Trzy
Miała wrażenie, że jej serce bije tak mocno, że stojący obok Norweg bez problemu mógłby to usłyszeć. Gdy spojrzała na niego, od razu wróciła wzrokiem do swojego telefonu. Próbowała uspokoić nagły skok ciśnienia wywołany obecnością Kennetha, lecz z marnym skutkiem.
Gangnes w szarych spodniach dresowych i fioletowej koszulce oblepionej masą sponsorów spokojnie wpatrywał się w zamknięte drzwi winy z rękami schowanymi w kieszeniach. Mimowolnie spojrzał na towarzyszkę, lecz nie wywołała w nim żadnych większych emocji oprócz stwierdzenia w myślach "ma ładny tyłek". Mógłby ją zagadać, ale po co? Niedługo jej już tutaj nie będzie.
- Ileż można czekać? Pójdę schodami - oznajmiła blondynka co zabrzmiało trochę komicznie biorąc pod uwagę to, że dosłownie sekundę po wypowiedzeniu ostatniego słowa, drzwi windy się otwarły.
- Może jednak lepiej oszczędzić kolana? - spytał Kenneth wykonując ruch ręką, aby przepuścić ją jako pierwszą.
Lekko się zaczerwieniła i spuszczając wzrok weszła do pustej windy.
- Które piętro? - zapytał skoczek.
Heidi zamurowało. Miała choć cień nadziei, że Norweg jednak ją poznał. Że pamiętał tamtą imprezę i to co się na niej stało. Tymczasem on rozmawiał z nią jakby byli totalnie obcymi dla siebie ludźmi. Dziewczyna wyczuwała w jego tonie wymuszaną uprzejmość. Widziała wzrok, który jej posłał gdy czekali na windę. Dla niego była tylko pustą blondynką, która znalazła się tam przypadkowo, i która przy okazji jest ładna.
- Cały norweski team mieszka na tym samym - odparła z nutą ironii w głosie.
- Racja - odparł zmieszany i wcisnął guzik.
Patrzyli na swoje odbicia w zdeformowanych drzwiach i odliczali sekundy do wyjścia z tej przeklętej windy. Heidi odczuwała złość i rozczarowanie a Kenneth był najzwyczajniej w świecie wkurzony, że mimo okazanej życzliwości, dziewczyna jest dla niego niemiła i ma z nim jakiś wyimaginowany problem.
Charakterystyczny dźwięk oznajmił, że znajdowali się na odpowiednim piętrze. Każde z nich ruszyło do swoich pokoi w tak samo popsutym humorze.
Heidi zaraz po przekroczeniu progu sypialni, rzuciła się na łóżko. Mogłaby tak leżeć i gnić ze wstydu całą wieczność gdyby nie dźwięk nowej wiadomości na messengerze wydobywający się z jej kieszeni.
Wzięła do ręki telefon, odblokowała ekran a jej oczom ukazała się wiadomość od Roberta:
R: Jakieś plany na resztę dnia?
Jej gałki oczne prawie wyleciały poza orbitę. Nie sądziła, ze propozycja Norwega była na poważnie.
H: Grey's Anatomy i rozpaczanie nad przeszłością. Czemu pytasz?
Wysłała i wciągu setnej sekundy pożałowała.
- Brawo Heidi, dostajesz order najbardziej żałosnej dziewczyny w świecie skoków - powiedziała na głos chowając twarz w poduszkę.
Zablokowała telefon i cisnęła go na drugi koniec łóżka. Obiecała sobie, że już nigdy więcej nie odważy się chociażby wyświetlić wiadomości od Roberta. Nie chciała się pogrążać jeszcze bardziej. Jednak blondynka od dawna już pogodziła się z tym, że była słaba w spełnianiu obietnic i wraz z następnym dźwiękiem z messengera jej ciekawość wzięła górę i sprawiła, że Heidi odczytała kolejną wiadomość.
R: Może chciałabyś sobie porozpaczać z wąsatym Norwegiem u boku?
Jęknęła z bezradności. Dlaczego on był tak miły dla niej mimo, że zrobiła z siebie użalającą się nad sobą 15latkę? Była zła na siebie, że skoczek chce, żeby Heidi go obarczyła swoimi problemami. Nienawidziła tego robić, dlatego odpisała:
H: Lekarze z Seattle Grace chyba lepiej mnie rozumieją
Dosłownie wciągu kilku sekund odpisał:
R: To może wąsaty Norweg, ale bez rozpaczania w pakiecie?
Zaśmiała się na głos. Nie mogła dać się dłużej namawiać. Nie będzie musiała mu opowiadać o swoich problemach, czyli o jego koledze kadrowym, przynajmniej na razie. Zdecydowała się odpisać:
H: Okej, ale do pakietu dokupuję opcję z frytkami z bufetu
Uff, udało się wyjść na prostą i pokazać siebie z najlepszej strony, czyli zabawnej, pewnej siebie dziewczyny.
R: Dobrze, ale tylko tymi z piekarnika, ponieważ pewien austriacki trener zakazał podawania wszelakich rzeczy smażonych na głębokim tłuszczu osobom norweskiego pochodzenia. Wąsaty Norweg z frytkami pojawi się za 10 minut.
Uśmiech znów pojawił się na jej twarzy. Powoli zapominała o żenującej sytuacji sprzed kilkunastu minut. Robert miał pojawić się lada moment, więc postanowiła ogarnąć twarz a za chwilę zdała sobie sprawę z tego, że robi to, żeby mu się przypodobać. Przecież widział ją kilka razy na treningu, spoconą i zmęczoną to nie może ej zobaczyć w nieświeżym makeupie? Poza tym dlaczego tak bardzo jej zależało, żeby Norweg nie pomyślał o niej źle?
- Cholera, to zły znak - powiedziała do siebie stojąc przed lustrem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top