać z dziewczyny, powoli poruszając się coraz szybciej. Wampirzyca jęczała, łańcuch brzęczał, łóżko skrzypiało, a mężczyzna dyszał. Jego ręce wędrowały po całym jej ciele jednocześnie przytrzymując ją w jednej pozycji.

  - Prz-przestań! - wydyszała pomiędzy jękami. Czuła jakby mogła umrzeć z upokorzenia. Człowiek sprawiał, że czuła... sama nie wiedziała co. Na pewno czuła się na jego łasce. Jednak to wrażenie dziwności znów się zbliżało i to silniejsze niż wcześniej. Po chwili świat wybuchł dziwną przyjemnością. Opadła z krzykiem. Czuła jakby coś się z niej wylało. Jednak Reiji nie skończył. Wysunął się z niej i błyskawicznie obrócił na plecy. Oszołomiona wrażeniami nie opierała się gdy ponownie się w niej znalazł. Poruszał się coraz szybciej. Mogła tylko jęczeć i chwytać się prześcieradła. Czuła, że znane jej już uczucie przyjemności znów w niej wzbiera.

Ból, ciepło... to... wrażenie bycia żywym... - nie dokończyła myśli.

Krzyknęła gdy znów wybuchła, a mężczyzna szarpnął ją za łańcuch przyciągając jej głowę i pocałował brutalnie. Wypełniło ją lepkie ciepło i wiedziała, że pochodzi ono od niego.

Martwi nie czują, pomyślała, ...takiej przyjemności. Wyczerpana leżała na łóżku na wpół odkryta. Rozpięta obroża leżała obok niej.

  - Jak się czujesz? - spytał Reiji z zaskakującą troską w głosie.

Milczała przez chwilę. - Nie sądzę bym była w stanie się ruszyć.

Mężczyzna uśmiechnął się z zadowoleniem. Siedział w łóżku popijając herbatę, podobnie jak ona, do połowy odkryty. Włosy potargane, podobnie jak jej. Okulary na stoliku, jego ubrania rozrzucone na podłodze, podobnie jak strzępki jej koszuli.

  - Czy ludzie często robią takie rzeczy? Jeśli tak to pewnie dlatego wasze życia są takie krótkie. - westchnęła – Robienie tego tak mnie zmęczyło, że mój głód powrócił. - Ale to było naprawdę dziwne wrażenie, pomyślała, najpierw bolesne, ale potem przyniosło jej tyle przyjemności. Nie wiedziała co o tym myśleć.

Reiji powoli zlustrował dziewczynę leżącą obok niego. Rozrzucone (k/w) włosy na poduszce, duże (k/o), idealne usta i cera, wspaniała figura.

Zrozumiał coś co go zaskoczyło  - Jesteś głodna? - nie chciał jej wypuścić – Zatem zaspokójmy twe pragnienie.

Wampirzyca uniosła się na łokciu by na niego spojrzeć.

  - W zamian – jest moja, pomyślał mężczyzna – wezmę twoje ciało jako zapłatę.

  - Co? Jakiego rodzaju nonsens ty...? - nie skończyła mówić, gdy Generał sięgnął do szuflady przy łóżku i wyjął z niej piękny, składany nóż.

Krzyknęła, gdy mężczyzna z łatwością zrobił sobie na szyi długie, ale płytkie nacięcie z którego natychmiast zaczęła płynąć krew. Musnął ustami zakrwawione ostrze i powiedział z uśmiechem pełnym wyższości: To nie właściciel je jedzenie, on je dostarcza.

Wampirzyca przełknęła ślinę śledząc wzrokiem krople krwi kapiące z ostrza. On jest niebezpieczny, pomyślała, ten Człowiek jest niebezpieczny. W jej oczach wezbrały się łzy bezsilności gdy poddała się pragnieniu. Ja... nie mogę tu zostać, pomyślała wgryzając się w jego szyję, a on ją objął przyciągając bliżej do swojego ciała z w pełni widocznym diabelskim uśmieszkiem, ale silny, kuszący zapach tej czerwonej trucizny przyzywał ją do niego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top