Rozdział 6
Po długiej przerwie znowu powracam. Niestety okazuje się, że pisanie nie przychodzi mi łatwo, a przynajmniej nie tak jak na początku. Pomysły na rozdziały nagle wyparowały, a czas i siły się ulotniły. Mam wrażenie, że przez ten rok, wiele zyskałam, ale i wiele straciłam, dlatego teraz chcę to odzyskać. Ponownie piszę i tym razem nie chcę tego zostawiać. Trzymajcie za mnie kciuki, zakładając, że ktoś tu pozostał...
Tinieblas
~~*~~
Wiltshire, 9.02.2009r.
Najdroższa siostrzyczko!
Jak mogłaś mnie tak zostawić?! Ja już sobie nie radzę Wróć do mnie. Och Bello, nawet nie wiesz, jak bardzo pragnę Cię znowu zobaczyć. Czy to tak wiele?
Ostatnio przesiaduję całe dnie, we własnej komnacie, a właściwie tej, która należała, to jest wciąż należy do Ciebie. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, ani tego, że przeszukałam kilkukrotnie pozostawione przez Ciebie rzeczy. Bezustannie łudzę się, że natknę się tu na wskazówkę, która powie mi gdzie jesteś. Myślałam, aby odwiedzić wszystkie miejsca, które przyjdą mi do głowy, ale nie starczy mi na to życia. Jestem niemal pewna, że coś tu znajdę. Byłam też w banku Gringotta, ale gobliny odmówiły mi wstępu. Rozumiesz? Co ja mam zrobić? Muszę znaleźć sposób, by się tam dostać Może zaklęcie Imperio? Trochę to ryzykowne i wręcz niedorzeczne, ale czuję się zbyt zdesperowana by nad tym myśleć.
Proszę wróć do domu, do mnie. Ta cała sytuacja, wpływa niekorzystnie nie tylko na mnie, ale także na Lucjusza. Wiem, że to moja wina, ale nic na to nie poradzę i tak długo starałam się być silną.
Nie uwierzysz, ale ostatnio Snape złożył mi propozycję. Miałabym nauczać eliksirów w Hogwarcie. To niedorzeczne, chociaż przyznaję, że zastanawiam się nad przyjęciem tego stanowiska. Może, gdy się trochę zajmę, ból częściowo zniknie? Przez kilka lat to działało, więc czemu teraz miałoby przestać? Będę musiała to poważnie przemyśleć.
Jakby tego wszystkiego było mało, to jeszcze Dracon próbuje sprowadzić tu tę dziewuchę. Twierdzi, że dłuższy kontakt z nią poprawi nasze stosunki. Wiedziałam, że on czasem nie myśli, ale żeby aż tak? Czy on nie widzi, że one są najlepsze, gdy ona jest daleko? Gdzie popełniłam błąd?
Och, gdybyś tu była, powiedziałabyś mi co mam zrobić. Zawsze wiedziałaś co robić. Nawet, gdy wszystko było przeciwko nam. Dlaczego i tym razem nie znalazłaś sposobu, byśmy mogły być znowu blisko siebie?
Przyrzekam, że Cię odnajdę i sprowadzę do domu. Niezależnie od ceny jaką będę musiała zapłacić. Straciłam w życiu zbyt wiele, aby teraz utracić Ciebie. Nie spocznę, dopóki nie dowiem się gdzie Ty jesteś. Rozumiesz?
Kocham Cię
Na zawsze Twoja,
Cyzia
~~*~~
PS Dziękuję za wszystkie gwiazdki, to one zmotywowały mnie do powrotu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top