Zniszczone Prezenty
Podniecenie rosło już od Mikołajek, kiedy dziewczynka tradycyjnie wysłała list do świętego Mikołaja, ale w Wigilię osiągnęło poziom krytyczny. Jej rodzice i reszta familii z trudem powstrzymała ją przed otworzeniem prezentów przed kolacją. Atmosfera wcale nie była tak radosna jak w świątecznych filmach, raczej nerwowa. W końcu, kiedy stół był zastawiony, a na niebie widniała nie jedna, a kilkanaście gwiazd, wszyscy usiedli przy stole. Oczywiście o spróbowaniu wszystkich potraw nie było mowy, ale dziewczynka jako najmłodsza w rodzinie miała pewne przywileje i już po chwili siedziała pod choinką. Entuzjastyczne okrzyki towarzyszące darciu papieru szybko jednak przerodziły się w jęk zawodu. Wśród bałaganu leżał jedynie nowy plecak - bo stary zaczynał powoli się rozpadać - i trochę słodyczy. Z resztkami nadziei sprawdziła inne paczki, ale żadna nie była zaadresowana do niej. Zwiedzając głowę podeszła do swojej mamy.
– Czemu... czemu Mikołaj nie przyniósł tego czego chciałam? – powiedziała powstrzymując łzy.
– Mikołaj nie ma pieniążków... – odpowiedziała bez przekonania kobieta.
– Ale on nie kupuje zabawek! On je robi! – wykrzyknęła mała.
Na to jej matka nie miała już odpowiedzi.
– Chodź tu – powiedziała jedna z jej kuzynek, najstarsza z jej pokolenia rodziny i odeszła z nią kawałek od stołu. – To nie Mikołaj wytwarza zabawki, prawda? To elfy. One w tym roku zachorowały, rozumiesz? Dlatego mamy tak mało prezentów. Ale nie martw się, za rok będzie lepiej, mówię ci.
Dziewczynka pokiwała bez przekonania głową. Podkradła jedynie spod choinki paczkę cukierków i wyszła do swojego pokoju. Tam bez zbytniego entuzjazmu zaczęła bawić się swoimi zabawkami, których szczerze mówiąc, nie było zbyt wiele. Tego dnia nie płakała. Łzy popłynęły później, gdy pierwszy raz od świąt wyruszyła ze swoim nowym plecakiem do szkoły. Tam, jak zawsze, dzieciaki przechwalały się prezentami. Już przed pierwszą lekcją uśmiech zszedł z twarzy dziewczynki, ale na dobre rozplakała się, gdy usłyszała swoją koleżankę opowiadającą o lalce którą dostała - dokładnie takiej, o jaką prosiła Mikołaja dziewczynka.
Po prostu mam dość tej radosnej, świątecznej atmosfery wokół, przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top