Trzech Króli
Ja:* budzą by iść do kościoła, czego nie chce przyjąć do świadomości, spogląda na zegarek* Kto normalny wstaje o 9?
Mama: Ktoś kazał ci siedzieć do późna?
Ja: Tak! Poza tym 5 rano to nie jest wcale późno. Przecież to jest wcześnie...
Mama: Nie ważne. I tak wstajesz.
Ja: Ale mamo! Ja...
Francja: Czy ktoś mówił coś o królu? Bo właśnie przybyli trzej królowie. Moja droga czyżbyś szukała swego księcia z bajki?* pyta klęcząc na jedno kolano i całując jej matkę w dłoń. Obrywa po głowie od autorki.*
Ja: Mamo przepraszam za niego..
Mama: To ja was zostawię. Ale kościół cię nie ominie.
Ja: Dobra..* wzdycha a kobieta wychodzi* Francjo możesz przestać gapić mi się na nogi?? A tak poza tym co wam odpierdala?
Hiszpania: No co? Przyszliśmy po ciebie.
Prusy: Poza tym stwierdziłem, że bardziej ucieszysz się z mojej zagilbistości z samego rana.
Ja: * załamana, kładzie dłonie na biodrach* Wiecie, że te stroje trzech króli to wy zapierniczyliście z szkolnego teatru? Do tego dla uczniów podstawówki...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top