4

Nastał ranek,przez całą noc nie spała tylko się zastanawiałam jak o tym co mi się śniło powiedzieć Elias'owi. Szukałam go ale nigdzie go nie było Tak samo jak i Chise.Ona też gdzieś się zapodziała,co mnie bardzo zasmuciło.Nie mając nic do roboty postanowiłam przeczytać fragment książki który kiedyś napisałam.


Kobieta stała na przeciw mężczyzny.Wszyscy wokoło byli ciekawi o co poszło pomiędzy tą dwójką.Zaczęła mówić

-Kochałam ciebie,tak bardzo ciebie  kochałam.Byłam gotowa oddać wszystko.Sprzedać diabłu swą duszę zamian za miłość.A teraz? teraz to tobą się brzydzę.Zakpiłeś z mojej miłości,uczuć które do ciebie żywiłam.W tej chwili mam ochotę zakończyć tą farsę,to nieszczęście.Mam ochotę wszystko zniszczyć to co znajduje się wokoło.Zakończa to wszystko,TU I TERAZ-po czym wyjęła sztylet i na oczach wszystkich,wbiła go prosto w serce.Upadła bezładnie na ziemię a z jej ust zaczęła się wydobywać mała strużka krwi.

Kobiety  widząc to zakryły swe usta a jakiś mężczyzna podbiegł do niej sprawdzając co z nią.Po chwili rzekł

-Nie żyje-zamknął jej oczy.

Pech chciał że tam była matka dziewczyny.Widząc to podbiegła do tego mężczyzny który był wszystkiemu winien

-Przez ciebie moja córka nie żyje.Niechaj Bóg cię przeklnie a piekło pochłonie.

-Werena,jesteś tutaj?-do pokoju weszła Chise- Selkie mówiła że nas szukałaś

-Owszem-posmutniałam na myśl o tym śnie

-Coś cię martwi,prawda?

-Owszem,tej nocy miałam straszny sen który ukazał mi kogoś-mówiąc to miałam przerażony głos

-Może pójdziemy z tym do Elias'a.On na pewno będzie wiedział kim jest ta postać z snu

-Dobrze-Po czym wyszliśmy z pokoju

Podeszliśmy do drzwi od jego gabinetu.Chise zapukała a po chwili usłyszeliśmy "Proszę" więc weszliśmy.Elias siedział przy biurku i czytał książkę ale spojżał na nas.

-Coś się stało?-Zawsze potrafiłam widzieć uczucia innych a u niego zobaczyłam "zastanowienie"

-Dzisiaj śniło mi się śmierć mojego mistrza ale to kogo zobaczyłam dało mi świadomość że i tak będę musiała wam coś zdradzić-mój głos był praktycznie bez uczuć

-Wiesz kto to był?

-Owszem.To był Cartaphillus,wszędzie go rozpoznam bo już raz go spotkałam.Wiem już nawet o co mu chodzi,lecz nie mogę jeszcze wam o tym powiedzieć

-Jeśli go widziałaś to zapewne że jest coś,na czym mu zależy-jej głos wydawał się stały i jednocześnie niepewny

-Jeśli on myśli że to dostanie o się grubo myli-po czym wyszłam się przejść


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top